Otworzyłem paczkę chusteczek nasączonych alkoholem, opuszkami palców chwytając jedną z nich. Jaemin czekał cierpliwie, jego nogi dyndały nad podłogą, gdy siedział na blacie kasy.
- To będzie trochę szczypać, okej? - spojrzałem mu w oczy dla pewności, gdy stanąłem między jego nogami. Lekko skinął głową.
Przetarłem chusteczką świeże skaleczenia na jego przedramieniu, jego ciało zesztywniało, a on gwałtownie wciągnął powietrze, przygryzając wargę.
Zerkałem na niego co kilka sekund, czyszcząc skaleczenia na obu jego rękach. Jego wyraz twarzy szybko się rozluźnił, tak samo jak napięte mięśnie.
Po owinięciu jego przedramion gazą samoprzylepną, moje dłonie delikatnie przytrzymały jego nadgarstki.
Znów skierowałem wzrok na jego opuchnięte od płaczu oczy.
- Jaemin. - zacząłem, moje kciuki delikatnie kreśliły kółka na grzbiecie jego gładkich dłoni.
- Cokolwiek każe ci to robić, postaraj się to powstrzymać. To jest twoje ciało Jaemin, jest zbyt piękne, by je niszczyć.
Moje palce delikatnie przesunęły się po jego zabandażowanych ramionach.
- Wiem, że to może być trudne, szydercze nawet. Ale przypomnij sobie, kto ma kontrolę - to ty Jaemin, ty rządzisz swoim umysłem, swoimi działaniami, swoimi myślami. Twoje uczucia mogą być czasem przytłaczające, ale zawsze masz władzę nad tym, jakie działania podejmiesz, by sobie z nimi poradzić.
Kropla wody wylądowała na mojej dłoni, a wilgoć spłynęła po mojej skórze.
- Wcale cię nie winię. Nie winię cię za to, że jest to twój mechanizm radzenia sobie z problemami. Ale jestem tu dla ciebie Jaemin. Jeśli chcesz się wygadać, wyrzucić coś z siebie, wysłucham cię. - mój głos zaczął drżeć.
Nieświadomie ścisnąłem jego dłonie mocniej, ciężar osiadł w mojej piersi. Moje oczy uniosły się, by spotkać te zapłakane. Wyciągnąłem rękę i otarłem łzę z jego policzka.
- Tylko proszę, nie rób sobie krzywdy. - mój głos się załamał, ból przeciekał przez każde słowo. - Proszę...
Jego ręce wyślizgnęły się z mojego uścisku, znajdując swoje miejsce na moich ramionach, przyciągając mnie bliżej.
Zanim zdążyłem odpowiedzieć, jego usta musnęły moje.
Zesztywniałem, głównie oszołomiony jego działaniem. Serce waliło mi w piersi, a ciepło napływało do policzków, gdy zacząłem odwzajemniać pocałunek. Moje ramiona oplotły jego talię, a jego dłonie przesunęły się w górę i chwyciły moją szczękę, pogłębiając nasze połączenie warg.
Pocałunek był pełen emocji, prosto z serca Jaemina - a raczej z obu naszych serc, mój umysł oderwał się od rzeczywistości. Czułem, że się rozpływam, topiąc się w jego dotyku, pragnąc jego miękkich, uzależniających warg.
Przesuwając dłonie w górę jego pleców i wplatając palce w jego włosy (które były niewiarygodnie miękkie i wydawały się jak puch pod opuszkami moich palców), przyciągnąłem go bliżej, nasze torsy przycisnęły się do siebie.
Całowaliśmy się, aż nasze pozbawione tlenu płuca zaczęły błagać o powietrze, (niestety) zmuszając nas do zakończenia pieszczoty, aby odetchnąć. Nasze policzki momentalnie przybrały odcień czerwieni.
Oparłem czoło o to jego.
- Dziękuję Jeno. - odetchnął, jego dłonie zaczęły przeczesywać moje włosy
- Nie ma za co Jaemin. - odpowiedziałem cicho.
Jego dłoń opuściła moje włosy, gdy nasze czoła oderwały się od siebie. Podniósł nogi do klatki piersiowej, rękawy opadły na jego zabandażowane ramiona, gdy przycisnął dłonie do blatu. Obrócił się, lądując stopami na podłodze po drugiej stronie lady.
Rzucając mi ostatnie spojrzenie i posyłając ten klasycznym, delikatny uśmiech, pospiesznie wyszedł ze sklepu.
Przeczesałem włosy dłonią, wzdychając głęboko. Moje oczy zwróciły się w stronę opuszczonego pudełka z lodami, które było odepchnięta na bok kasy. Chwyciłem je i skierowałem się do zamrażarki, zwracając kufelek na swoje miejsce.
CZYTASZ
Night Shift // nomin [tłumaczenie]
FanfictionKruczowłosy chłopak pracował w nocy. Blondyn miał ochotę na nocną przekąskę. TW! Start: 11.01.2021 End: 28.03.2021 (Oczywiście posiadam zgodę od autora na tłumaczenie tego fanfika, wszelkie prawa autorskie należą do @yutamatic ty<3)