Dobra kochani, to nie miało tak wyglądać. Miały być 2 rozdziały, jest 1, ale nic nie poradzę. W każdym razie to ostatni rozdział i mam nadzieję, że Wam się spodoba <3
Około 6 miesięcy później
Oczami Tikki
Leżałam w sali szpitalnej, trzymając moją małą córeczkę na rękach. Byłam wykończona po 10 godzinach porodu.
Obróciłam głowę w stronę okna. Uśmiechnęłam się, przypominając sobie słowa Plagga z przed kilku godzin. ,,Jest piątek, niebo jest niebieskie, słońce świeci wysoko. To idealny dzień, żeby przyjść na świat".
Drzwi cicho się otworzyły, a do pomieszczenia wszedł mój chłopak z kubkiem kawy. Od razu dostrzegłam jego czerwoną dłoń. Przez cały czas ją ściskałam.
Tk - Przepraszam. Pewnie bardzo boli cię ręka... - powiedziałam z wyrzutami sumienia. On podszedł do mnie i odłożył swoją kawę na stolik.
Pg - Troszkę, ale nie martw się cukiereczku - pocałował mnie w czoło i wziął na ręce córeczkę. Dziewczynka spojrzała na niego swoimi niebieskimi oczkami i ewidentnie zainteresowana jego czarnymi włosami, wyciągnęła małą rączkę w ich stronę. Plagg schylił głowę, aby mała mogła ich dosięgnąć. To było przesłodkie. Chciałabym zrobić im zdjęcie, ale nie mam siły się podnieść.
Plagg odłożył naszą córeczkę do łóżeczka i poprawił na jej rączce opaskę z napisem ,,Tess Noir". Usiadł na łóżku obok mnie i napił się kawy.
Tk - Podasz mi wodę?
Pg - Jasne - podał mi butelkę wody ze stolika i pomógł mi usiąść. Jeszcze nie wiedział, że woda była tylko pretekstem, żeby usiąść. Napiłam się i odłożyłam butelkę. Chciałam przytulić chłopaka, ale byłam za słaba, więc skończyło się na tym, że poleciałam na niego, a on razem ze mną upadł na łóżko.
Tk - Wybacz, nie mam siły się podnieść.
Pg - Więc będziemy tak leżeć, aż lekarze mnie stąd wyrzucą - zaśmiał się i mocno mnie przytulił.
Oczami Duusu
Była już 21. Nadal byliśmy w szpitalu. Większość czasu spędziliśmy na korytarzu, bo pielęgniarka zabroniła wchodzić nam wszystkim do Tikki i małej Tess. Natomiast Plagg praktycznie stamtąd nie wychodził.
Pollen, Trixx i Wayzz zasnęli na korytarzu. Pollen i Trixx mieli głowy oparte o ramiona Wayzza. Nie byłabym sobą gdybym nie zrobiła im zdjęcia. Nic nie poradzę, że wyglądali uroczo.
Nikt nie patrzył, więc ja i Nooroo po cichu weszliśmy do sali, w której leżała nasza przyjaciółka. Było ciemno, ale do pomieszczenia wpadało trochę światła księżyca. Tikki spała na łóżku, a Plagg na krześle obok, ale miał głowę na łóżku i trzymali się za ręce. Byli bardzo zmęczeni.
Podeszliśmy do łóżeczka Tess. Dziewczynka nie spała. Leżała grzecznie i przyglądała się nam. Podałam jej palec, a ona natychmiast go chwyciła.
D - Hej Tess - mówiłam cicho, aby nie obudzić przyjaciół. - Ja jestem Duusu, a to jest Nooroo - pokazałam mojego chłopaka.
Dziewczynka w odpowiedzi mruknęła coś niezrozumiałego, a do moich oczu napłynęły łzy wzruszenia. Gdy tylko mała wypuściła mój palec, wtuliłam się w Nooroo.
To już koniec moi drodzy. Za jakiś czas pojawi się epilog. Bardzo dziękuję Wam za to, że jeszcze tu jesteście i czytaliście to do końca.
Możecie teraz opowiedzieć co Wam się najbardziej podobało. Który rozdział lub jakaś sytuacja. Chętnie się dowiem.
A teraz przyznać się! Kto rozpoznał tekst z ,,Na dobre i na złe"?

CZYTASZ
Z życia kwami - Miraculous
FanfictionW tej historii kwami są ludźmi. Rozdziały są pisane z perspektywy poszczególnych osób. Niektóre elementy nie są zgodne z serialem. Zapraszam do czytania