- OBUDŹ SIĘ WRESZCIE PIEPRZONA OKULARNICO!- krzyknął Levi prawie nad moją głową tym samym budząc mnie ze snu.
Nic nie odpowiadając, podniosłam głowę znad stołu, poprawiłam włosy, przetarłam okulary i przywitałam się z Leviem
- Dzień dobry, pedanciku- powiedziałam z uśmiechem na twarzy przeciągając się
-Brawo, z piętnaście minut tak się darłem jak ten idiota, wiesz?- zapytał od razu chłopak.
- No i? Nie musiałeś bo bardzo dobrze mi się spało- to drugie zdanie wypowiedziałam ciszej żeby mnie nie usłyszał.
- Masz piętnaście, góra dwadzieścia minut na przebranie się, zjedzenie i ogarnięcie tego czegoś co masz na biurku. Potem prowadzimy razem trening. - powiedział Levi wychodząc z mojego gabinetu.
Zrobiłam dwie z trzech rzeczy o które zostałam poproszona, bo gabinet to ja se mogę posprzątać potem.
Gdy już byłam najedzona i gotowa do treningu, pobiegłam na plac treningowy gdzie zastałam tego sadystę.
- Hej- powiedział cicho na mój widok
Ja tylko mu pomachałam po czym rozkazałam kadetom biegać. Następnie zaplanowaliśmy cały trening od a do zet i wcieliliśmy plan w życie.
*time skip*
Po skończonym treningu udałam się na stołówkę po jakąś herbatę do dokumentów, po czym wróciłam do gabinetu w ciszy.
Otworzyłam drzwi i dopiero wtedy przypomniałam sobie że rano zostawiłam tam niezły rozgardiasz. Wzięłam się więc za sprzątanie.
Gdy już to względnie ogarnęłam, wzięłam długopis i zaczęłam wypełniać papiery. Miałam jeszcze dwa dni.
- Szlag, co za szit- syknęłam rzucając wypisanym długopisem w kąt pokoju.
Ze względu na brak innych przyborów do pisania, musiałam udać się do Levia po jakiś zapas.
Wyszłam z gabinetu, po czym podeszłam do drzwi gabinetu Kaprala. Jako iż dobre dwa lata jesteśmy ze sobą na "ty", to weszłam bez pukania.
"Może nić się nie stanie?"- pomyślałam po czym nacisnęłam na klamkę.
Niestety pożałowałam tego gdy tylko otworzyłam drzwi. Mianowicie zobaczyłam Levia bez koszuli, z zamiarem ściągnięcia spodni.
- Pukać się nie da?!- warknął wciągając z powrotem zdjęte do połowy spodnie.
- No, już już, nie denerwuj się, ja tylko po długopis i spadam- odpowiedziałam zaczynając grzebać w jego pudełku z przyborami do pisania.
Wybrałam sobie jakieś pięć długopisów i uciekłam do mojego pokoju aby uniknąć nieprzyjemnych akcji.
-A! I przyjdę do ciebie koło 21!- krzyknęłam wychodząc z pokoju.
- Sama do siebie przyjdź a nie dupę mi będziesz na ciemną noc zawracać- odpowiedział wyraźnie zirytowany chłopak.
- Zobaczysz, będzie fajnie- dodałam już z korytarza
Weszłam do gabinetu, po czym wzięłam się za wypełnianie papierów.
***
Okej. Mamy ten rozdziałek.
słów: 401
![](https://img.wattpad.com/cover/260399144-288-k390708.jpg)
CZYTASZ
Zasnęłam jako wyrzutek, obudziłam się jako pułkownik|LeviHan|
FanfictionHistoria miłosna shipu Levi x Hange :) Jeśli ktoś nie lubi wyżej wymienionego shipu to niech tego nie czyta ;) 03/03/2021- 5 #hange