Oczami Duusu
O 6:21 obudził mnie krzyk Mari. Razem z Pollen, wybiegłyśmy z pokoju, by zobaczyć co się dzieje. Wayzz również usłyszał hałas. Pobiegliśmy do sypialni Mari i Adriena. Zobaczyliśmy Marinette stojącą na krześle.
Po – Co się stało?
M – P-pająk!
Krzycząc pokazała palcem, małego pająka, który znajdował się na podłodze. W tamtym momencie do sypialni wpadł Adrien. W ostatniej chwili złapał swoją narzeczoną, gdyż ta zemdlała. Wayzz podszedł do pająka, zabił go i wyrzucił. Mari szybko odzyskała przytomność. Przyniosłam jej szklankę wody po czym zostawiliśmy zakochanych samych.
Po – Myślałam, że to coś poważnego.
D – Ja też, ale w sumie dobrze, że to tylko pająk.
Po – Mam nadzieję, że przynajmniej inni się nie obudzili. Znając Plagga, pewnie by się wkurzył.
D – Dobrze, że jako człowiek nie może używać kotaklizmu.
W – Podejrzewam, że Nooroo jeszcze śpi. Wczoraj spał do 10.
Kiedy wspomniał o Nooroo, zarumieniłam się, co moi towarzysze pewnie zauważyli.
D – Ja już pójdę.
Pollen została i rozmawiała z Wayzzem a ja wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku obok śpiącej Tikki i zaczęłam przeglądać internet. W ten oto sposób zasnęłam z telefonem w ręce.
- Duusu.
D - Co jest? Nooroo?
Obudziłam się, a obok mnie stał Nooroo. Nikogo innego nie było w pokoju. Dlaczego akurat on musiał mnie obudzić?
N - Nie chciałem cię budzić, ale gdy spałaś, Adrien poprosił, żebyśmy pojechali do restauracji i ozdobili salę.
D - Tylko my?
Zarumieniłam się. Ten dzień to dramat.
N - Nie, jeszcze Tikki i Plagg.
D - Okej. Która jest?
N - 11:47.
Gdy to usłyszałam, aż wyskoczyłam z łóżka. Jutro jest ślub. Mam dużo obowiązków i spałam tak długo? Panikując pobiegłam do szafy, jednak wtedy Nooroo złapał mnie za rękę.
N - Spokojnie, mamy tylko ozdobić salę. Resztą zajmują się inni. Nie panikuj jak Marinette.
Puścił moją rękę i wyszedł z pokoju. Przebrałam się i poszłam do kuchni. Na stole leżał talerz z kanapkami, wzięłam jedną i usiadłam. W kuchni był też Trixx, jedzący śniadanie. Nie miałam siły się odezwać. Wydarzyło się zbyt wiele jak na jeden poranek.
Tx - Trudna pobudka? – powiedział mój towarzysz, widząc w jakim jestem stanie.
D - Nawet nie wiesz jak bardzo.
Tx - Biorąc pod uwagę, że obudził cię Nooroo, w którym jesteś zakochana...
D - Skąd ty to wiesz!? Przecież nikomu nie mówiłam.
Tx - Mam oczy i widzę co się dzieje. Jestem cwanym lisem i wiem o wszystkim co dzieje się w tym domu.
Wróciłam do jedzenia, lecz do kuchni wszedł Plagg.
Pg – Duusu, zaraz jedziemy.
D - Dobrze, już idę.
Wstałam i poszłam do auta. Plagg i Nooroo wkładali do bagażnika pudła z ozdobami. Chwilę później przyszła do nas Tikki i weszliśmy do samochodu. Ja i moja przyjaciółka usiadłyśmy z tyłu. Nooroo prowadził. Po kilkunastu minutach byliśmy już przy restauracji, wybranej przez pana Agresta. Zabraliśmy wszystkie pudła z auta i weszliśmy do budynku. Wesele miało być w dużej sali, którą mieliśmy ozdobić do wieczora. Nie tracąc czasu, wyjęliśmy rzeczy z pudeł. Dmuchanie balonów, wieszanie ozdób i tak dalej.
Skończyliśmy około 18. Sala wyglądała fantastycznie. Tikki poprawiała niektóre elementy, a Plagg mówił jej, że już jest idealnie. Usiadłam na krześle i oglądałam pomieszczenie. Wtedy usiadł obok mnie Nooroo. Siedzieliśmy w ciszy, bo ani ja ani on nie umieliśmy zacząć rozmowy. Nie siedzieliśmy długo w restauracji. Szybko wróciliśmy do domu, gdzie wszystko było już gotowe.
Jeżeli wam się podoba, zostawiajcie gwiazdki
CZYTASZ
Z życia kwami - Miraculous
FanfictionW tej historii kwami są ludźmi. Rozdziały są pisane z perspektywy poszczególnych osób. Niektóre elementy nie są zgodne z serialem. Zapraszam do czytania