20

168 23 1
                                    


Dolecieli, planeta nie była okazała.
Adaal nie mieszał w Metropoli Łowców, wolał tutejsze wilgotne dżungle, po metropoli płynęły rzeki lawy, nie lubił też tego suchego klimatu jaki tam panował.
Jego klan był mały, składał się ledwo z 40 członków w tym mniej więcej 10 dzieci.

Przewodził nimi Yakui najstarszy z klanu, jest dopiero 3 wodzem, gdyż sam klan jest młody.
Nathaniela wziął na ręce i upewniając się że statek jest bezpieczny ruszył w stronę wioski,

Tuż przed wioską były pola na których kobietom pomagały dzieci zbierać plony, wszyscy zaczęli się mu przyglądać, nie doleciał na czas krycia.
Gdy przechodzili obok drzewa Nathaniel złapał za gałąź drzewa i wypadł z rąk łowcy, zwisając z gałęzi śmiejąc się
-Złaś idioto!-No nie chciał zejść, zmęczony i zażenowany tym, że każdy się na nich patrzy obciął tą gałąź z dzieckiem i skierował się wprost do chaty wodza.
Nagle dostał gałęzią
-Przestaniesz!?-Wrzasnął zirytowany na dziecko, teraz to absolutnie każdy na nich patrzył, zaczęli szeptać, niektórzy złapali bron.
~Ludzkie dziecko?Oszalał?~Spojrzał na kobiety z koszami wściekły, gdy nagle usłyszał szloch, Nathaniel płakał.

Zmienił kierunek do chaty siostry, natychmiast tam wszedł i widząc ją w salonie z jego synami stanął nad nią
-Trzymaj go na chwilę, zaraz wrócę
-Zaraz co?-Nie dostała odpowiedzi, gdy w jej rękach pojawiło się dziecko, spojrzała w rozpłakaną twarzyczkę a jej serce zmiękło.
Przyjrzała się czerwonym oczkom i posadziła go na krzesełku, podczas gdy jej synowie patrzyli się na przybysza.

Wzięła chustkę i zaczęła wycierać mu łzy
-Co się stało?Nie płacz malutki...
-Tata jest na mnie zły...-Chlipał wycierając piąstką policzek, Hek'el spojrzała smutno na dziecko i przyniosła mu misia.
-Ale on jest mój!- Jej syn krzyknął tupiąc nogą o ziemie zdenerwowany że jego mama woli zajmować się obcym człowiekiem, a nie nim.
-Na chwilę...-Nathaniel przyjął pluszaka chwilę go przytulając po czym wiedząc już czyi jest ten misi zeskoczył na podłogę podchodząc do właściciela misia.
Młody yautja popatrzył na bliźniaka potem na chłopca.
-Dziękuje...-Spuścił wzrok a lekko starszy chłopak wziął swoja własności.
Chwile stali w trójkąciku a dorosła patrzyła na nich z góry uśmiechając się.
-Może się przedstawicie?
-Nathaniel
-Akke
-Mate...Chcesz się pobawić?-Mate właściciel pluszaka spojrzał na mniejszego nieśmiało pytając a ten uśmiechnął się.
-Z chęcią!- Hek'el ma chwile spokoju, polubiła to małe ludzkie coś.

Tylko po co jej bratu ludzkie dziecko?

Boy and Hunter|YAOI|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz