Operacja ,,sylwester" cz. 2
Oczami Trixxa
Było przed 23. Dotychczas świetnie się bawiłem, lecz wtedy usłyszałem wolną melodię. Sam nie wiem jak to się stało, ale chwilę później tańczyłem z Pollen. Gorzej chyba nie mogłem trafić. A najdziwniejsze jest, że to ona chciała ze mną tańczyć.
Po - Nie myśl, że współpraca z tobą była dla mnie przyjemnością. Robiłam to dla Tikki. Ale skoro udało nam się razem wytrzymać operację ,,sylwester", to może raz na zawsze zakończymy tą wojnę?
Zaskoczyła mnie tym wyznaniem. Musiałem zastanowić się chwilę nad odpowiedzią.
Tx - Zgoda. A więc przyjaźń?
Po - A więc przyjaźń - uśmiechnęła się szeroko. Zakończenie naszej wojny raz na zawsze chyba jest dobrym pomysłem. Wayzz już nie będzie się czepiał naszych ciągłych kłótni.
Tx - Wracając do operacji ,,sylwester"... Co powiesz na to, żeby trochę ich poobserwować?
Po - Bardzo chętnie.
Oddaliliśmy się od ludzi, aby znaleźć Tikki i Plagga. Przeszliśmy całą rezydencję, sprawdziliśmy każde pomieszczenie, ale nie znaleźliśmy ich.
Byliśmy akurat w starym pokoju Adriena. Ogromne pomieszczenie. Wcześniej byłem tu kilka razy, ale nie mogłem niczego obejrzeć, dlatego teraz zdecydowałem się pozwiedzać. Poza tym, że nie czuć camemberta, nic się nie zmieniło. Piłkarzyki, ścianka wspinaczkowa, wielka kolekcja gier.
Tymczasem Pollen grzebała w szufladach w biurku. Znalazła tam kilka bardzo starych listów miłosnych do Biedronki.
Po - Posłuchaj tego: ,,Kropeczko, choć nadal mnie odrzucasz, moja miłość do ciebie nie maleje. Wiem, że kochasz kogoś innego, ale mam nadzieję...". Jacy oni byli ślepi...
Tx - Jak Tikki i Plagg - odpowiedziałem wyciągając z szafki piłkę do koszykówki. Podszedłem do wiszącego na ścianie kosza.
Tx - Myślisz, że to jeszcze działa?
Po - Możesz sprawdzić.
Rzuciłem piłką lecz nie trafiłem. Piłka odbiła się od kosza i poleciała do Pollen. Dziewczyna złapała ją i wrzuciła do kosza. Trafiła za pierwszym razem. Chciała rzucić jeszcze raz, lecz zachwiała się na swoich wysokich szpilkach i prawie się przewróciła, ale w ostatniej chwili złapałem ją w talii.
Staliśmy tak przez dłuższą chwilę patrząc sobie w oczy. Dopiero po chwili dotarło do mnie co tu się właśnie stało. Postawiłem ją i wykorzystałem jej nieuwagę, aby zabrać piłkę, którą rzuciłem do kosza, trafiłem.
Jak dobrze, że nikt nas nie widział.
Pollen pozbyła się szpilek i razem graliśmy w koszykówkę do momentu gdy na tablicy pojawiła się odpowiednia liczba punktów, a z podłogi wyłonił się fortepian.
Tx - Więc to nadal działa - szepnąłem do siebie i usiadłem przy instrumencie.
Po - Umiesz grać?
Tx - Nie tak dobrze jak Adrien czy Plagg, ale trochę umiem.
Zagrałem piosenkę, której nauczył mnie kiedyś przyjaciel. Pollen uśmiechnęła się i podeszła do okna.
Po - Znalazłam nasze zguby.
Podszedłem do niej. Rzeczywiście Tikki i Plagg byli razem. Co więcej, przytulali się.
Tx - Nagramy ich? - zaproponowałem.
Po - Oczywiście, że tak!
Szybko wyszliśmy z rezydencji i ukryliśmy się w krzakach. Stamtąd doskonale widzieliśmy co robią nasi przyjaciele. Jednak po 15 minutach nagrywania, odpuściliśmy i zostawiliśmy ich samych.
Oczami Plagga
Wieczór z Tikki był cudowny. Nadal nie mogłem uwierzyć, że ona mnie kocha. Powinienem wcześniej jej to powiedzieć.
Impreza była fajna, ale po północy, Tikki chciała iść do domu, dlatego wróciliśmy. O tej porze w mojej krwi było już dużo alkoholu.
Ostatnie co pamiętam to, że byliśmy w moim pokoju...
Oczami Tikki
Promienie słońca zmusiły mnie do otwarcia oczu. Strasznie bolała mnie głowa i było mi niedobrze. Chyba za dużo wczoraj wypiłam, ale niewiele pamiętam.
Niechętnie podniosłam się do pozycji siedzącej. Byłam przykryta miękką kołdrą. W ogóle łóżko wydawało się być wygodniejsze niż zawsze. Rozejrzałam się po pomieszczeniu.
Gdzie ja jestem?
I właśnie wtedy usłyszałam ciche chrapanie obok mnie. Obróciłam głowę. Moim oczom ukazał śpiący Plagg.
Normalnie pewnie uznałabym, że jest uroczy, ale w tamtym momencie zauważyłam, jego odsłoniętą klatkę piersiową. Ten widok uświadomił mi, że moja sukienka też gdzieś zniknęła.
Czułam, że jestem bardzo czerwona. Chciałam stamtąd uciec. Po cichu wyszłam z łóżka. Namierzyłam jakąś koszulkę Plagga, która leżała na podłodze. Szybko ją założyłam, oczywiście była za duża. Podeszłam do drzwi z nadzieją, że nie obudzę chłopaka, lecz gdy tylko chciałam je otworzyć, stało się to czego tak bardzo się bałam.
Pg - Tikki, proszę zaczekaj.
Bałam się choćby spojrzeć w jego stronę.
Nacisnęłam klamkę i wybiegłam z jego pokoju. Słyszałam, że mnie wołał, chyba za mną biegł. Jednak ja dotarłam już do swojego pokoju. Zatrzasnęłam drzwi i osunęłam się na ziemię, kompletnie nie rozumiejąc co się działo wczorajszej nocy.
Oczami Trixxa
Było przed 7. Wróciłem domu pijany, głośno śpiewając.
Tx - Znów jestem sam! I smutno mi. Znów jestem sam, bez szans!
W drzwiach spotkałem Wayzza, który kazał mi się zamknąć, ale olałem to.
Wszedłem w głąb domu, byłem w połowie schodów i ujrzałem coś czego bym się nie spodziewał.
Tikki w dużej, czarnej koszulce wybiegła z pokoju Plagga, a ten biegł za nią wołając ją.
A więc tak spędzili resztę nocy... Ciekawe co na to Pollen.
Plagg zauważając mój uśmieszek, odwrócił wzrok.
Pg - Nawet nie pytaj.
Na razie nie wiele rozumiem z tego co się stało, ale mogę obiecać, że z Pollen ich przesłuchamy i dowiemy się wszystkiego.
Więc operacja ,,sylwester" chyba zakończona.
CZYTASZ
Z życia kwami - Miraculous
FanfictionW tej historii kwami są ludźmi. Rozdziały są pisane z perspektywy poszczególnych osób. Niektóre elementy nie są zgodne z serialem. Zapraszam do czytania