Roztrzęsiona wróciłam do domu. Nadal do mnie to nie dochodziło. Co on chciał zrobić ? Jeszcze nigdy.. nikt nie potraktował mnie w ten sposób; jak zwykła zabawkę. Co za skończony dupek.
— I jak randka z JinYoungiem ? — Zapytała mama na wstępie. Co za ironia losu.
— Wspaniałe. — Powiedziałam sarkastycznie. — Oprócz tego, że prawie mnie zgwałcił to idealnie. — Prychnęłam pod nosem.
— No teraz to już przesadzasz ! — Ojciec wstał z kanapy i podszedł do mnie szybkim krokiem. — Co ty wymyślasz znowu ?! — Szarpnął mnie za ramie.
— Nic nie wymyślam ! Upił się, a potem chciał mnie wykorzystać ! — Poczułam pieczenie w okolicy policzka. Spojrzałam na ojca ze łzami w oczach. — Tak jak myślałam. — Mruknęłam. — Wszystko jest ważniejsze ode mnie. — Otarłam łzy i poszłam do swojego pokoju. Osunęłam się po drzwiach i schowałam twarz w zagłębieniu kolan. Nienawidzę ich. Nienawidzę och wszystkich. Po co w ogóle chcieli dziecko skoro się nim nie interesują ? Nie potrafię tego zrozumiem. Jak można buc takim potworem ?Z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Podniosłam się z podłogi i wyjęłam telefon z torebki.
Namjoon
Cześć co słychać ?
Mam nadzieje, że jeszcze nie śpisz.HyoRin
O cześć.
Przepraszam, że wcześniej nie napisałam, ale musiałam pomoc w domu.HyoRin
U mnie wszystko w jak najlepszym porządku.
A co u ciebie ?
Dzisiaj też miałeś próbę ?Namjoon
Dosłownie przed chwilą wróciłem.
Padam z nóg.HyoRin
Nie powinieneś się tak przemęczać.
To nie zdrowe.Namjoon
Od teraz postaram się mniej przemęczać.
Co powiesz na spotkanie ? Jutro ?HyoRin
Jutro ? Z miłą chęcią.Namjoon
Więc 18 ? Pasuje ci ?HyoRin
Oczywiście ! Więc do zobaczenia jutro.Odłożyłam telefon i opadłam zmęczona na łóżko. Szczerze mówiąc już nie mogę doczekać się spotkania z Namjoonem. Czuje jakby coś ciągło mnie do niego za każdym razem gdy go widzę. To dziwne wiem, ale tak właśnie się czuje. I jeszcze te motylki w brzuchu. Czy ja się w nim zakochałam ? Miłość od pierwszego wejrzenia ? Być może, ale to tylko jednostronne uczucie. Wątpię, że czuje do mnie coś więcej niż do zwykłej koleżanki...
Rano
Czekałam nerwowo przed szkołą, aż łaskawie zjawi się SoMin. Postanowiłam powiedzieć jej o NamJoonie. Nie powinnam mieć przed nią sekretów.
— No wreszcie ile można czekać. — Westchnęłam i przytuliłam przyjaciółkę na powitanie.
— O czym chciałaś pogadać ? — Zapytała odrazu. — Twoja wiadomość mnie zmartwiła. — Wykrzywiła usta.
— Wiesz.. chodzi o to, że ja...
— Że ty...
— Nie przerywaj. — Wzięłam głęboki wdech. — Spotykam się z kimś ! — Powiedziałam to tak szybko, że nie zdziwię się jeśli nic nie zrozumiała.
— Yy.. co ? Okej.. jeszcze raz i wolniej. — Zachichotała.
— Spotykam się z kimś..
— Co ?! Z kim ?! — Pisnęła szczęśliwa. — Szybko mów !
— I tu druga sprawa, o której chciałam ci powiedzieć. — Przełknęłam głośno ślinę. — Kojarzysz tego hm.. lidera BTS ? — Zapytałam niepewnie, a dziewczyna twierdząco pokiwała głową. — Tak jakby... spotykam się z nim...
— Co ?! — Krzyknęła zdziwiona, ale i szczęśliwa w jednym ? — Opowiadaj jak go poznałaś ! — Usiadłyśmy na ławce, a ja opowiedziałam jej wszystko od początku do końca. — Ty to masz szczęście. — Zaśmiała się wchodząc do budynku szkoły. — Jaki on jest ?
— Miły, sympatyczny, wysoki.. przystojny. — Rozmarzyłam się.
— Iu... ktoś tu się chyba zakochał. — Dźgnęła mnie łokciem w żebra.
— Zakochać ? Napewno nie. — Dlaczego przeczę samej sobie ? — Wydaje ci się. — Machnęłam ręką.
— Znam cię lepiej niż ty samą siebie. — Wybuchnęła śmiechem..Zbliżała się już 18. Stanęłam przed szafą i starałam wybrać się odpowiedzcie ubrania na dzisiejsze spotkanie.
Spojrzałam na wyświetlacz telefonu i nie czekając zbiegłam po schodach na dół.
— A ty gdzie się wybierasz ?! — Krzyknęła matka z kuchni.
— Idę do SoMin ! — I nie czekając na ich reakcje po prostu wyszłam z domu. Będę później tego żałować, ale teraz chce jak najszybciej zobaczyć NamJoon'a..
CZYTASZ
Stracone zachody miłości | Kim NamJoon
FanfictionNie zostawiaj mnie, uwierz.. zacznij biec, Bez końca jesteś moim biciem serca, Nieważne, jaki deszcz na mnie spadnie, Nieważne, jaka ciemność mnie wymaże Z pewnością cię uratuje Nie jesteś sama *W TRAKCIE KOREKTY*