Rozdział XI

248 16 34
                                    

Oczami Trixxa

Po - Pytanie.

Po chwili zastanowienia, Plagg zadał pytanie, a mnie zamurowało.

Pg - Chętniej umówiłabyś się z Wayzzem czy Trixxem?

Popatrzyłem na Wayzza. Był w szoku tak samo jak ja. Jednak to było nic w porównaniu do Pollen. Jej twarz pokryła czerwień rurek Agresta. Bała się spojrzeć na nas obu. Ja i zielonowłosy wpatrywaliśmy się w Pollen, czekając na odpowiedź.

Po - Obaj jesteście wspaniali, ale myślę, że wybrałabym Wayzza.

Teraz oboje wyglądali jak pomidory.

Nie mogłem być zazdrosny bo nie czuję nic do Pollen. Uwielbiam ją, ale nie pcham się do związków. Zamiast tego wolę swatać innych.

Oczami Pollen

To było straszne. Uduszę Plagga za to pytanie i nikt mnie nie powstrzyma. Ughhh dlaczego nie mogę się teleportować gdzieś daleko od Paryża? Nie mogę być w jednym pomieszczeniu z Wayzzem po czymś takim. Umrę ze wstydu!

Do końca gry ja i Wayzz siedzieliśmy cicho.

Oczami Wayzza

Następnego dnia zszedłem do kuchni na śniadanie. Miałem nadzieję, że Pollen nie przejmowała się zbytnio grą. Przecież nic złego się nie stało.

Wszedłem do środka, byli tam Plagg, Trixx i Nooroo. Chciałem spytać dlaczego nie ma śniadania, ale wtedy przyjaciel wyjaśnił to, jakby czytał mi w myślach.

N - Lodówka jest praktycznie pusta, a Pollen nie wychodzi z pokoju bo ktoś zadał jej pewne pytanie.

Pg - To było tylko pytanie! Przecież nie ciągnę ich przed ołtarz! Poza tym to Trixx wymyślił butelkę.

Tx - Przez was dwóch to wymyśliłem! - spojrzał na Plagga i Nooroo.

N - Co masz na myśli mówiąc ,,dwóch"?

Tx - Dobrze wiesz co mam na myśli!

W - Przestańcie! - wrzasnąłem. - Idę do Pollen.

Wychodząc usłyszałem sarkastyczne ,,powodzenia" ze strony Plagga. Muszę przyznać, że ciekawił mnie dalszy rozwój tej kłótni, ale wolałem to zakończyć. Obiecałem Mistrzowi Fu, że będę dbał o spokój po jego wyjeździe.

Stałem przy drzwiach. Zapukałem, ale dziewczyna nie reagowała. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. To co zobaczyłem bardzo mnie zaskoczyło. Na podłodze stało kilkanaście dużych butli z wodą. Jedzenia było tak dużo jakby zamierzała spędzić tam miesiąc. Ponadto pozbawiła nas tostera.

Podszedłem do łóżka na którym leżała. Miała na sobie czarne legginsy i żółtą bluzę z kapturem. Gdy mnie zobaczyła ubrała kaptur na głowę i obróciła się na drugi bok.

Po - Idź stąd - powiedziała cicho.

Ja jednak położyłem się obok niej, przy okazji robiąc jej na złość.

W - Nie mam takiego zamiaru - powiedziałem ze złośliwym uśmiechem.

Czekałem tylko aż obróci się do mnie i zacznie mówić. Leżeliśmy tak w milczeniu przez kilka minut. W końcu dziewczyna się obróciła i odezwała.

Po - Będziesz tu leżał całą wieczność?

W - Jeśli będzie taka potrzeba to pewnie.

Po - Chcę żeby to było jasne, wybrałam ciebie tylko dlatego, że musiałam kogoś wybrać. Lubię cię i jesteś dobrym przyjacielem, ale chyba nic by z tego nie wyszło.

W - Tak. Chyba mamy zbyt podobne charaktery.

Po - Co masz na myśli?

W - Od kiedy poznaliśmy Mistrza, jestem tu jakby przywódcą. Obiecałem, że będę o was dbał. Staram się robić wszystko jak najlepiej. Ty kiedyś mówiłaś, że twoim marzeniem jest zostać przywódczynią wszystkich kwami.

Po - Tysiące lat temu w Chinach... Nie sądziłam, że pamiętasz.

W - Bardzo dobrze pamiętam. Twoje marzenie może się spełnić jeśli dalej będziesz się starała. I nie będziesz zamykała się w pokoju przez jakąś grę.

Po - Dobrze, wyjdę stąd. Ale jeszcze nie teraz... A właśnie, zjesz coś?

W - Tak, tak. Umieram z głodu.

Po - Jeżeli przyszedłeś tu i powiedziałeś to wszystko tylko po to żeby dostać jedzenie, to obiecuję, że cię spoliczkuję i przez następny miesiąc będziesz miał na twarzy odbitą moją dłoń.

W - Nie, nie. To wszystko było szczere. Przysięgam.

Po - No to masz szczęście.

Pollen x Wayzz

Czy coś z tego będzie?

Z życia kwami - MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz