Rozdział XXXII

167 15 18
                                    

Dobra kochani, to nie miało tak wyglądać. Miały być 2 rozdziały, jest 1, ale nic nie poradzę. W każdym razie to ostatni rozdział i mam nadzieję, że Wam się spodoba <3

Około 6 miesięcy później

Oczami Tikki

Leżałam w sali szpitalnej, trzymając moją małą córeczkę na rękach. Byłam wykończona po 10 godzinach porodu.

Obróciłam głowę w stronę okna. Uśmiechnęłam się, przypominając sobie słowa Plagga z przed kilku godzin. ,,Jest piątek, niebo jest niebieskie, słońce świeci wysoko. To idealny dzień, żeby przyjść na świat".

Drzwi cicho się otworzyły, a do pomieszczenia wszedł mój chłopak z kubkiem kawy. Od razu dostrzegłam jego czerwoną dłoń. Przez cały czas ją ściskałam.

Tk - Przepraszam. Pewnie bardzo boli cię ręka... - powiedziałam z wyrzutami sumienia. On podszedł do mnie i odłożył swoją kawę na stolik.

Pg - Troszkę, ale nie martw się cukiereczku - pocałował mnie w czoło i wziął na ręce córeczkę. Dziewczynka spojrzała na niego swoimi niebieskimi oczkami i ewidentnie zainteresowana jego czarnymi włosami, wyciągnęła małą rączkę w ich stronę. Plagg schylił głowę, aby mała mogła ich dosięgnąć. To było przesłodkie. Chciałabym zrobić im zdjęcie, ale nie mam siły się podnieść.

Plagg odłożył naszą córeczkę do łóżeczka i poprawił na jej rączce opaskę z napisem ,,Tess Noir". Usiadł na łóżku obok mnie i napił się kawy.

Tk - Podasz mi wodę?

Pg - Jasne - podał mi butelkę wody ze stolika i pomógł mi usiąść. Jeszcze nie wiedział, że woda była tylko pretekstem, żeby usiąść. Napiłam się i odłożyłam butelkę. Chciałam przytulić chłopaka, ale byłam za słaba, więc skończyło się na tym, że poleciałam na niego, a on razem ze mną upadł na łóżko.

Tk - Wybacz, nie mam siły się podnieść.

Pg - Więc będziemy tak leżeć, aż lekarze mnie stąd wyrzucą - zaśmiał się i mocno mnie przytulił.

Oczami Duusu

Była już 21. Nadal byliśmy w szpitalu. Większość czasu spędziliśmy na korytarzu, bo pielęgniarka zabroniła wchodzić nam wszystkim do Tikki i małej Tess. Natomiast Plagg praktycznie stamtąd nie wychodził.

Pollen, Trixx i Wayzz zasnęli na korytarzu. Pollen i Trixx mieli głowy oparte o ramiona Wayzza. Nie byłabym sobą gdybym nie zrobiła im zdjęcia. Nic nie poradzę, że wyglądali uroczo.

Nikt nie patrzył, więc ja i Nooroo po cichu weszliśmy do sali, w której leżała nasza przyjaciółka. Było ciemno, ale do pomieszczenia wpadało trochę światła księżyca. Tikki spała na łóżku, a Plagg na krześle obok, ale miał głowę na łóżku i trzymali się za ręce. Byli bardzo zmęczeni.

Podeszliśmy do łóżeczka Tess. Dziewczynka nie spała. Leżała grzecznie i przyglądała się nam. Podałam jej palec, a ona natychmiast go chwyciła.

D - Hej Tess - mówiłam cicho, aby nie obudzić przyjaciół. - Ja jestem Duusu, a to jest Nooroo - pokazałam mojego chłopaka.

Dziewczynka w odpowiedzi mruknęła coś niezrozumiałego, a do moich oczu napłynęły łzy wzruszenia. Gdy tylko mała wypuściła mój palec, wtuliłam się w Nooroo.

To już koniec moi drodzy. Za jakiś czas pojawi się epilog. Bardzo dziękuję Wam za to, że  jeszcze tu jesteście i czytaliście to do końca. 

Możecie teraz opowiedzieć co Wam się najbardziej podobało. Który rozdział lub jakaś sytuacja. Chętnie się dowiem.

A teraz przyznać się! Kto rozpoznał tekst z ,,Na dobre i na złe"? 

Z życia kwami - MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz