12

255 15 27
                                    

Ilość słów: 1055
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Trzeciaosoba pov

(T/K/O) dalej siedziała pod łóżkiem czekając aż Hermiona wyjdzie. Czekała dość sporo czasu dopóki nie usłyszała:

- Zmieniacz czasu powinien wszystko naprawić... - mamrotała czekoladowooka.

Zdziwiło ją to niezmiernie. Czyli jednak ten przedmiot na szafce to był zmieniacz czasu. I co miał naprawić? Nie mogła dalej się zastanawiać, bo poczuła, że cały ciężar zniknął. *- To oznacza, że Granger musiała już użyć zmieniacza czasu... -*.

(T/I) szybko wyturlała się spod łóżka i usiadła na krześle jakby nigdy nic. Czekała aż jej chyba nowa przyjaciółka wszystko wytłumaczy. Wzięła randomową książkę, zaczęła czytać i czekała.

*- Gdzie ona jest?! -* powtarzała sobie w myślach, gdy kasztanowłosej nie było już zbyt długo. No właśnie. Zbyt długo.

Nagle usłyszała pukanie pochodzące od drzwi. Nie pewnie podeszła do drzwi i lekko je uchyliła.

- Nev- to znaczy... - w ostatnim momencie ugryzła się w język.

- Znasz mnie? - dopytywał mały chłopiec. - A z resztą nie ważne. Nie chodzi o to. - w głębi duszy dziękowała, że chłopak nie ciągnął tematu.

Już chciał coś powiedzieć, ale drzwi się otworzyły i wyłoniła się Hermiona.

- O mój Boże! Gdzie ty byłaś?! - powiedzieli równocześnie Neville i (T/I). Na tą synchronizację obydwoje się zaśmiali. Szatynce nie było do śmiechu.

- To- - chciała wytłumaczyć, ale się rozpłakała. W ułamku sekundy (T/K/W) podeszła do niej i ją przytuliła.

- Ne-Neville mógłbyś wy-wyjść? Prz-Przepraszam jeżeli- - dukała, ale Longbottom zdążył już wyjść.

- Spokojnie. Nie obrazi się. - mówiła spokojnym i melodyjnym głosem gryfonka głaszcząc ją po włosach na co młodsza zachichotała.

- Jeżeli chcesz możesz powiedzie- - odparła po chwili, lecz Hermiona była szybsza i zaczęła opowiadać.

- Wydaje mi się, to znaczy... Czuję, że jesteś osobą godną zaufania, więc ci powiem. - powiedziała gdy uspokoiła się na tyle, żeby opowiedzieć.

Jednakże, zamiast opowiedzieć wsunęła swoją dłoń pod koszulkę i wyciągnęła naszyjnik z klepsydrą.

- Jest to zmieniacz czasu. Raczej nie powinnam ci tego mówić, bo w końcu znamy się dosłownie jeden dzień, w sumie to nawet nie ale... - ucięła w tym momencie.

- Ale? - zapytała zdziwiona (T/K/O).

- Ale Harry i Ron nie są odpowiednimi osobami do tak ważnych spraw, a jako iż jesteś na 6-óstym roku jak mniemam, to powinnaś to potraktować poważnie. - powiedziała tak poważnie, że nawet Snape, by się zdziwił. 

- Właściwie to jeszcze nie 6-cio roczna. - mruknęła tak cicho, że było słychać jakieś pomrukiwania. Hermiona popatrzyła na nią wzrokiem typu "Co?" Albo "Dobrze się czujesz?"

(T/I) mrugnęła oczami kilka razy i pokręciła twierdząco głową na znak, że rozumie, jest już cicho i słucha uważnie.

- Próbowałam wszystkiego, aby naprawić takie błędy jak na przykład moje dobre stopnie, żeby ludzie mnie lubili! Nie udało mi się... - odparła już mniej poważnie.

*- To moja szansa... -* pomyślała (T/N).

- Nie chce nic narzucać, ale.... Mogłabym ci chyba pomóc. - wymamrotała tak, że ledwo można było ją usłyszeć, ale Hermiona najwyraźniej usłyszała, bo pojawił się w jej oku błysk nadzieji.

Harry Potter x Reader // Sobie przeznaczeni | ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz