Levi P.O.V
Wróciliśmy za mury. Nikt nie był zadowolony bo nie dowiedzieliśmy się nic. Kompletnie nic. Do tego jedna osoba została mocno ranna. Hanji jest nie przytomna od 7 godzin. Lekarze mówią że po za złamaniem ręki rozcięła sobie głowę i obiła całe plecy. Było mi jej cholernie szkoda. Z trudem namówiłem lekarzy na wejście do pokoju w którym leżała Hange.
Usiadłem koło łóżka i patrzyłem w jej smutną a właściwie bezwyrazową twarz. Nie pasował jej smutek. Wolałem gdy się śmiała, była uśmiechnięta a nie taka smutna. Po chwili już nie wytrzymałem. Złapałem jej rękę i zacząłem gładzić ją kciukiem a łzy powoli spływały mi po policzkach.
- Błagam, błagam obudź się. Proszę...- mówiłem przez łzy
- L-Le-Levi?- usłyszałem słaby głos Hanji. Chwila...
- Hanji?-odparłem ocierając łzy rękami
-Ty płaczesz?- zapytała trochę pewniejszym ale nadal słabym głosem
- Ty żyjesz?- odpowiedziałem pytaniem na pytanie
- Żyję
Po chwili nachyliłem się nad nią i delikatnie ją przytuliłem.
- Ałć, Levi możesz nie tak mocno?- zapytała Hanji z grymasem w głosie
- a, przepraszam- powiedziałem odsuwając się od niej powoli
Siedzieliśmy przez dłuższą chwilę w dosyć niezręcznej ciszy ale na szczęście Hanji ją przerwała
- Co mi tak właściwie jest?- zapytała patrząc na siebie
- emp...złamana ręka, rozcięta głowa i mocno obite plecy- wyliczałem patrząc na jej liczne bandaże
Po chwili do pokoju weszła jedna z "tych" pielęgniarek.
- Kochanieńki, pani Zoe musi odpocząć więc prosiłabym cię o wyjście- powiedziała takim irytującym, piskliwym głosem
- Tak, tak, za chwilę pójdę- odparłem z irytacją w głosie
Pielęgniarka wyszła z pokoju a ja zostałem jeszcze chwilę z Hanji.
- Dobra, muszę się zbierać- powiedziałem z wyczuwalnym smutkiem w głosie
Dziewczyna nic nie odpowiedziała ale za to zatrzymała mnie w drzwiach
- Levi, proszę...przyjdź jak znajdziesz czas- powiedziała błagalnym tonem
- Jasne że przyjdę- dodałem wychodząc z pokoju.
Hanji P.O.V
Czułam że oprzytomniałam. Pierwsze co to poczułam mokro na lewej ręce. Nie wiedziałam czy to krew czy co ale słyszałam ciche popłakiwanie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam zapłakanego Levi'a.Chwila...ZAPŁAKANEGO LEVIA?
- L-Le-Levi?-powiedziałam słabym głosem.
On się wzdrygnął i zaczął ocierać łzy z policzków.
Porozmawialiśmy chwilę a bardziej zamieniliśmy dwa zdania ponieważ po chwili chłopak nachylił się nade mną i mnie przytulił. Poczułam ból bo w końcu to normalne gdy ktoś ściśnie zbyt mocno te bolą
Potem musiała. Wprost musiała wbić jakaś pielęgniarka i wyprosić Levi'a. A było tak cudownie.
- CHWILA! CZY JA SIĘ ZAKOCHAŁAM?!- krzyknęłam do samej siebie gdy Levi wyszedł z pokoju. - nie wiem ale mam nadzieję że nie...
***
:)
Słów: 420
CZYTASZ
Zasnęłam jako wyrzutek, obudziłam się jako pułkownik|LeviHan|
FanficHistoria miłosna shipu Levi x Hange :) Jeśli ktoś nie lubi wyżej wymienionego shipu to niech tego nie czyta ;) 03/03/2021- 5 #hange