Pov. Namjoon
— Ach.. dlaczego mi to robicie ? — Westchnąłem zażenowany.
— Po prostu chcemy żebyś ją zaprosił to nic złego. — Zaśmiał się Hoseok.
— Ośmieszycie mnie. — Mruknąłem pod nosem. — I to napewno. — Spojrzałem wymownie na młodszych.
— Mówię ci, że tak nie będzie. Bądź dobrej myśl ? — Wtrącił Jin krzycząc z kuchni. — A poza tym. — Wyłonił się zza ściany. — Już wybrałem menu na weekend. Więc nie spapraj tego. — Pogroził mi palcem.
— Niech będzie. — Westchnąłem. — O której mam ją przyprowadzić ? — Zapytałem z niechęcią w głosie. Na samą myśl przechodziły mnie ciarki. Co jak się przed nią ośmieszę ? Agh...
— Myśle, że 14 będzie w porządku. Powinienem się ze wszystkim wyrobić. — Odezwał się znowu Jin, a ja pokiwałem twierdząco głową. Wyjęłam telefon z kieszeni i z drżącymi rękami napisałem do dziewczyny.Namjoon
Cześć.
Możemy się dzisiaj spotkać ?Pov. HyoRin
Siedziałam na lekcji matematyki kiedy na ławce zawibrował mój telefon. Dyskretnie odblokowałam go i przeczytałam wiadomość. Była od NamJoon'a. Chce się dzisiaj spotkać ? Bardzo chętnie !
HyoRin
Hej
Pewnie, możemy się spotkać
Jeśli to nie problem spotkajmy się obok szkoły o 16 kończę lekcjeNamjoon
O jezu ! Zapomniałem, że masz lekcje !
Przepraszam !HyoRin
Nic nie szkodzi— HyoRin może ty rozwiążesz równanie ? — Zapytała nauczycielka, a ja niepewnie pokiwałam głową. Wstałam z miejsca i podeszłam do tablicy. Wzięłam kredę w dłoń i szybko rozwiązałam równanie. — Brawo ! — Pochwaliła mnie. — 5 za aktywność. — Uśmiechnęła się szeroko. — Przepiszcie zadanie do zeszytu... — Usiadłam na miejsce dalej nie słuchając nauczycielki. Nich już te lekcje się skończą. Już nie mogę doczekać się spotkania z Namjoon'em. Mimo tego, że widzieliśmy się wczoraj czuje swego rodzaju pustkę. Przy nim mogę zachowywać się normalnie. Nie zważać na maniery przy stole, śmiać się tak głośno jak tylko będę mogła. Jednym słowem nie musze zachowywać się jak ci bogaci ludzie z dobrego domu. A co do tej całej sytuacji z JinYoung'iem. Postanowiłam narazie nie mówić nic Namjoon'owi. Co by sobie pomyślał ? Że spotykam się z nim, a prawdopodobnie z wielką niechęcią mam wyjść za mąż już za pół roku ? Uznał by mnie za jakąś wariatkę. Taką co lata na dwa fronty, a tego bym nie chciała. Cały czas mam cichą nadzieje, że do tego ślubu nie dojdzie, że coś się zmieni. Złudna nadzieja..
— Spotykasz się z nim dzisiaj ? — Zapytała uradowana SoMin, a ja pokiwałam głową. — Czyżby kolejna randka ? — Spojrzała na mnie i dwuznacznie poruszyła brwiami.
— Huh ? — Prawie zadławiłam się powietrzem. — Jaka randka ? Co ty masz w głowie ? — Zaśmiałam się nerwowo.
— Wasz ślub. — Wybuchnęła śmiechem, a ja ledwo widocznie uśmiechnęłam się pod nosem. Zaraz, zaraz HyoRin o czym ty myślisz ? — Gdybyś widziała swoją minę. — Zaśmiała się. — Bezcenna..
— Już przestań. — Dźgnęłam dziewczynę łokciem. — To tylko zwykłe spotkanie, a nie żadna randka. — Mruknęłam.
— Jak tam sobie chcesz, ale ja wiem swoje. — Wypięła dumnie pierś, a ja pokręciłam głową na boki. Do spotkania z Namjoon'em dzieliła mnie zaledwie jedna lekcja. Usiadłam z SoMin na swoich miejscach i niecierpliwie wpatrywałam się w zegarek w nadzieji, że jakoś przyspieszę ten czas..Kiedy usłyszałam dzwonek kończący lekcje szybko spakowałam książki i żegnając się z SoMin wybiegłam ze szkoły prawie zabijając się o własne nogi. Przeszłam przez pasy, a z daleka zauważyłam znajomą mi sylwetkę. Pomachałam radośnie do chłopaka i podbiegłam do niego lekko przytulając na powitanie.
— Naprawdę przepraszam. — Zaczął chłopak drapiąc się po karku. — Całkowicie wypadło mi z głowy, że masz lekcje. — Zmieszał się.
— W porządku nic się nie stało. — Uśmiechnęłam się na co chłopak również odwzajemnił uśmiech.
— Więc.. pójdziemy na kawę i ciastko ? — Zapytał z uśmiechem i zaczął kierować się w stronę kafejki.
Weszliśmy do środka zamówiliśmy napoje oraz ciastka i odrazu zajęliśmy miejsca na uboczu. Namjoon zdjął maseczkę w dalszym ciągu pozostając w czapce. — Co słychać ? — Zapytał nagle.
— Hmm... wszystko w porządku. Jak zwykle nudny dzień w szkole. — Westchnęłam. — Au ciebie ? — Spojrzałam na chłopaka.
— Ostatnio mamy dużo prób związanych z comeback'iem.. — Zastanowił się chwile. — Właściwie mam do ciebie pytanie. — Zaczął niepewnie, a ja zmarszczyłam brwi. — Chodzi o to, że reszta chłopaków chce cię poznać. — Zakrztusiłam się ciastkiem, a Namjoon spojrzał na mnie spanikowany nie wiedząc co ma zrobić.
— C-co ? — Zapytałam, gdy przestałam się dusić. — Żartujesz ze mnie ? — Zaśmiałam się nerwowo. — Świetny kawał. — Zachichotałam.
— Mówię poważnie. — Podrapał się po karku. — Rozmawialiśmy... i jakoś tak wyszło. — Zaśmiał się delikatnie. — To jak ? Mogę im cię przestawiać ? — Ponownie zapytał.
— Ja... sama nie wiem czy to dobry pomysł . — Wykrzywiłam usta w grymasie. — Co jak mnie nie polubią ? — Zapytałam zmartwiona i spojrzałam na NamJoon'a.
— Napewno cię polubią ! — Uśmiechnął się szeroko. — O to nie musisz się martwić, bardzo chcieli cię poznać..
— Hymm... niech będzie. — Mruknęłam nieśmiało. — Więc kiedy.. ? - spojrzałam pytająco na chłopaka.
— Jutro; o 14. — Powiedział popijając kawę. — Pasuje ci ? — Pokiwałam twierdząco głową. — Właściwie jeszcze nie zapytałem.. wspomniałaś o studiach. Na jaki konkretnie kierunek się wybierasz ?— Zapytał ciekawy.
— Wiesz szczerze mówić myślałam dokładniej nad dwoma. Na początku myślałam nad językoznawstwem, ale potem myślałam jeszcze nad filologią Angielską..
— Filologia Angielska ? — Zdziwił się. — Skończyłem te same studia. — Uśmiechnął się lekko. — Są naprawdę fantastyczne; wiele ciekawych rzeczy..
— Huh ? Naprawdę ? — Ucieszyłam się. — Chyba przekonałeś mnie co do tego kierunku..
— Gdybyś potrzebowała pomocy wiesz do kogo się zgłosić. — Wskazał na siebie palcem i wybuchnęliśmy śmiechem...
CZYTASZ
Stracone zachody miłości | Kim NamJoon
FanficNie zostawiaj mnie, uwierz.. zacznij biec, Bez końca jesteś moim biciem serca, Nieważne, jaki deszcz na mnie spadnie, Nieważne, jaka ciemność mnie wymaże Z pewnością cię uratuje Nie jesteś sama *W TRAKCIE KOREKTY*