22. Nie możliwe.

555 45 7
                                    

Staliśmy chwilę w ciszy. Andy był zły. Bardzo zły. W jego oczach widziałam że ma ochotę mi przyłożyć. Cofnęłam się kilka kroków ale natrafiłam na przeszkodę . Mianowicie próg. Gdyby nie Andy leżała bym na ziemi . Czyli jednak nie jest taki zły. Chyba. Niespodziewanie mocno mnie przytulił. Nie rozumiem . Najpierw chce mnie zabić a teraz mnie przytula? Nie no on na gorsze humorki niż kobieta w ciąży.
-nie powinnam tu wchodzić prawda?- musiałam się z tego wyplątać
-zdecydowanie - szybko odpowiedział .
-ja przepraszam. -no wyrzuty sumienia powracają.
-nie ważne . Później o tym porozmawiajmy. Mam ci coś ważnego do powiedzenia - odparł zrezygnowany.
-skoro to takie ważne.-
-no dobra więc Radke nie był tu bez powodu.- pociągnął mnie na kanapę której wcześniej tu nie zauważyłam .
-no to jaki  był ten powód.-
-znaleźli wskrzeszoną -
-kogo?- jezu czym on mnie jeszcze zaskoczy?
- kogoś kto był martwy ale już nie jest- tłumaczył powoli jak do małego dziecka.
-aha-
-no więc tą osobą jest nie kto inny jak twoja przyjaciółka.-
-chwila co? -
- no to -
- ale kto ją wskrzesił ?-
- ty- odpowiedział pewnie
- jak to ja ?!-
- normalnie . Mówiłem ci już o tym wcześniej -
-ale ja tego nie umiem-.
-musiałaś to zrobić podświadomie .-
- ale przecież ona powiedziała że jej śmierć została upozorowana. -
- tak wiem o tym. Ale to wszystko to jedna wielka ściema . Musiała coś wymyślić żeby cię znaleźć a przy okazji zlikwidować Luka.- co on mówi przecież to się  kupy nie trzyma.
-co przecież oni się zakochali-
- to tylko pozory. -
- a co z cliffordem ?-
- Nie żyje.- powiedział to naciskając szczękę.
-pierdolisz!-no tylko to słowo było wstanie opisać tą sytuację.
- najwyżej czasem ciebie.- próbował zebrać się na odrobinę sarkazmu ale nawet to mu nie wyszło.
- zabawne. Co się dzieje z Lukiem? - to było jedyne rozsądne zdanie jakie byłam w stanie wymyślić
- jest przetrzymywany u Ashtona-
- ale go uratujecie?-
- marne  szanse musimy się wyprowadzić na kilka dni moze tygodni puki chłopcy czegoś nie wymyślą.-
-chyba oszalałeś mam zostawić niewinnego człowieka u jakiegoś psychopaty?- miałam zamiar krzyknąć ale Andy mi przerwał
- tak musimy to zrobić on potrzebuje ciebie . Tak samo jak nasza armia. Bez ciebie nie damy rady. On o tym wie. Dlatego cię ściga. Próbował dać ci to do zrozumienia przez ten sen.-
- co ?! Skąd wiesz o śnie?-
- taki dar szczerze mówiąc to dlaczego nie chciałaś uciec ? Zawachalaś się. -
- bo ja nie chciałam cię zostawić . Bałam się co ci mogą zrobić i to w dodatku przezemnie .-
- naprawdę musimy wyjechać- powiedział i mocno mnie pocałował. Nie powiem to było przyjemne ale to co mówił przyprawiało mnie o dreszcze. W dodatku niby ja miałam kogoś wskrzesić ? To nie miało sensu ale trudno muszę mu uwierzyć na słowo . Nie mam wyboru.
-  dobrze. Wyjedźmy.-
- idź się spakować - na jego twarzy malowała się ulga. Obydwoje pomaszerowalismy do pokoju spakować walizki. Po jakiejś godzinie byliśmy w drodze do bezpiecznego miejsca jak to Biersack nazwał.


Postanowiłam te cztery rozdziały podzielić jeszcze na pół i wyszło mi osiem rozdziałów. Więc jeszcze tylko osiem rozdziałów i koniec mojego pierwszego opowiadania. Mam nadzieję że się nie gniewacie że tak długo nic nie było ale szkoła no więc tak wyszło że nie miałam kiedy dodać. A i rozdział nie sprawdzony !! Pozdrawiam xxx

Forever /A.BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz