26

142 18 2
                                    

Patrzył na drzewo zmęczony.
Niby dorosły a czuje się jak dziecko.
Heh.

Wybrał się na spacer, aby odetchnąć, teraz chcą, aby uczestniczył w najbliższym kryciu, problem jest taki, że on nie chce.
Musi kogoś sobie znaleźć, kogoś przy kim odpocznie.
Kto ko pokocha, zaakceptuje.

Oraz kogoś, kogo będzie on sam mógł chronić, kochać i opiekować się nim.
Usiadł na gałęzi, coś wisiało w powietrzu od rana.
Jak by coś miało zaraz się odjebać.
Rozejrzał się i jak zwykle miał racje.
Coś było tam...

Coś szło, było duże i chyba ranne.
Zeskoczył i zbliżył się do upadającego stworzenia...
Nie wierzył własnym oczom, aż się zaśmiał zdziwiony.
Smok (W mediach) 

Jego albo jej skrzydło było bardzo poranione, jak by wleciała w druty.
Wiedział, że teraz może zakończyć to cierpienie, ale to tylko skrzydło.
Zbliżył się na tyle blisko, że smok ujrzał go.
Nawet nie miał siły uciekać, on nie ma serca zostawić go tak. 
-Nie panikuj tylko...-Podszedł bliżej do rannego i przyjrzał się ranom, same skrzydła wyglądają paskudnie.
Są jeszcze lekkie rany na pysku i większe na brzuchu i plecach.
Bestia odchyliła pysk na bok i ujrzał kolejne rany.
W kulturze Yautja smoki są, istotami można, by rzec, że świętymi, nie można ich zabijać.
Mówi się, że są wysłannikami Paya, że stoją obok niego dumnie i czekają na rozkaz.

Wziął swój chyba płaszcz i rozerwał ko na parę szmat, którymi zaczął wycierać rany, wcześniej zamoczył je w pobliskim stawie, aby były wilgotne.

Delikatnie przemywał rany, widział ból w tych oczach.
-Będzie dobrze...-Smok zasnął a Nathaniel miał wolną rękę,  zdążył nawet pobiec do wioski i przynieść apteczkę oraz mięso dla niego,  doskonale pamiętał, jak miał 5 lat rodzice bawili się z nim w smoki, uwielbiał te legendy.
A w tym świecie? Były prawdziwe.

Spędził z nim resztę wieczora oraz nocy, musi być pewien na 100%, że będzie zdrowy.
Kończył ostatni bandaż zakładać na łapie smoka gdy poczuł jak się budzi, 
-Nie powinieneś teraz wstawać, przyniosę ci wodę- Z rzeki wziął wodę do niestety miski i podał spragnionemu.
Nieśmiało zaczął głaskać jego czub na głowie, taki gładki.
Zjechał na jego pysk, zaczął, go delikatnie miziać a on mruczał, smoki mruczą?
No on też jest jakiś dziwny, ma aż 4 skrzydła, to z przodu zalicza, jako skrzyła.
-Jesteś przepiękny... Kto mógł ci to zrobić?


Boy and Hunter|YAOI|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz