- Ja kręcę- zadeklarował się Connie
- Dobra- powiedziałam podając mu butelkę
Zakręcił i wypadło na Erena.
- Prawda czy wyzwanie?- zapytałam podekscytowana
- Wyzwanie- odpowiedział pewnie
Wszyscy myśleli, a ja wpadłam na pomysł pierwsza
- Jeager, pocałuj Mikasę- powiedziałam
Obydwoje się zaczerwienili, ale po chwili Eren przybliżył się do Mikasy i musnął delikatnie jej usta. Uśmiechnęłam się jak to zobaczyłam bo od razu wyobraziłam sobie mnie i Levi'a. Chwila...MNIE I L-E-V-I-A?Nie, Hanji przestań o tym myśleć plis.
- Dobra Jaeger, kręcisz teraz ty- powiedziałam podsuwając mu butelkę
Zakręcił dość mocno przez co musieliśmy czekać chwile na wynik. Wypadło na Levi'a. Byłam podekscytowana, a właściwie to mało powiedziane. Byłam wręcz w niebo wzięta.
- Prawda czy wyzwanie?- zapytałam z uśmiechem na twarzy.
- Wyzwanie, prawda jest dla lamusów- odpowiedział znudzony
Wszyscy zaczęliśmy myśleć, ale pierwszy z pomysłem zdeklarował się Eren
- mm..Niech pan pocałuje w usta panią pułkownik- powiedział pokazując na mnie palcem
Byłam dość zdziwiona ale jednocześnie uradowana. Jednak chyba dałam upust miłości i...zakochałam się w Levim. Nie wierzyłam że to kiedyś nadejdzie, a jednak.
- Tsh,szczeniackie pomysły- powiedział Levi z irytacją w głosie po czym przybliżył się do mojej twarzy i musnął delikatnie moje usta. Myślałam że to koniec. Jeden pocałunek, gramy dalej ale nie. Levi przysunął się powoli do mojego ucha i szepnął
- Nie zwal tego czterooka
Uśmiechnęłam się delikatnie na dźwięk jego głosu. Po chwili chłopak odsunął się ode mnie i wszystko wróciło do normy. Nie było tego cudownego uczucia bliskości ani nic. Wszyscy patrzyli się na nas jakby nie wiem co się przed chwilą działo na co ja spaliłam buraka.
- Dobra, pan kręci- odezwała się wreszcie Mikasa dając butelkę Leviemu.
Levi bez słowa zakręcił butelką, która wypadła na Sashę.
- Prawda czy wyzwanie?- zapytałam
- Prawda- odpowiedziała Ziemniaczara
- Ile ziemniaków zjadłaś w życiu?
- Ump...-zaczerwieniła się- około stu,jak nie dwustu-powiedziała nieśmiało
Wszyscy zaczęli się śmiać na co jej akurat do śmiechu nie było.
- Dobra, mam sugestię- zasugerowałam nadal dusząc się ze śmiechu po odpowiedzi Sashy
Wszyscy popatrzyli się na mnie z iskierkami szczęścia w oczach i czekali aż coś powiem.
-Wypijmy to- pokazałam jakieś mocne winko- za naszych poległych towarzyszy
Wszyscy się zgodzili więc zaczęłam nalewać wina. Wypiłam je ale lekko zakręciło mi się w głowie, cóż-skutki uboczne. Po chwili usłyszałam że drzwi do stołówki się otwierają
- Czy wy macie pojęcie która godzina?-usłyszałam poważny i lekko zdenerwowany głos Erwina więc wstałam
- Tak Erwin, mamy poję...-nie dane było mi dokończyć bo zakręciło mi się w głowie, przez co upadłam i dodatkowo trzasnęłam głową w stół(jak to pisałam to nie mogłam ze śmiechu XDD)
Levi P.O.V
- Tsh, szczeniackie popisy z tą butelką- przekląłem pod nosem widząc Hanji leżącą na ziemi z rozbitą głową.Będzie trza coś z tym zrobić...Ale co?
***
Słów: 448
CZYTASZ
Zasnęłam jako wyrzutek, obudziłam się jako pułkownik|LeviHan|
Fiksi PenggemarHistoria miłosna shipu Levi x Hange :) Jeśli ktoś nie lubi wyżej wymienionego shipu to niech tego nie czyta ;) 03/03/2021- 5 #hange