Na drugi dzień pojechałaś do szpitala, sprawdzić jak się ma Taehyung.
Twój strój:
Weszłaś do sali, ale go tam nie było. Złapałaś doktora.
Y/N: Gdzie jest Taehyung?!
DR: Kto?
Y/N: Kim Taehyung!
DR: Powinien być w sali, nie ma go?
Y/N: No właśnie go nie ma!
DR: To dziwne..
Y/N: Pan Han.. To Pan Han go porwał! Trzeba coś z tym zrobić!
DR: Co?
Y/N: Nie ważne.
Wybiegłaś ze szpitala i pobiegłaś do rezydencji Pana Hana.
Y/N: Gdzie jest Taehyung?!
HAN: Też go nie znalazłem w szpitalu.
Y/N: Nie kłam!
HAN: Mówię poważnie.
Y/N: Wiem kiedy ktoś kłamie! Gdzie on jest!
HAN: No nie wiem!
Y/N: Kurwa gadaj!
HAN: Co ty tam masz? Nóż?
Y/N: Którym cię zaraz zabiję, jeśli nie powiesz mi gdzie on jest!
HAN: No nie wiem gdzie on jest.
Y/N: Nie kłam mnie do cholery!
HAN: Nawet gdybym wiedział to i tak bym nie powiedział.
Zabiłaś go.
Y/N: Ups. . Nawet gdybyś powiedział bym to zrobiła, więc byłeś tylko niepotrzebnym wrzodem na dupie.
Pobiegłaś do innego miejsca, w którym mógł być, ale tam też go nie było. Biegałaś tak po Seoulu do 1:30. Później wróciłaś do domu.
CZYTASZ
Adios Bitch
Fanfictionwystępują małe sceny 18+ Jesteś popychana, gnębiona, krzywdzona i wykorzystywana w podstawówce oraz gimnazjum. Tracisz matkę, po czym chcesz się zabić, lecz ktoś cię powstrzymuje. W liceum myślisz, że wszystko będzie takie samo jakie było w gimnazj...