Obudziłaś się w czyimś domu.
Y/N: Gdzie ja jestem..?
TH: Spokojnie nic ci się nie stanie.
Y/N: To ty... Co ty mi zrobiłeś?!
TH: Ja? Nic.
Y/N: W takim razie dlaczego tutaj jestem..?
TH: Leżałaś na przystanku, nie wiem gdzie mieszkać, a nie mogłem cię tam zostawić.
Y/N: Boże.. Co ja z siebie zrobiłam..
TH: Słodko wyglądałaś.
y/n: On do mnie zarywa?
Y/N: To nie istotne! Wypuść mnie!
TH: Jesteś wykończona, powinnaś odpocząć.
Y/N: Chcę do domu.
TH: Nalegam.
Y/N: Wypuść mnie!
TH: Dobrze, odprowadzę cię.
Y/N: Miło że chcesz pomóc, ale muszę sobie jakoś radzić sama.
TH: Na pewno?
Y/N: Tak, wypuść mnie do cholery.
th: Niegrzeczna..
TH: Dobrze jeśli chcesz iść, to idź.
Poszłaś, ale nie wiedziałaś gdzie są drzwi.
TH: Pomóc ci?
Y/N: Sama sobie poradzę.
Taehyung zaprowadził cię do drzwi.
Y/N: Mówiłam, że sama sobie poradzę.
TH: Uparta jesteś.
Y/N: Mam to po babci i mamie.
Odeszłaś i poszłaś do siebie.
y/n: A co ze szkołą..? A przecież jest piątek.. To znaczy Sobota. Boże y/n co się z tobą dzieje.
Wróciłaś do domu, pouczyłaś się i przebrałaś.
Twój strój:
CZYTASZ
Adios Bitch
Fanfictionwystępują małe sceny 18+ Jesteś popychana, gnębiona, krzywdzona i wykorzystywana w podstawówce oraz gimnazjum. Tracisz matkę, po czym chcesz się zabić, lecz ktoś cię powstrzymuje. W liceum myślisz, że wszystko będzie takie samo jakie było w gimnazj...