13. Dowódca

104 12 7
                                    

Po jakimś czasie takiego siedzenia, patrzenia w ścianę i myślenia, usłyszałam pukanie do drzwi. 

- Proszę- odpowiedziałam 

Do pokoju wszedł Levi.

-Hm?- zapytałam patrząc na niego niewinnie

- Erwin prosi mnie i ciebie do gabinetu na już, na teraz- powiedział zimnym, zwykłym tonem

Nic nie odpowiadając, podniosłam się z krzesła i ruszyłam za Levi'em.

W pewnym momencie chłopak nerwowo złapał mnie za rękę. 

- Ymmm, Levi...ale wiesz że nie musisz mnie trzymać za rękę?- zapytałam 

On nic nie odpowiedział, tylko puścił moją rękę delikatnie się rumieniąc. Dalszą drogę do gabinetu Erwina pokonaliśmy w ciszy.

Gdy już stanęliśmy pod drzwiami, żadne z nas nie chciało pukać więc staliśmy tam jak te kołki przez 5 minut. 

-pukasz czy ja mam pukać?- odezwał się Levi z irytacją w głosie 

- Pukaj - odpowiedziałam szybko 

Po chwili usłyszeliśmy krótkie i zwięzłe "proszę" a ja pociągnęłam za klamkę. 

- O, miło że przyszliście. Usiądźcie tutaj- przywitał się Erwin pokazując nam krzesła. 

Usiedliśmy więc i zaczekaliśmy aż się wysłowi. 

- A więc jak pewnie wiecie bądź nie, mam już swoje lata. Oczywiście jestem w stanie dalej walczyć i takie tam...tylko potrzebuje jednej osoby- przerwał na chwilę - która przejmie moje stanowisko.

Zamarłam. Doszłam do wniosku że jeśli jestem pułkownikiem to wytypuje mnie. Ja tego nie chcę, nie dam rady.

-Zdecydowałem że to będzie Hanji. Czyli reasumując, 14 dowódcą Oddziału Zwiadowczego zostaje Hanji Zoe. - zakończył tryumfalnie swój krótki monolog 

Patrzyłam to na Levi'a, to na Erwina. Dlaczego ja zostałam wybrana?Czy ja sprostam zadaniu poprowadzenia ludzkości do zwycięstwa nad tytanami?

- Erwin...czy ja..dam radę?-zapytałam trochę nieśmiało

- Tak. Dasz radę- odpowiedział spokojnie 

Nie wiedziałam czy dam radę ale się zgodziłam.

-Dobrze, przejmę po tobie to stanowisko-powiedziałam poważnie 

- Okej, możecie iść, na resztę formalności umówimy się kiedy indziej- powiedział Erwin spokojnie

Wyszliśmy bez słowa z gabinetu i rozeszliśmy się do swoich pokoi. 

Ja zadecydowałam że przejrzę papiery i przygotuję sobie coś do wypełnienia. Tak też zrobiłam. Po jakimś czasie usłyszałam pukanie do drzwi

- Proszę

Do pokoju wszedł Eren a za nim Mikasa.

- pani pułkownik, uprzejmie informujemy że w sobotę o godzinie 18 odbędzie się impreza organizowana przez kadetów oraz mnie, Conniego i Jeana.- poinformował spokojnie ale jednak formalnie

- Okej, tylko błagam...jak jesteśmy sami i przychodzicie w sprawach imprez i tym podobnych to oszczędźcie sobie tego "pani pułkownik"- poprosiłam 

-Um, dobrze Hanji. Impreza odbędzie się na stołówce- dodał Eren

- Świetnie, dziękuję za informacje. - powiedziałam podekscytowana 

- Proszę, um...cześ...do widzenia-pożegnał się Eren

- Cześć- skinęłam mu na pożegnanie

No to genialnie. Mam dwa dni na przygotowanie się i co najważniejsze...zaciągnięcie tam także Levi'a. Będzie się działo, ja to po prostu wiem.

***

:)

Słów: 441

Zasnęłam jako wyrzutek, obudziłam się jako pułkownik|LeviHan|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz