Rozdział III

321 23 5
                                    

Oczami Duusu

O 6:21 obudził mnie krzyk Mari. Razem z Pollen, wybiegłyśmy z pokoju, by zobaczyć co się dzieje. Wayzz również usłyszał hałas. Pobiegliśmy do sypialni Mari i Adriena. Zobaczyliśmy Marinette stojącą na krześle.

Po – Co się stało?

M – P-pająk!

Krzycząc pokazała palcem, małego pająka, który znajdował się na podłodze. W tamtym momencie do sypialni wpadł Adrien. W ostatniej chwili złapał swoją narzeczoną, gdyż ta zemdlała. Wayzz podszedł do pająka, zabił go i wyrzucił. Mari szybko odzyskała przytomność. Przyniosłam jej szklankę wody po czym zostawiliśmy zakochanych samych.

Po – Myślałam, że to coś poważnego.

D – Ja też, ale w sumie dobrze, że to tylko pająk.

Po – Mam nadzieję, że przynajmniej inni się nie obudzili. Znając Plagga, pewnie by się wkurzył.

D – Dobrze, że jako człowiek nie może używać kotaklizmu.

W – Podejrzewam, że Nooroo jeszcze śpi. Wczoraj spał do 10.

Kiedy wspomniał o Nooroo, zarumieniłam się, co moi towarzysze pewnie zauważyli.

D – Ja już pójdę.

Pollen została i rozmawiała z Wayzzem a ja wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku obok śpiącej Tikki i zaczęłam przeglądać internet. W ten oto sposób zasnęłam z telefonem w ręce.

- Duusu.

D - Co jest? Nooroo?

Obudziłam się, a obok mnie stał Nooroo. Nikogo innego nie było w pokoju. Dlaczego akurat on musiał mnie obudzić?

N - Nie chciałem cię budzić, ale gdy spałaś, Adrien poprosił, żebyśmy pojechali do restauracji i ozdobili salę.

D - Tylko my?

Zarumieniłam się. Ten dzień to dramat.

N - Nie, jeszcze Tikki i Plagg.

D - Okej. Która jest?

N - 11:47.

Gdy to usłyszałam, aż wyskoczyłam z łóżka. Jutro jest ślub. Mam dużo obowiązków i spałam tak długo? Panikując pobiegłam do szafy, jednak wtedy Nooroo złapał mnie za rękę.

N - Spokojnie, mamy tylko ozdobić salę. Resztą zajmują się inni. Nie panikuj jak Marinette.

Puścił moją rękę i wyszedł z pokoju. Przebrałam się i poszłam do kuchni. Na stole leżał talerz z kanapkami, wzięłam jedną i usiadłam. W kuchni był też Trixx, jedzący śniadanie. Nie miałam siły się odezwać. Wydarzyło się zbyt wiele jak na jeden poranek.

Tx - Trudna pobudka? – powiedział mój towarzysz, widząc w jakim jestem stanie.

D - Nawet nie wiesz jak bardzo.

Tx - Biorąc pod uwagę, że obudził cię Nooroo, w którym jesteś zakochana...

D - Skąd ty to wiesz!? Przecież nikomu nie mówiłam.

Tx - Mam oczy i widzę co się dzieje. Jestem cwanym lisem i wiem o wszystkim co dzieje się w tym domu.

Wróciłam do jedzenia, lecz do kuchni wszedł Plagg.

Pg – Duusu, zaraz jedziemy.

D - Dobrze, już idę.

Wstałam i poszłam do auta. Plagg i Nooroo wkładali do bagażnika pudła z ozdobami. Chwilę później przyszła do nas Tikki i weszliśmy do samochodu. Ja i moja przyjaciółka usiadłyśmy z tyłu. Nooroo prowadził. Po kilkunastu minutach byliśmy już przy restauracji, wybranej przez pana Agresta. Zabraliśmy wszystkie pudła z auta i weszliśmy do budynku. Wesele miało być w dużej sali, którą mieliśmy ozdobić do wieczora. Nie tracąc czasu, wyjęliśmy rzeczy z pudeł. Dmuchanie balonów, wieszanie ozdób i tak dalej.

Skończyliśmy około 18. Sala wyglądała fantastycznie. Tikki poprawiała niektóre elementy, a Plagg mówił jej, że już jest idealnie. Usiadłam na krześle i oglądałam pomieszczenie. Wtedy usiadł obok mnie Nooroo. Siedzieliśmy w ciszy, bo ani ja ani on nie umieliśmy zacząć rozmowy. Nie siedzieliśmy długo w restauracji. Szybko wróciliśmy do domu, gdzie wszystko było już gotowe.

Jeżeli wam się podoba, zostawiajcie gwiazdki

Z życia kwami - MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz