Wstałaś i się ogarnęłaś. Wszyscy jeszcze spali.
Twój strój:
Poszłaś do rezydencji pana Hana.
Y/N: Przepraszam..? Jest tutaj ktoś?
HAN: O kto to wrócił. Wróciłaś mnie zabić?
Y/N: Nie.. Chciałam przeprosić za to co powiedziałam i za to co zrobiłam.
HAN: Aha. Czyli nie potrzebujesz Taehyunga?
Y/N: On nie jest mi do niczego potrzebny.
Uśmiechnęłaś się i zbliżyłaś się do niego.
Y/N: Teraz potrzebuję wsparcia od kogoś doświadczonego..
Zrobiłaś to tak kusząco.
Y/N: Wie pan o co mi chodzi.. Prawda?
HAN: Oczywiście.
Złapał cię za pupę.
Y/N: Ale nie tak gwałtownie *przestraszyłaś się*
HAN: Przecież szukasz pocieszenia.
Y/N: Nie potrafię być taka gwałtowna Panie Han..
HAN: Brzmisz tak kusząco, że chcę cię już!
Przyciągnął cię do siebie. Strasznie się bałaś, ale trzymałaś się planu.
Y/N: Wie pan co lubię?
HAN: Słucham..
Y/N: Lubię zabawki dla dorosłych.
HAN: Mam różowe kajdanki w pokoju.
Y/N: Może pójdziemy i się pobawimy?
HAN: Zapraszam.
Zaprowadził cię do pokoju i dął kajdanki.
y/n: o boże...
Y/N: O tak..
y/n: BĘDZIE ZABAWA!
Y/N: Ja już wszystko załatwię. Niech pan się kładzie.
HAN: Zostawiam wszystko tobie..
Usiadłaś na niego.
Y/N: Rączki do góry..
HAN: A co z ubraniem?
Y/N: Wszystko w swoim czasie, a teraz ręce do góry..
Zakułaś go do łóżka i z niego zeszłaś.
HAN: Co ty wyprawiasz?
CZYTASZ
Adios Bitch
Fanfictionwystępują małe sceny 18+ Jesteś popychana, gnębiona, krzywdzona i wykorzystywana w podstawówce oraz gimnazjum. Tracisz matkę, po czym chcesz się zabić, lecz ktoś cię powstrzymuje. W liceum myślisz, że wszystko będzie takie samo jakie było w gimnazj...