12

175 22 1
                                    


Zatrzymali się na jednej z planet, według  Adaala była bezpiecznym zakątkiem więc mógł nie uzbrajać się po zęby.
Nathaniel mógł biegać tylko tam, gdzie sięgał wzrok łowcy, ale i tak to było dla niego dużo.
Biegał, skakał i się śmiał a Adaal robił inwentaryzacje na statku.

Brakowało tylko owoców Kore, tych, co były pełne alkoholu.
Czyżby Nathaniel mu je podpierdalał?Bo wczoraj jeszcze były.
-Nathaniel!Podejdź tutaj!-Chłopiec, trzymając piłkę podbiegł uśmiechając się od ucha do ucha.
-Tak wujku?
-Jadłeś te owoce?-Pokazał mu na ,,tablecie'' zdjęcie owocu
-Nie, przecież wujek zabronił... 
-Czyli pamiętasz co robią?
-Robie się pijany?
-Tak, to alkohol a dzieciom go nie wolno...Wracaj do zabawy-Chłopiec odbiegł kawałeczek dalej zaczął bazgrać coś w piachu.
Nagle wszystko ucichło, Adaal na chwile stracił z oczu dziecko i wtedy wszystko ucichło.
Odłożył tablet i rozejrzał się
-Nathaniel!?Wyłaź natychmiast!-Złapał maskę zakładając ją nam szybko i włączył jej każdą funkcję i najważniejszą widzenie w termo wizji.
Tu dosłownie nic nie było... Ta planeta była pusta? Ale przed chwila było słychać ptaki.
Złapał każdy możliwy sprzęt i zamknął statek biegnąc gdzieś, szukał wszędzie.
Dziecka nie było...

Boy and Hunter|YAOI|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz