11.Ja nie jestem Andy ja jestem Batman

805 60 4
                                    

Chwilę siedzieliśmy w ciszy. Ale ja jak to ja nie mogłam już dłużej wytrzymać nic nie mówiąc.

-przyjedziesz jutro po mnie ?-

-pewnie. Zaraz pójdę się zapytać o której wypis.- po wypowiedzeniu tych słów wstał powoli wyprostował plecy i wyszedł z sali. 

Miałam okazję zadzwonić do Matta. Był on bratem mojej zmarłej przyjaciółki był tylko o rok starszy więc czasem gdzieś z nami wychodził i razem imprezowaliśmy. Po jej śmierci tylko z nim od czasu do czasu się spotykałam lub pisałam. Wyjęłam szybko telefon i do niego zadzwoniłam. Po chwili odebrał.

-hej.- jego głos był niewyraźny pewnie odsypiał po imprezie.

-no wiesz jestem w szpitalu i trochę mi się nudzi więc postanowiłam do ciebie zadzwonić ale skoro odsypiasz.-

-Co?! Jak to jesteś w szpitalu. Przedawkowałaś czy co?-

-naprawdę tak o mnie myślisz?-byłam rozbawiona jego pytaniem

-nie no poprostu to była pierwsza myśl. - zaczął się tłumaczyć 

- zemdlałam i uderzyłam się w głowę a chłopaki mnie tu przywieźli i tak jakoś się tu znalazłam a Andy wyszedł zapytać się o której mnie jutro wypiszą więc mam chwilę żeby z tobą pogadać.-

-łoł jaki Andy? i jacy chłopcy?-był mocno zaciekawiony było to doskonale słychać 

-jak bym ci powiedziała to i tak byś nie uwierzył więc nieważne. Mów co u ciebie słychać ?-

-A wczoraj trochę poimprezowałem i teraz łeb mi pęka . Jak mi troche kac zmaleje to do ciebię zadzwonię bo teraz naprawdę nie mogę. Wiesz że cię kocham ale kończę.- po tych słowach usłyszałam że jego zawartość żołądka już niebyła zawartością jego  żołądka i dźwiek spuszczanej wody.

Gdy odłożyłam telefon dzrzwi się uchyliły i powoli wszedł do sali Biersack. Szedł tak jakby udawarz że idzie w zwolnionym tępie a gdy miał siadać na krześle wykonał ruch ręką tak jakby chciał porawić pelerynę by na niej nie usiąść. Wyglądał komicznie i z tego powodu wybuchłam głośnym śmiechem.

-Andy co ty wyprawiasz?- wydusiłam z siebie przez śmiech

-nie jestem Andy tylko Batman piękna- po wypowiedzeniu tych słów puścił do mnie oczko

powoli wstałam i podeszłam do niego przykładając moją dłoń do jego czoła i udając że się poparzyłam 

- SIOSTRO! proszę ty szybko przyść Andy ma gorączkę i niewie co bredzi szybko bo jeszcze przez okno wyskoczy!

-ja nie żartuję i wcale  ie mam gorączki a teraz się pakuj bo Andy Batman zabiera cię do domu- w tej chwili chwycił mnie w tali , obrucił i nawet niewiem kiedy znalazłam się na rękach Batmana Andiego który do mojej kieszeni chował telefon i ładowarkę jednocześnie niosąc w drugiej ręce moją torbę z ubraniami przyniesioną przez Comę.

Niewiem nawet kiedy znaleźliśmy się w jego samochodzie i byliśmy w drodze do domu. Byłam pewna że wyjdę jutro. Ba! Nawet nie byłam pewna bo siostra powiedziała że może jutro wyjdę a przecierz byłam już w samochodzie z Andym. W ekspresowym tępie znaleźliśmy się pod bomem w którym przebywałam wtedy z Andym . Szybko wysiedlismy z samochodu i poszliśmy do tego samego pokoju co wtedy. Na podłodze była jakaś brązowo czerwona plama gdy Ash zobaczył że na nią zerkam szybko się podniusł dał Biersackowi jakąś kopertę a gdy mieliśmy wychodzic podszedł do mnie i powiedział że to moja krew. Naprawdę niewiem czemu natychmiast zachciało mi się śmiać.

-Andy?-

-Tak piekna?-

-Czemu mówisz do mnie piękna?-

-Bo jeseś piękna -wypowiedział to z ogromnym uśmiechem

-Ta jasne. Ale nie oto mi chodziło jakim cudem zabrałeś mój wypis skoro miałam wyjść jutro?-

-ładnie poprosiłem?-odpowiedział nie zbyt pewym głosem

-no powiedz mi!-

-pielęgniarka na recepcji okazała się byc naszą fanką więc zaproponowałem jej zdjęcie wzamian za twój wypis-  wypowiadając to był z siebie naprawde dumny.

-mogłam się domyślić- przewróciłam oczami mając to w nawyku.

No więc tak wyszło jakoś że rodział praktycznie o niczym acz kolwiek w następnym dowiecie się co było w kopercie którą odebrał Andy od Asha i najprawdopodobniej pojawi się ktoś z innego zespołu  posdrawiam 

Forever /A.BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz