- Wracasz do domu na lato? - zapytałem, delikatnie przeczesując palcami jego włosy, kiedy leżeliśmy w moim łóżku.
- Nie. - zagryzł wargę, bawiąc się brzegiem mojej koszulki.
- Dlaczego nie?
Westchnął. - Nie mam domu.
Miałem wrażenie, że te słowa dźgnęły mnie w klatkę piersiową. Zmarszczyłem brwi z niepokojem.
- Nie masz? - zapytałem cicho.
Kiwnął głową. - Moi rodzice znęcali się nade mną psychicznie, nie ma mowy, żebym tam wrócił. - w jego głosie pojawił się ból.
Wziął głęboki oddech. - Dlatego kiedy wyjechałem na studia, poczułem ulgę. W końcu mogłem się od nich uwolnić. - jego głos stał się cichszy, gdy mówił ostatnią część.
Zaniemówiłem, mówiąc najdelikatniej. Oczywiście moje serce zamarło jeszcze bardziej, bolało mnie samo słuchanie.
- Tak mi przykro. - mruknąłem, mocniej obejmując jego ramiona i przytulając go do siebie.
Pociągnął nosem, było widać, że próbował powstrzymać łzy.
- Jaemin, możesz płakać, jeśli chcesz. - odgarnąłem mu z oczu kosmyki jego włosów.
- Ich wyzwiska dosięgają mnie do dziś, zawsze słyszę ich krzyki... - chwycił się mojej koszulki.
Usiadłem pod ścianą, zabierając go ze sobą i owijając wokół niego swoje ramiona. Poklepałem go po plecach, gdy płakał w moją klatkę piersiową, a jego łzy wsiąkały w materiał.
- Jaemin.
Uniosłem dłonie, aby ująć jego poplamione łzami policzki.
- To dlatego się kaleczyłeś? - zapytałem cicho.
Przytaknął, w pokoju było słychać kolejne pociągnięcia nosem. Delikatnie złapałem go za ręce, podciągając jego rękawy. Linie były teraz wyblakłe, rany prawie całkowicie zagojone.
Przybliżyłem jedno z jego przedramion do ust, składając czułe pocałunki na pokrytej bliznami skórze, zaczynając od nadgarstka aż po wewnętrzną stronę łokcia.
Jego drżący oddech powoli stawał się miarowy, a na policzkach pojawił się rumieniec, gdy na moment podniósł wzrok.
Skończyłem na jego drugim ramieniu, całując ostatnią część skóry, po czym uniosłem głowę i złożyłem pocałunek na jego ustach.
- A może chcesz zostać ze mną na lato? zaoferowałem.
- Mogę? - zapytał, spoglądając na swoje kolana.
- Oczywiście. - zaśmiałem się, moje dłonie znów znalazły drogę do jego twarzy.
- Dobrze. - pochylił się, nasze czoła oparły się o siebie.
- Jestem tutaj, nie mogą cię już skrzywdzić. - zapewniłem go, kiedy przymknął oczy, obejmując moją szyję ramionami.
Również je zamknąłem, słuchając jego cichego, spokojnego oddechu.
CZYTASZ
Night Shift // nomin [tłumaczenie]
FanfictionKruczowłosy chłopak pracował w nocy. Blondyn miał ochotę na nocną przekąskę. TW! Start: 11.01.2021 End: 28.03.2021 (Oczywiście posiadam zgodę od autora na tłumaczenie tego fanfika, wszelkie prawa autorskie należą do @yutamatic ty<3)