7

501 21 47
                                    

Ilość słów: 1096
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Arthur Weasley pov

Dziwne, ale przez te dzieci ((T/I) i Harry'ego) tak jakby zbliżyłem się do Black'a? Założyliśmy się nawet o to czy Harry będzie z (T/K/O). Po krótkiej rozmowie z Syriuszem, mogę śmiało twierdzić, że jesteśmy czymś więcej niż kolegami. Możliwe, że nawet kumplami? Dlaczego zależało mi na przyjaźni z Black'iem możecie zapytać... Skąd mam wiedzieć? Coś mnie w nim urzekło. Jakaś cząstka w nim mówiła mi żebym się z nim zaprzyjaźnił.

- Hej Arthur. - zapytał następnego dnia, po tamtym wydarzeniu.

- Hej. - odpowiedziałem krótko.

- Wiesz może gdzie jest Harry i (T/I)? - spytał.

- Właściwie to ni- - nie dokończyłem, gdy zdałem sobie sprawę z tego, że cały dzień ich nie widziałem.

- O nie. - powiedzieliśmy praktycznie równocześnie.

Zanim ktokolwiek zdążył cokolwiek zrobić, ja i Syriusz staliśmy przed opuszczonym domem, bo w nim chwilowo „mieszkaliśmy". Nie ważne. Cali zestresowani szukaliśmy (T/N) i Harry'ego. Gdy nie mogliśmy ich odnaleźć wzrokiem musieliśmy zacząć ich szukać. Długo szukaliśmy. Za długo.

- Cholera! - wrzasnął Black.

Nie dziwie mu się. Szukamy ich już za długo. Już mieliśmy się poddawać gdy nasze zguby wyłoniły się zza rogu z czterema lodami w rękach i z szerokimi usmiechami na twarzach.

- Co do- - nie zdążyłem dokończyć, bo dwójka „przyjaciół" zaraz pojawiła się obok nas.

- Wiecie ile my was szukaliśmy?! Gdzie wy do diabła- - tym razem Syriusz nie dokończył, bo Harry wcisnął mu loda do ręki.

Jeżeli chodzi o przekupstwo, to Black jest w tym mistrzem. Gdy spróbował loda od razu wymalował mu uśmiech na twarzy. Masakra. Jak ten gość może być tak łatwy do przekupienia? Da się tak w ogóle?

- Halo panie Weasley? - dosłownie prawie krzyknęła mi prosto w twarz (T/K/W).

- Tak ja em... Dzięki. - zauważyłem, że dziewczyna próbowała wręcz wcisnąć mi loda do rąk. Kątem oka zauważyłem jak Syriusz chichotał pod nosem. No tak...

Harry Potter pov

Patrzyłem z rozbawieniem, jak (T/I) próbuje wcisnąć loda do ręki pana Weasley'a, lecz ten wydawał się być myślami w innym świecie. Jednak pan Arthur zaraz się obudził i przyjął loda. Zauważyłem, że Arthur zaprzyjaźnił się z moim ojcem chrzestnym. To fajnie w sumie. Co prawda Ron się obraził na mnie, pewnie dlatego, że spędzam więcej czasu z (T/K/O) niż z nim, ale cieszę się, że przyjaciel mojego taty znalazł sobie innego przyjaciela.

- No nic. Muszę już iść, dziękuje za loda, pa! - gdy pan Weasley był już za rogiem wszyscy wypuściliśmy duszony wcześniej śmiech.

Nie trwało to jednak długo, bo zauważyłem, że Syriusz patrzy na budynek za którym zniknął rudy. Czy to możliwe, żeby... Nie! To nie możliwe! Wolfstar for life a nie!

- Syriusz? Syriusz! - zawołała (T/N) gdy zauważyła jak wpatruje się z ciekawością w aurora.

- Hmm? - obudził się ojciec chrzestny.

- Co pan o tym sądzi? - spytała (T/K/W).

- Co? Aaaa! Tak, no właściwie to tak. - odparł zdezorientony.

Widziałem jak (T/I) próbowała nie wybuchnąć śmiechem. Ledwo jej się to udało, lecz udało. Zresztą ja nie byłem dłużny. Sam próbowałem nie wybuchnąć śmiechem.

Harry Potter x Reader // Sobie przeznaczeni | ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz