Rozdział VI

275 15 1
                                    

Oczami Tikki

Było już po 23. Zmęczona zabawą i tańcem, wyszłam na zewnątrz. Spacerowałam po ogrodzie. Był oświetlany lampkami ogrodowymi. Do tego gwiazdy. To wszystko wyglądało wspaniale. Ogród był naprawdę duży. Po półgodzinnym spacerze, zdecydowałam się usiąść i odpocząć. Usiadłam na schodach prowadzących do wejścia. Pomyślałam sobie o moich poprzednich właścicielkach. Każda z nich musiała oddać miraculum strażnikowi i więcej ich nie widziałam. Teraz jest inaczej. Marinette jest strażniczką i nie musimy się rozstawać.

Nagle usłyszałam za sobą czyjeś kroki.

Oczami Plagga

Nie jestem osobą, która uwielbia imprezy. Poniekąd je lubię, ale bez przesady. Nie przepadam za tańcem. Wolę stać z boku i patrzeć jak inni się bawią. Trixx jest inny, on wręcz kocha imprezy. Są między nami różnice, ale pomimo ich istnienia jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.

Siedziałem na krześle i dojadałem ciasto. Gdy skończyłem jeść, przyszedł do mnie Trixx. Próbował namówić mnie do tańczenia. W końcu zaciągnął mnie do innych ludzi. Udało mi się zniknąć w tym tłumie. Trixx nawet nie zauważył, że mnie nie ma. Udałem się do drzwi. Wyszedłem z budynku. Chciałem usiąść na schodach. Zobaczyłem, że siedzi tam pewna osoba o czerwonych włosach z czarną grzywką. Poszedłem do niej. Usłyszała moje kroki i obróciła się. Usiadłem obok niej. Patrzyła w gwiazdy. Tej nocy gwiazdy wyglądały wspaniale, ale Tikki była jeszcze piękniejsza. Nie umiałem oderwać od niej wzroku. Mam nadzieję, że tego nie zauważyła.

Pg - Pamiętasz jak kilka tys. lat temu w Chinach, siedzieliśmy tak jak teraz i oglądaliśmy gwiazdy? - w końcu się odezwałem.

Tk - Tak. Niebo było tak piękne jak teraz. A pamiętasz jak byliśmy w Egipcie?

Pg - Nigdy tego nie zapomnę. Piasek był wszędzie.

Tk - Chciałabym jeszcze kiedyś tam pojechać.

Pg - I znowu zrobimy zawody w budowaniu zamków z piasku? - uśmiechnąłem się przy tym wspomnieniu.

Tk - Znowu wygram ja i Pollen.

Pg - Zobaczymy.

Długo rozmawialiśmy o naszych misjach. Po tej długiej rozmowie wstałem i podałem Tikki rękę aby też wstała. Była trochę zdezorientowana. Poszedłem z nią do restauracji i pociągnąłem na środek sali. Z głośników wydobywała się wolna piosenka. Tikki popatrzyła na mnie i spytała.

Tk - Plagg? Co ty robisz?

Pg - Nic nie mów.

Zacząłem z nią tańczyć. Była zaskoczona, ale po chwili uśmiechnęła się. I tak przez następne pół godziny krążyliśmy po sali, przytuleni do siebie. Po tym długim tańcu wróciliśmy do domu. Impreza jeszcze się nie skończyła, ale byliśmy już zmęczeni. Wayzz też wrócił. Poszedłem razem z moją towarzyszką do jej pokoju. Usiedliśmy na łóżku i po kilku minutach zasnęliśmy.

Oczami Trixxa

Była 4:20. Wróciliśmy do domu. Pomimo tej godziny, w ogóle nie byłem zmęczony. Wszyscy się rozeszliśmy, ja udałem się do kuchni, żeby coś zjeść. Ledwo otworzyłem lodówkę, gdy do kuchni wpadła Pollen.

Po - Chodź, szybko.

Tx - Coś się stało?

Po - Zobaczysz.

Pociągnęła mnie do pokoju dziewczyn. W drzwiach stał Nooroo z delikatnym uśmiechem. Podszedłem do drzwi i zobaczyłem na co tak patrzył. Tikki i Plagg spali obok siebie. To był piękny widok. Po chwili przyszli do nas jeszcze Wayzz i Duusu.

D - Awww, to jest takie urocze.

Po - Tak słodko razem wyglądają.

W - Zostawiamy ich tak?

D - Tak!

Tymczasem ja wyciągnąłem telefon i po cichu podszedłem do dwójki przyjaciół.

Po - Trixx, co ty robisz? Obudzisz ich!

Tx - Spokojnie, to dla ich wnuków.

W - Wnuków?

Tx - Kwami chyba mogą mieć dzieci, prawda?

W - No tak, jako ludzie, ale nie za szybko?

Po - Przecież kiedyś będą razem.

D - Racja.

W - Ehh... Ja idę spać, dobranoc.

Po zrobieniu kilku zdjęć, rozeszliśmy się do swoich pokoi, a przynajmniej tak miało być. Pollen i Duusu spały w salonie ponieważ ich pokój był zajęty. Położyłem się i zasnąłem.

Obudziłem się o 9:53. Byłem głodny, więc poszedłem do kuchni. Wziąłem croissanta i poszedłem do salonu. Zapomniałem, że tam śpią Pollen i Duusu. Otworzyłem drzwi, czym obudziłem Pollen. Popatrzyła na mnie zabójczym wzrokiem.

Tx - Sorry, zapomniałem, że tu jesteście - powiedziałem szeptem.

Po - Po prostu wyjdź.

Wyszedłem tak jak kazała mi Pollen. Poszedłem do swojego pokoju i zjadłem croissanta.

Oczami Tikki

Obudziłam się i pierwszą osobą jaką zobaczyłam był Plagg. Leżał na łóżku obok mnie. Poruszając się, przypadkiem go obudziłam. Byłam trochę oszołomiona, on też. Plagg wstał.

Pg - Jeśli dobrze pamiętam, usiedliśmy tu razem i chyba wtedy zasnęliśmy.

Tk - T-tak pewnie masz rację - nie wiedzieć czemu zaczęłam się jąkać. Oby tego nie zauważył.

Pg - Ja już może pójdę.

Plagg wyszedł, a ja zostałam sama. Sprawdziłam godzinę, była 11:14. Dalej miałam na sobie sukienkę, zasnęłam w niej. Przebrałam się w normalne ubrania. Wyszłam z pokoju, żeby coś zjeść. Marinette i Adrien mieli podróż poślubną. Rano polecieli do Rzymu. Mieliśmy dom dla siebie, przez 2 tygodnie.

Nikt już nie spał. Resztę dnia spędziliśmy rozmawiając i grając w Ultra Mecha Strike III.

Z życia kwami - MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz