3. Miałaś uważać...

151 8 0
                                    

-Hm, okularnica, co ci jest?- zapytał podejrzanie Levi patrząc na połowę mojego odgryzionego palca

-yyy...no wiesz...kroiłam coś tam i se palec obcięłam...-powiedziałam chcąc już odejść ale nie mogłam bo ktoś mnie zatrzymał. Levi złapał mnie za zakrwawioną rękę i zapytał

- powiesz prawdę?

- Tak, obcięłam sobie palec nożem, nic wielkiego- skłamałam. 

- Prawdę- wycedził przez zęby Levi

-Sawneyodgryzłmipalec-powiedziałam na jednym wdechu 

- idiotko, ty się kiedyś zabijesz - powiedział z irytacją Levi.

- wiem! - odkrzyknęłam z celowym rozbawieniem 

Po tej jakże ciekawej rozmowie z Leviem udałam się wreszcie do medyka bo w końcu trzeba coś z tym fantem zrobić.

*time skip*

-Dziękuję, do widzenia!Mam nadzieję że się już nie zobaczymy...oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu- powiedziałam wychodząc z gabinetu z opatrzoną połową palca 

- Do widzenia!Ja również mam taką nadzieję- odpowiedział pogodnie lekarz machając mi na pożegnanie

No to teraz idziemy ogarniać papiery. Weszłam do mojego pokoju po czym naszykowałam kupkę papierów do wypełnienia.

Po jakimś czasie ktoś zapukał do drzwi.

-Wejść- powiedziałam z automatu nie podnosząc wzroku znad papierów. Każda sekunda się liczyła. 

Osobnik otworzył drzwi nogą po czym zaczął mówić to co tam miał mi do powiedzenia

-Cześć Hanji- usłyszałam głos Erwina

- O, dzień dobry generale- odpowiedziałam podnosząc się z nad papierów bo nie wypadało inaczej. 

-Mam dla ciebie informację. Jedziesz na wyprawę, która jest za tydzień więc musisz to wypełnić- powiedział Erwin dając mi całą, przynajmniej pół metrową stertę papierów. 

Patrzyłam to na stertę to na niego i co raz bardziej chciało mi się śmiać. 

- I przynieś mi to za 3 dni wypełnione, miłej nocy życzę- dodał dowódca wychodząc z gabinetu.

- Mhm, ja też. dowidzenia- powiedziałam na pożegnanie 

"hmmm...no to ciekawy wieczór się zapowiada"- pomyślałam po czym wzięłam się za papiery.

-Jutro wieczorem zrobię coś innego- powiedziałam do siebie po jakimś czasie spoglądając na szafkę w której stały kieliszki i butelki z alkoholem.  

*time skip*

Po około 2 godzinach głowa osunęła mi się na biurko i zasnęłam. 

Niestety z samego rana coś...a raczej ktoś mnie musiał obudzić. 

***

Okej. Mam jeszcze pomysł na 3 rozdziały więc jest giocior :) 

Słów: 333

Zasnęłam jako wyrzutek, obudziłam się jako pułkownik|LeviHan|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz