Rozdział 17

261 14 1
                                    

Wstałam rano zmęczona jak nigdy dotąd. Chyba nigdy nie było mi tak ciężko zejść z łóżka ja dzisiaj rano. Ale w końcu musiałam to zrobić. Mozolnie opuściłam cieplutkie łóżko, które wręcz błagało żebym z powrotem do niego wróciła. Wzięłam szybki pobudzający prysznic i osuszyłam swoje ciało pucharem ręcznikiem. Założyłam mundurek i wysokie skarpetki ponad kolano. Rozszerzałam włosy i usiadłam przed toaletką. Zakrywam wszystkie oznaki zmęczenia i sińce pod oczami. Końcowy efekt był zadowalający. Nie wyglądałam jakbym spała zaledwie kilka godzin tylko jak normalny człowiek do, którego bardzo mi daleko. Spakowała wszystkie książki do plecaka i zeszłam na dół.

- wytłumacz mi jedno - zaczął tata jak tylko mnie zobaczył - sąsiadka powiedziała nam, że wymykasz się w nocy z domu i w dodatku z jakiem chłopakiem. Co to ma znaczyć ? - zapytał gniewnie.

- czy ja wyglądam na kogoś kto wymyka się w nocy z domu ? - prychnęłam lekko zestresowana.

- widziała cię - wtrącił.

- podaj jeden sensowny powód dla, którego miałbym to robić - pokręciłam głową na boki - przecież ta sąsiadka jest nie normalna i wszyscy z okolicy o tym wiedzą. Zawołaj mnie jak ci powie, że zobaczyła UFO - parsknęłam śmiechem.

- HyoRin chyba ma racje - powiedziała mama, a ja zdziwiłam się, że poparła moją stronę - ta kobieta jest trochę szurnięta. Dużo rzeczy już wymyśliła, a później okazały się być nie prawdą

- skoro chcesz wierzyć tej starej babie to proszę bardzo, ale ja z domu się nie wymykam i nie mam zamiaru ci się więcej tłumaczyć - założyłam buty - nie mam ochoty na śniadanie - powiedziałam na odchodne i wyszłam z domu. O mały włos. Co za głupia baba ! Przez nią wszystko by się wydało ! Wtedy miałabym zakaz na wszystko i kontrole 24 godziny na dobre przez 7 dni w tygodniu. Niech no ja ją tylko spotkam. Poprawiłam plecak na ramionach i ruszyłam do szkoły. Skręcając za rogiem zauważyłam ową sąsiadkę.

- patrz synu to ona ! - krzyknęłam wskazując na mnie palcem - ta niewdzięcznica, która ucieka w nocy z domu !

- mamo przestań - uciszył ją Pan Shin - HyoRin nie przejmuj się nią znowu wymyśla - zwrócił się do mnie kręcąc głową na boki.

- nic nie wymyślam ! - zaprzeczyła - ona naprawdę była z jakimś chłopakiem !

- przez Pani kłamstwa pokłóciłam się z rodzicami - będę smażyć się w piekle za te kłamstwa.

- widzisz mamo co nadrobiłaś ? - westchnął Pan Shin - wracajmy do domu. HyoRin wytłumaczę wszystko twoim rodzicom nie martw się - uśmiechnął się pocieszająco i ruszył ze swoją matką w stronę domu. Westchnęłam głęboko i ruszyłam do szkoły. Nie lubię kłamać, ale co mam zrobić skoro nie mogę powiedzieć prawdy ?



Z daleka zauważyłam już SoMin. Przytuliłam się z dziewczyną na powitanie i skierowałyśmy się na ławkę nie daleko szkoły korzystając jeszcze z 20 minutowej przerwy przed rozpoczęciem lekcji.

- opowiadaj bo jestem ciekawa - zaczęła podekscytowana.

- od czego mam zacząć ? - mruknęłam zamyślona.

- najlepiej od początku - zachichotała dziewczyna.

- no więc.. najpierw zabrał mnie do wytwórni..

- OMO ! - krzyknęła uradowana SoMin.

- nie przerywaj - zaśmiałam się - więc zabrał mnie do wytwórni i poznałam jego managera.. a bardziej ich managera..

- poznałaś ich wszystkich ? Całe BTS ? - zapytała zdziwiona i bliska popłakała się ze szczęścia.

- dokładnie.. ich manager jest.. bardzo sympatyczny. Nie zabronił nam się spotykać. Potem siedzieliśmy w jego studiu. A dalej jakoś tak się potoczyło - uśmiechnęłam się pod nosem.

- jezu.. to cudownie ! - kłapnęła w ręce - i co dalej ? - zapytała z ciekawością.

- no.. chyba nic - wzruszyłam ramionami - potem zaczął mnie przepraszać, że go poniosło - spuściłam wzrok na swoje buty.

- dlaczego się smucisz ? Nie rozumiem w czym problem - zmarszczyła brwi.

- problem w tym, że jestem w 100% pewna, że jestem w nim zakochana..

- skoro cię pocałował to pewnie też coś do ciebie czuje

- jesteś pewna ? Co jeśli źle to odbieram ? - zastanowiłam się.

- bez przesady - szturchnęła mnie w ramie - nikt nikogo nie całuje tak po prostu bez powodu - wyjaśniła - a NamJoon najwyraźniej miał ku temu powód żeby cię pocałować - uśmiechnęła się dwuznacznie.

- sama nie wiem.. - pokręciłam głową na boki - jestem w zakochana jak w nikim innym..


Pov. Namjoon

- a ty co ? Masz dzisiaj dzień milczenia ? - zapytał ze śmiechem Hoseok - halo ? Jesteś tam ? - pomachał mi dłonią przed twarzą. Zamrugałem kilkukrotnie wyrywając się z zamyśleń.

- huh ? Ach.. tak co się dzieje ? - zapytałem kompletnie nie wiedząc o co chodzi.

- to chyba my powinnismy spytać co się dzieje - wtrącił Jin - cały dzień jesteś jakiś taki dziwny

- dziwny ? - zdziwiłem się

- no dokładnie. I tak cały dzień - powiedział Jungkook - coś jest na rzeczy ? - poruszył dwuznacznie brwiami.

- c-co ? Nie wiem o co wam chodzi - podrapałem się nerwowo po karku.

- coś kręcisz ! - zaśmiał się Taehyung klaskają w ręce - no dalej opowiadaj

- ale ja...

- żadnych „ale" - zaprotestował Suga - gadaj nam tutaj jak na spowiedzi o co chodzi

- no bo.. ahh.. no dobra.. pocałowałem ją wczoraj - wydusiłem to z siebie, a wszyscy zamilkli tylko po to, aby chwile później krzyczeć i skakać ze szczęścia.

- o Boże nie wierze - powiedział uprasowany Jimin - jak zareagowała ? - zapytał ciekawy.

- noo... powiedziała, że ja byłem pierwszy - wykrzywiłam usta w grymasie.

- ooooo !!! - krzyknęli wszyscy prawie, że jednogłośnie.

- ale zaraz, zaraz bo czegoś tu chyba nie rozumiem - wtrącił V uciszając wszystkich dookoła - skoro ją pocałowałeś czemu jesteś taki zdołowany ? Nie chciała tego czy jak ? - zmarszczył brwi.

- powiedziała, że podobało jej się, ale..

- ale co ?

- zakochałem się - mruknąłem spuszczając głowę w dół. Wszyscy wokół zaczęli piszczeć jak małe dzieci.

- to chyba dobrze, co nie ? - zapytał Jungkook po chwili.

- sam nie wiem - westchnąłem - skąd mam wiedzieć, że ona to odwzajemnia ? Znamy się dopiero ponad tydzień

- to mój drogi nazywa się miłość od pierwszego wejrzenia - wtrącił Jin - może ty tego nie widzisz, ale my tak. Jak ona na ciebie patrzy.. to dopiero coś - uśmiechnął się szeroko.

- właśnie hyung - dodał Jungkook - patrzy się na ciebie tak samo jak Jin hyung na jedzenie - wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.

- masz szczęście, że chociaż grzecznie się odzywasz - pouczył go starszy.

- ale jak ja mam jej to powiedzieć ? Co jeśli nie czuje tego samego ? Wyjdę na kretyna i kontakt się zerwie

- jak nie spróbujesz to się nie przekonasz, ale już nasza w tym głowa - uśmiechnęli się do siebie porozumiewawczo.

- tylko nic nie kombinujcie - pogroziła im palcem.

- tak, tak oczywiście - zaśmiali się pod nosem, a ja westchnęłam głęboko.

- wracajmy na próbę - powiedziałem wstając z miejsca. To będzie ciężka sprawa..

Stracone zachody miłości | Kim NamJoonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz