Rozdział XXV

212 17 19
                                    

Oczami Trixxa

Był środek nocy. Najlepsza pora na wszelkie przemyślenia. A czego one dotyczyły? Lepszym pytaniem byłoby ,,kogo". Głupio mi się do tego przyznać.

Przez pół nocy myślałem o Pollen.

Mam na myśli to co wydarzyło się w Egipcie, jeszcze przed naszymi kłótniami. Ona naprawdę mnie pocałowała. To nie tak, że ją lubię, ale czuję się dziwnie po tym wszystkim.

Chyba najlepiej będzie jeśli zapomnę o tym uczuciu. Znaczy tym, którego nie było...

Przerzuciłem się na drugi bok i usłyszałem jakieś odgłosy. Podniosłem się z łóżka. No przecież i tak teraz nie zasnę. Podszedłem do drzwi i zawahałem się. Może to włamywacz? Może powinienem wziąć broń? Oszalałem, to pewnie ktoś z domowników.

Po cichu wyszedłem z pokoju. Nie włączając światła, szedłem prosto korytarzem, szukając źródła dźwięków. Zatrzymałem się przed drzwiami do łazienki. Były uchylone. Powoli otworzyłem je szerzej. I wtedy zobaczyłem wymiotującą Tikki.

Tx - Tikki? - podszedłem bliżej. Gdy tylko zorientowała się, że tam jestem, usiadła na podłodze. Nie chciała patrzeć mi w oczy. Dopiero wtedy zacząłem łączyć fakty.

Tx - Czy ty...

Tk - Tak, jestem w ciąży - opuściła głowę, ale widziałem łzy spływające po jej policzkach.

Usiadłem na podłodze na przeciwko niej. Naprawdę nie spodziewałem się, że nasza operacja będzie miała takie skutki. Lekko uśmiechnąłem się na tą myśl.

Tx - Sylwester...

Tk - Skąd o tym wiesz? - podniosła głowę zaskoczona.

Tx - O tym wiedzą wszyscy, moja droga.

Tk - Racja... Niepotrzebnie pytałam...

Tx - Więc kiedy powiesz Plaggowi?

Tk - Na razie chyba nie chcę mu mówić... Boję się jego reakcji...

Tx - Kiedyś musisz mu powiedzieć. Poza tym jestem pewien, że się ucieszy.

Tk - Skąd ta pewność? Gdy to się stało byliśmy pijani. Nie wiedzieliśmy co robimy...

Tx - Tikki, on cię kocha. Z resztą poczekaj. - wstałem i poszedłem do swojego pokoju. Po chwili wróciłem z telefonem i usiadłem obok dziewczyny. Pokazałem jej nagranie z sylwestra oraz kilka zdjęć, które kiedyś zrobiłem. Wszystkie przedstawiały Tikki i Plagga.

Tx - Czy ty naprawdę nie widzisz tu dwójki zakochanych?

Tk - Nie wiem... Muszę przemyśleć to wszystko... - wstała i podeszła do drzwi. - Nie mów nikomu, proszę.

Wyszła z łazienki, zostawiając mnie samego na zimnych kafelkach, z tysiącem myśli.

Życzyłem im kotodronek, więc będą kotodronki.


Mam kilka ogłoszeń

Ciekawostki o kwami z tej książki znajdziecie w ,,Bazgroły, pomysły i inne takie" na moim profilu.

Powoli zbliżamy się do końca tej historii. Pewnie teraz zastanawiacie się o co chodzi, bo tam ciągle dramy, a teraz mówię, że zaraz koniec. Ale nie martwcie się, mam wszystko pod kontrolą :)

Nie powiem Wam ile jeszcze będzie rozdziałów, bo sama dokładnie nie wiem, ale w miarę możliwości będę wrzucała je częściej.

A następny prawdopodobnie w niedzielę.

Miłego wieczoru!

Z życia kwami - MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz