Hanji P.O.V
Wiedziałam już czemu płakałam. Po prostu dusiłam w sobie ten smutek i przerażenie. Teraz gdy już miałam świadomość że ktoś przy mnie jest i że jestem bezpieczna, po prostu uwolniłam te łzy.
Płakałam tak już dobre 10 minut.
- Levi, nie przeszkadza ci to?- zapytałam wycierając nos rękami
- Nie, wypłacz się bo dobrze wiem że to pomaga- odpowiedział głaszcząc mnie po raz kolejny po głowie
- No dobrze - powiedziałam po czym w dosłownie sekundę usnęłam.
Levi P.O.V
Płakała sobie w moich ramionach. Jakie to słodkie. Chwila?Czy ja właśnie powiedziałem że ona jest słodka?!Mam nadzieję że to nie jest miłość bo jak tak to...Z zamyśleń wyrwał mnie głos Hanji
-Levi, nie przeszkadza ci to?- zapytała
- Nie, wypłacz się bo dobrze wiem że to pomaga- odpowiedziałem głaszcząc ją po głowie
-No dobrze- powiedziała po czym dosyć szybko zasnęła.
Niezbyt wiedziałem co mam zrobić bo nigdy nikt nie zasnął mi na kolanach. Stwierdziłem że po prostu bardzo delikatnie i po cichu położę ją na łóżku.
Jak już to zrobiłem to powoli udałem się do drzwi.
- NIE! LEVI BŁAGAM NIE!NIE UMIERAJJJ!- usłyszałem krzyk połączony z płaczem Hanji
Podszedłem do niej, wziąłem ją delikatnie na ręce uważając na jej złamaną rączkę (UwU)po czym usiadłem na łóżku i posadziłem sobie ją na kolanach. Otarłem jej łzy kciukiem i zacząłem mówić
- po pierwsze to ja tu jestem i ja żyję, po drugie to uspokój się a po trzecie to opowiedz mi o co chodzi
Po chwili dziewczyna była już spokojna i zaczęła mówić o co chodziło z jej koszmarem.
Hanji P.O.V
Zasnęłam w ramionach Levi'a ale oczywiście musiało mi się coś przyśnić.Niestety tym razem był to tragicznie koszmarny koszmar. (logiczna logika)
Sen...
Byliśmy na wyprawie i właśnie skończyliśmy walkę z tytanami. Nigdzie nie widziałam Levi'a więc postanowiłam go poszukać.
Znalazłam go ale...z porządnie rozwaloną głową i twarzą.
- Levi?- zapytałam prawie trupa(XDDD)
- Boli...boli- powiedział wycieńczonym głosem Levi po czym zamknął oczy i przestał oddychać.
Rzeczywistość...
- NIE! LEVI BŁAGAM NIE!NIE UMIERAJJJ!- krzyknęłam już na jawie widząc Levi'a kierującego się do drzwi
Podszedł do mnie, wziął mnie na ręce, usiadł na łóżku, usadził mnie sobie na kolanach i otarł mi łzy.
Potem kazał opowiedzieć mi sen.
-...no i zamknąłeś oczy- zakończyłam z lekkim smutkiem
Popatrzył się na mnie z niedowierzaniem i po chwili się uśmiechnął.
- To tylko sen, błagam nie rób zamieszania- powiedział spokojnie
- Ale...Ale on był straszny.Był tak realistyczny że serio myślałam że umierasz- powiedziałam nieśmiało
Popatrzyłam się na niego błagalnym wzrokiem ale o zdążył mnie rozgryźć.
- No mogę się z tobą położyć jak tak baaaardzo chcesz-powiedział patrząc na mnie
Położyłam się na łóżku robiąc miejsce Leviemu i poczekałam aż on się położy.
Jak się położył to miałam pewne wątpliwości co do tego jak zareagują pielęgniarki jak zobaczą go ze mną w łóżku ale nie przejmowałam się tym zbytnio. Czułam się bezpiecznie. Tyle mi wystarczyło do szczęścia.
***
żeby nie było. W TYM ŁÓŻKU NIC SIĘ NIE DZIAŁO. on po prostu się za nią położył ;)
Słów: 472
CZYTASZ
Zasnęłam jako wyrzutek, obudziłam się jako pułkownik|LeviHan|
FanfictionHistoria miłosna shipu Levi x Hange :) Jeśli ktoś nie lubi wyżej wymienionego shipu to niech tego nie czyta ;) 03/03/2021- 5 #hange