Kolejnego dnia sytuacja się odwróciła- to Newt od samego rana zdawał się unikać Hope. Nie była pewna, gdzie podział się w nocy, ale nie wrócił do ich pokoju; tak jej się przynajmniej wydawało. Poskutkowało to tym, że początkowo nie mogła zasnąć, zastanawiając się nad całą sytuacją i plując w brodę, że mu o tym powiedziała, a potem budziła się co jakiś czas męczona koszmarami. Nie pamiętała, kiedy w końcu ją zmorzyło, ale miała wrażenie, że w śnie pojawił się blondyn, dzięki któremu udało się spokojnie odpłynąć.
W rzeczywistości Newt plątał się po całej Strefie, próbując zebrać myśli. Szok wciąż go nie opuszczał, przez co nawet pobolewająca do tej pory noga odeszła w niepamięć. Nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Od początku czuł, że jest w niej coś innego. Coś do czego bał się przyznać.
Coś łączącego go z przeszłością...
Wiedział, że musi z nią w końcu porozmawiać i wyjaśnić, czemu zareagował w taki sposób. Będzie musiał zastanowić się, jak pokazać jej jego własność. I postawić najważniejsze pytanie- z czym jest to związane? Ewidentnie w poprzednim świecie się znali i byli w jakiś sposób powiązani, chociażby uzupełniającymi się łańcuszkami. Teraz mógł fizycznie zobaczyć przedmiot, który do tej pory istniał jedynie w wyobraźni. Jak ona zareaguje na tę informację?
Chciał spędzić jeszcze trochę czasu sam, jednak siedząc pod oknem ich pokoju słyszał, jak dziewczyna kręci się z boku na bok. W końcu jej oddech tak przyspieszył, że był słyszalny nawet przez niego na zewnątrz. Pojedyncze okrzyki sprawiły, że nie mógł siedzieć bezczynnie ani sekundy dłużej. To było silniejsze od niego. Podniósł się i jak najciszej wszedł do środka, kucając obok łóżka. Złapał ją za dłoń i uścisnął lekko, przenosząc jedną na jej głowę. Przechyliwszy swoją obserwował, jak dziewczyna uspokaja się, oddech zwalnia, przestaje się rzucać. Uśmiechnął się pod nosem, ale nie położył się obok. Wciąż tkwił przy jej boku, rozmyślając. Czekała go kolejna bezsenna noc...
Biorąc kolejną porcję owsianki rozglądała się, szukając Newta. Jej podkrążone oczy i nieobecny wzrok sprawiały, że chyba wystarczająco odstraszała pozostałych, gdyż nikt nie nawiązywał z nią rozmowy. Jeff i Clint usiedli obok, ale prowadzili jedynie między sobą cichą konwersację. W końcu zauważyła stojących nieco dalej Newta razem z Albym, którzy dyskutowali o czymś usilnie. Przywódca wymachiwał co jakiś czas intensywnie rękoma, na co blondyn jak zwykle odpowiadał stoickimi reakcjami.
Nie dojadając do końca śniadania stwierdziła, że musi z nim porozmawiać. W tym momencie. Już miała wstawać, gdy nagle oboje spojrzeli w jej stronę. Zamarła, opadając te kilka centymetrów, które udało jej się podnieść i spuściła wzrok, wracając do jedzenia. Kątem oka widziała, że wciąż patrzą w jej kierunku i rozmawiają. Miała nadzieję, że tematem nie była treść ujawnionej przez nią wczoraj tajemnicy. Ufała Newtowi i była pewna, że nie wydałby jej Przywódcy. Chyba że jego lojalność względem Albiego była silniejsza. Tego akurat nie wiedziała i obawiała się, jak może skończyć się cała ta sytuacja. Gdyby prawda wyszła na światło dzienne, znowu zaczęliby się domagać, aby zwrócić ją Labiryntowi. Może rzeczywiście tak byłoby lepiej?
– Cześć. Mogę się dosiąść? – Wysoki chłopięcy głos doszedł do niej z boku, gdzie było wolne miejsce, wyrywając ją z rozmyślań. Spojrzała w tę stronę, zauważając rosłego chudego chłopaka, który nie czekając na pozwolenie, usiadł obok, stawiając miskę z owsianką i kładąc obok zielone jabłko. Westchnęła, rozpoznając w nim Świeżaka i posłała mu drobny uśmiech, wracając do swojego jedzenia, w którym jedynie już grzebała łyżką. Straciła apetyt.
– Przypomniałem sobie już swoje imię, jestem Scott. A ty? – Rzucił radośnie, wpatrując się w nią i pakując sporą porcję do buzi. Niechętnie spojrzała na niego i zauważyła całkiem dorodne limo pod okiem oraz małe rozcięcie w okolicy ust. No tak, walka z Gallym. Mimo że nie miała ochoty rozmawiać z nikim, wiedziała, że zapewne jest mu ciężko. Znalazł się w nowej sytuacji, nic nie pamiętając, rzucony w środek nowej dziwnej społeczności. Oparła głowę o rękę, zerkając na przyglądającego się jej z oddali blondyna.
CZYTASZ
Zawsze będę [Newt] ~ZAKOŃCZONE
FanfictionHope od małego nie zgadzała się z działaniami DRESZCZu, lecz nie miała wyjścia. Będąc córką Avy Paige jej życie nie było proste, a nie chcąc się podporządkować, sama je komplikowała. Miała jednak przy sobie ludzi, z którymi udawało się kroczyć przez...