Rozdział II

352 16 9
                                    

Oczami Tikki

Wieczorem, ubrana w piżamę poszłam do pokoju chłopaków. Zapukałam do drzwi i otworzył mi uśmiechnięty Trixx.

Tx - Wiedziałem, że przyjdziesz.

Tk - To mogę zrobić te zdjęcia?

Tx - Rób.

Plagg rzeczywiście był uroczy gdy spał. Zrobiłam kilka zdjęć i wyszłam z pokoju. Chciałam cicho przejść do swojego pokoju, żeby nikogo nie obudzić. I wtedy wpadłam na Nooroo. Upadłam na podłogę.

N - Wybacz, nie wiedziałem, że ktoś jeszcze nie śpi – mówił podając mi rękę, żebym mogła wstać.

Tk - Nic się nie stało.

N - Czy ty wracasz od Plagga i Trixxa? – dlaczego on musi mówić to z takim uśmieszkiem?

Tk - Nie, skądże.

Oczami Nooroo

Tikki po tych słowach szybko udała się do swojego pokoju. Ja stałem tam jeszcze przez chwilę z tym uśmiechem na twarzy. Poszedłem do kuchni, by napić się wody, tak jak planowałem, po czym wróciłem do pokoju. Wayzz już spał, więc nie włączałem światła. Położyłem się na kanapie i próbowałem zasnąć. Dość długo myślałem o Duusu. W końcu zasnąłem, ale śniła mi się ona.

Obudziłem się i zobaczyłem, że Wayzza nie ma. Sprawdziłem godzinę w telefonie. Była 10:26. Ubrałem się i wyszedłem z pokoju. Ominąłem kuchnię, w ogóle nie byłem głodny. Usłyszałem jakieś krzyki, przerażony wbiegłem do salonu i zobaczyłem zdenerwowaną Marinette.

N - Coś się stało?

M - Gdzie jest Duusu!?

N - Pójdę po nią.

Wyszedłem z pomieszczenia, nie rozumiejąc co się dzieje. Pobiegłem po Duusu. Znalazłem ją w jej pokoju, rozmawiała z Tikki. Przez chwilę podsłuchiwałem, Tikki pokazywała jej zdjęcia Plagga. Przerwałem im rozmowę.

N - Duusu, Marinette cię szuka.

D - Już idę.

Wyszliśmy, byłem trochę onieśmielony, ale ona zaczęła rozmowę.

D - Dzięki, uratowałeś mnie. Ta rozmowa była coraz dziwniejsza.

N - Nie ma za co.

D - Ona robi Plaggowi zdjęcia z ukrycia, mówi, że jest uroczy, a na końcu mówi, że nic do niego nie czuje.
N - Plagg też na początku wypierał się swoich uczuć.

Doszliśmy do salonu, już w drzwiach Marinette rzuciła się na Duusu ze łzami w oczach.

M – Gdzie one są!?

D – Ale co?

M – Buty na wesele, nie ma ich!

D – Spokojnie, wszystko w porządku. Nie powinnaś się tak denerwować. Buty są tam gdzie były.

Duusu pokazała palcem, buty leżące na półce. Wolałem wyjść stamtąd. Tak też zrobiłem. Marinette trochę za bardzo panikuje. Ślub jest za 2 dni, ale wszystko jest pod kontrolą. 

Z życia kwami - MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz