Rozdział 24

234 20 0
                                    

Usiedliśmy na ławce w miejscu, w którym mieliśmy spotkać się z chłopakami. Namjoon objął mnie ramieniem, a ja położyłam głowę na jego ramieniu.

- naprawdę świetnie się dzisiaj bawiłam - uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam kątem oka na chłopaka. Jego włosy były rozwiane przez wiatr. Lekko czerwony nos tak samo jak policzki. Jeśli miałabym opisać ideał; opisałabym jego bo nie ma na świecie równie idealnego chłopaka co Namjoon.

- ja również - powiedział i spojrzał na mnie - uwielbiam przebywać w twoim towarzystwie - uśmiechnął się nieśmiało - wtedy mogę być sobą, a nie zachowywać się jak idol i trzymać zasad

- zasady dla idoli ? - zmarszczyłam brwi - w ogóle nie powinni istnieć. To nie moralne jak ludzie mogą traktować wszystkich idoli tak.. przedmiotowo - skrzywiłam się - tak naprawdę wszyscy jesteśmy tacy sami. Nie różnimy się niczym szczególnym po prostu każdy robi to co kocha

- jesteś taka młoda, a taka mądra - powiedział Namjoon, a poczerwieniałam na twarzy.

- przesadzasz - machnęłam ręką chowając rumieńce za włosami.

- wcale nie - podniósł się nagle - jesteś najwspanialszą dziewczyną jakąkolwiek kiedyś poznałem. Wyróżniasz się na tle innych dziewczyn. Jesteś inteligenta, zabawna i cudownie piękna - powiedział na jednym w dechy, a ja spostrzegłam jak jego policzki przybierają różowego koloru.

- to miłe - uśmiechnęłam się równie nieśmiało - dziękuje - odparłam wciąż zarumieniona.

- są nasze gołąbeczki - usłyszałam za sobą śmiejących się chłopaków.

- czyżby miłosna pogawędka ? - poruszył dwuznacznie brwiami Jimin. Wraz z Namjoon'em wstaliśmy jak poparzeni.

- mówiłem wam żebyśmy nie podchodzili - zaśmiał się Jin.

- chodźmy już - mruknął Yoongi - umieram z głodu - chłopcy przestali drążyć temat i wspólnie ruszyliśmy do pobliskiej knajpki. Weszliśmy i zajęliśmy miejsca na uboczu. Zamówiliśmy jedzenie, a chwile później kelner dostarczył nam nasze jedzenie.

- nie chce mi się jechać w trasę; tym bardziej teraz kiedy jest zimno - zaczął Yoongi.

- huh ? Znacie już konkretny termin ? - zapytałam zdziwiona.

- tak, jedziemy za miesiąc i wrócimy pod koniec kwietnia - powiedział Jin z przekąsem, a ja pokiwałam twierdząco głową. Więcej nic nie mówiłam, a chłopacy rozmawiali między sobą o różnych rzeczach. Jadą na miesiąc w trasę.. nie będę go widziała przez cały miesiąc. Dlaczego tak mnie to zabolało ?

Pov. Namjoon

Poczułem jak telefon w kieszeni zaczął wibrować. Wyjąłem urządzenie z kieszeni i przeczytałem wiadomość na grupie.

Taehyung
Weź z nią porozmawiaj

Jin
Zamilkła jak poruszyliśmy temat trasy

Yoongi
Weź ty serio do niej zagadaj bo już nie mogę patrzeć na jej smutny wyraz twarzy

Namjoon
Co mam zrobić ?!

Jimin
No nie wiem złap ją za rękę czy coś w tym stylu

Jungkook
Bądź romantyczny hyung !

Pov. HyoRin

Grzebałam pałeczkami w jedzeniu. Kompletnie straciłam apetyt. Odsunęłam od siebie prawie pełen talerz jedzenia i uśmiechnęłam się sztucznie.

- już nie jesz ? - zapytał zdziwiony Jin.

- nie, nie najadłam już się - mruknęłam wstając z miejsca - idę do toalety, zaraz wracam - poszłam w kierunku toalety. Zamknęłam drzwi i oparłam się o umywalkę. Wiedziałam, że jadą w trasę, ale nie sądziłam, że pojadą tak szybko. Z resztą dlaczego ja mam o to pretensje ? Po pierwsze tylko się przyjaźnimy, a po drugie wiem, że to idol. Wyjeżdżają w trasy, mają koncerty, spotkania z fanami. A ja głupia myślałam, że zawsze będzie spędzał czas tylko ze mną. HyoRin ty idiotko..

Odczekał chwile i wyszłam z toalety.

- wszystko w porządku ? - usłyszałam tusz obok siebie głos NamJoon'a. Spojrzałam na niego z dziwiona.

- huh ? Tak, dlaczego pytasz ? - uśmiechnęłam się sztucznie.

- chodzi o trasę, prawda ? - westchnął i podszedł do mnie - nie musisz się przejmować - przytulił mnie do siebie - obiecuje, że będziemy codziennie pisać i rozmawiać wieczorami - wzmocnił uścisk czym nieświadomie sprawił mi ból.

- oppa przecież wszystko jest w porządku - odsunęłam się delikatnie od chłopaka - to tylko trasa prawda ? - zgryzłam wargę, aby łzy, które cisnęły mi się do oczu nie ujrzały światła dziennego - przecież wrócisz i dalej będziemy się przyjaźnić - z trudem powiedziałam to słowo. „Przyjaźnić" kiedy ja nie chce się z nim przyjaźnić. Nie potrafię znieść tego uczucia.

- nie bądź już smuta - powiedział - zdecydowanie wole kiedy się uśmiechasz - pstryknął mnie delikatnie palcem w czubek nosa, a na moje usta wpłynął delikatny uśmiech - zbieramy się już do dormu, chodźmy - chwycił mnie za rękę i wróciliśmy do stolika. Namjoon pomógł założyć mi płaszcz i chwytając ponownie moją rękę wyszliśmy z restauracji w kierunku dormu. Przez całą drogę trzymaliśmy się za ręce, a ja myślałam, że moje serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Przysięgam, że jego bicie było takie głośne, że chyba mieszkańcy Pusan go słyszeli..

Stracone zachody miłości | Kim NamJoonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz