Rozdział 12

260 18 4
                                    

- właściwie to gdzie idziemy ? - zapytałam po chwili ciszy spoglądając na chłopaka.

- nie daleko jest przytulna kawiarnia, która jest otwarta 24 godziny na dobę - zachichotał.

- naprawdę ? - zdziwiłam się - mieszkam tu od urodzenia i jeszcze o tym nie wiedziałam - zaśmiałam się. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Rzeczywiście; kawiarenka, która jest otwarta 24/7. Podziwiałam ludzi, którzy chcą pracować w nocy.

Usiedliśmy przy stoliku na poboczu i zamówiliśmy napoje oraz jakieś ciastka.

- rodzicie nie będą na ciebie źli, że wychodzisz po nocach z domu ? - zapytał Namjoon po chwili.

- nie będą jeśli się nie dowiedzą - mruknęłam i spuściłam wzrok na swoje palce.

- o co się pokłóciliście ? - spytał ciekawy chłopak, a ja przełknęłam gule w gardle. Mam mu powiedzieć, że kłócimy się bo nie chce brać ślubu z jakimś palantem ? Taa.. napewno będzie zadowolony, że to okłamuje.

- drobnostka - machnęłam ręka - ostatnio trochę często się kłócimy. Zbliża się koniec roku; matury studia - wyjaśniłam śmiejąc się nerwowo - to dlatego

- jestem pewien, że dobrze ci pójdzie - uśmiechnął się promiennie.

- staram się być dobrej myśli - również odwzajemniłam uśmiech. W między czasie kelner przyniósł nasze zamówienia.

- proszę bardzo 2 kawy i tiramisu - kelner podał nam napoje i ciastka - czy coś jeszcze podać ? - zapytał z uśmiechem spoglądając na mnie i puszczając oczko.

- nie niczego więcej nie chcemy, prawda kochanie ? - Namjoon spojrzał na mnie z uśmiechem, a ja pokiwałam zaskoczona głową. Kelner odszedł widocznie zawiedzony, a ja spojrzałam znacząco na chłopaka.

- „kochanie" ? - zmarszczyłam brwi.

- nie bądź zła, ale najwyraźniej wpadłaś temu kelnerowi w oko - zaśmiał się dziwnie - nie chciałem żeby nam przeszkadzał dlatego tak powiedziałem. Nie jesteś zła ?

-nie, nie spokojnie - uśmiechnęłam się - podobało mi się - szepnęłam pod nosem, ale chłopak tego nie usłyszał; całe szczęście..


Dochodziła już 2 w nocy. Razem z Namjoon'em spacerowałam po pobliskim parku.

- tak właściwie czym się zajmujesz ? - zapytałam przerywając przyjemną ciszę między nami.

- pisze teksty i rapuje, a taniec to moja słabość. Noe tańczę jakoś dobrze - zastanowił się.

- napewno potrafisz tańczyć lepiej ode mnie - zachichotałam. Namjoon chwycił moją dłoń unosząc ją ku gorze i okręcił mnie wokół osi.

- widzisz ? Dobrze tańczysz - uśmiechnął się.

- to dlatego, że ty mi pomogłeś - zaśmiałam się - mam nadzieje, że chociaż się nie przemęczasz - spojrzałam na niego ciekawa odpowiedzi.

- przemęczenie jest nie uniknione w tej kwestii - westchnął głęboko - cały czas ćwiczymy żeby z dnia na dzień stawać się lepszymi - uśmiechnął się lekko.

- wiesz.. - zaczęłam niepewnie - gdybys czuł się kiedyś zmęczony.. po prostu odpocznij zamiast spotykać się ze mną. Mimo, że dobrze to ukrywasz widzę, że jesteś zmęczony - wykrzywiłam usta w grymasie.

- gdy spotykam się z tobą czuje się jakbym dopiero co wstał; pełen energii - wypiął dumnie pierś, a ja zachichotałam lekko - cieszę się, że mogę się z tobą spotykać wtedy czuje jakbym odpoczywał - wyjaśnił, a ja lekko się zarumieniłam - oo.. znowu się rumienisz - uśmiechnął się promiennie.

- to przez ciebie - zakryłam rumieńce dłońmi - mówisz takie miłe rzeczy..oppa

- o-oppa ? - zapytał zdziwiony Namjoon - nazwałam mnie oppa ?

- tak, ale.. jeśli nie chce nie będę się tak do ciebie zwracać.. jesteś starszy ode mnie i..

- wcale mi to nie przeszkadza - uśmiechnął się chyba tak szeroko jak potrafił - wręcz przeciwnie bardzo mi się to podoba - powiedział i objął mnie ramieniem, a motyli w brzuchu kolejny raz dały o sobie znać.. ach.. co robić ? Co robić ?

Dochodziła już 3. Nadszedł czas gdzie musiałam już wracać. W końcu jutro szkoła. Bezszelestnie przeszliśmy przez ogrodzenie i stanęliśmy pod balkonem.

- nawet nie pomyślałam jak wejdę tam z powrotem - szepnęłam pod nosem. Jak mogłam o tym zapomnieć ? Ach.. jak teraz dostanę się do pokoju ?

- chodź tutaj - mruknął chłopak i schylił się - podsadzę cię - dodał, a ja niepewnie pokiwałam głową. Ostrożnie weszłam na barki chłopaka, a ten podniósł się na równie nogi - nie martw się nie upuszczę cię - pokiwałam głową. Chwyciłam się lodowatej balustrady i bez problemu weszłam z powrotem na balkon. Spojrzałam na NamJoon'a z góry.

- dziękuje oppa - uśmiechnęłam się - nie pożegnałam się z tobą - wykrzywiłam usta w grymasie. Posłałam chłopakowi całusa w powietrzu i pomachałam na pożegnanie. Namjoon przeskoczył przez ogrodzenie i zniknął za rogiem. Weszłam po cichu do pokoju i odrazu ubierając się w piżamę weszłam do łóżka zakrywając się szczelnie kołdrą. Wzięłam jeszcze tyłków telefon i napisałam wiadomość do NamJoon'a.

HyoRin
Dziękuje za dzisiaj
Jak tylko wrócisz do domu połóż się spać
Dobranoc 💜

Stracone zachody miłości | Kim NamJoonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz