Dziedziczka 6

393 19 2
                                    




Caitlyn obudziła się cała obolała, przez zaśnięcie na niezbyt wygodnym fotelu, na jej kolanach leżała książka od eliksirów, którą wczoraj czytała do późna. Wstała z siedzenia, przeciągnęła się jak kot, by rozprostować zastygłe kości, po czym udała się do toalety, aby się  odświeżyć. Po porannej rutynie, ubrała się, zjadła śniadanie i postanowiła, że zapozna się z planem zajęć, który dostała od Profesora Snape'a.Chwyciwszy kartkę zaczęła ją czytać:

Poniedziałek-Piątek

9:00-11:00-ELIKSIRY

11:30-13:30-TRANSMUTACJA

14:00-16:00- ZAKLĘCIA

18:00-19:30-OPCM

Zauważyła, że na planie nie ma wszystkich przedmiotów, ale to pewnie dlatego, że te są priorytetowe. Z racji, że nie miała co robić, bo dopiero od jutra zaczynała zajęcia, postanowiła nauczyć się kilku czarów. I tak minęły jej 4 godziny na uczeniu się formułek, ruchów nadgarstka i próbowaniu zaklęć w praktyce. Po tych godzinach, potrafiła sporo zaklęć obronnych, przydających się podczas walki  i z dziedziny transmutacji.Była z siebie zadowolona, przyjemnie spędziła czas i co najważniejsze, dość pożytecznie. Ciągle nie mogła uwierzyć, że jest czarownicą, ale zaczęła się przyzwyczajać. Rozmyślała nad ostatnimi wydarzeniami, bardzo polubiła profesor McGonagall i szczerze miała ogromną nadzieję, że trafi właśnie do jej domu.Dyrektor Dumbledore wydaje się bardzo radosnym i tryskający energią człowiekiem, stwarzał wokół siebie aurę bezpieczeństwa, ale dalej miała do niego lekki uraz za sytuacje z galerii, śmiertelnie ją wtedy przerazili. Jeśli chodzi o Snape'a...cóż jest dość specyficznym człowiekiem, widać jak czerpie niezdrową satysfakcję z strachu innych, ale na razie, oprócz współudziału w ,,zamachu" na jej osobę, nie zrobił nic wielkiego, więc  nie miała o nim zdania. Caitlyn nie kierowała się uprzedzeniami i starała się samej wybudować sobie zdanie na temat innych ludzi, nie słuchała plotek, bo nie zawsze bywały one prawdziwe. Oderwała się z swoich rozmyślań i postanowiła przejść się po Hogwarcie, tak naprawdę nie miała jeszcze okazji go zwiedzić, a była bardzo ciekawa tego niesamowitego i magicznego miejsca. Nałożyła swoje trampki, wzięła czarna bluzę i wyszła z swoich komnat, poprzednio dobrze je zabezpieczając. Szła długimi i obszernymi korytarzami zamku, podłogi były pokryte płytkami, ściany zdobiły przeróżne obrazy z ruszającym się podobiznami jakiś ludzi, była zachwycona tym co widzi, nagle wpadła, a raczej wpadłaby na kogoś, gdyby tym kimś nie okazał się jeden z tutejszych duchów. Pisnęła wystraszona i spojrzała wielkimi oczami na Zjawę.-Przepraszam Madame, nie chciałem Cię wystraszyć, jestem Sir Nicolas, ale uczniowie nazywają mnie Prawie bezgłowym Nickiem, a panienka to..-urwał czekając na odpowiedz.

Dziewczyna, gdy dotarło do niej co się dzieje, uśmiechnęła się lekko i odparła niemrawym głosem.

-Witaj, Sir Nicolasie, jestem Caitlyn Drum, miło mi cię poznać- mruknęła  z lekkim uśmiechem.

-Jesteś nowa? Nigdy cię tu nie widziałem-spytał z podejrzeniem.

-Tak, jestem tu od niedawna, profesor Dumbledore mnie tu...Um..sprowadził-powiedziałam z lekkim zażenowaniem przypominając sobie, feralny dzień wyjścia do galerii.

-Rozumiem! Dobrze, ja już muszę lecieć, do zobaczenia Caitlyn!-krzyknął odlatując.

Cait patrzyła jeszcze chwile w stronę, w którą poszybował duch i postanowiła iść dalej,po parunastu minutach marszu, dotarła do biblioteki, uśmiechnęła się promiennie, na ten widok i lekko pchnęła masywne drzwi. Przekroczyła próg, a w nią od razu uderzył zapach starych ksiąg i pergaminów, rozejrzała się po pomieszczeniu, było ogromne, pułki były zapełnione od góry do dołu książkami. Oczy Caitlyn zaświeciły się, tak jakby gwiazdka przyszła do niej szybciej, zaczęła przechadzać się między regałami, jeżdżąc delikatnie opuszkami palców po okładkach ksiąg, tak jakby były najcenniejszym skarbem. Wybrała parę tytułów, które przykuły jej uwagę i gdy już miała wychodzić zobaczyła kolejne, lekko uchylone drzwi, zaciekawiona odłożyła księgi na stolik i powolnym krokiem zaczęła zbliżać się w kierunku przejścia, gdy już tam dotarła zobaczyła drewnianą tabliczkę z napisem ,,Dział Ksiąg Zakazanych", od razu pojęła, że jeśli jest zakazany, nie może tam wejść, ale jakaś nieznana siła, podsycana ciekawością zmusiła dziewczynę do pchnięcia drzwi, które lekko zaskrzypiały. Caitlyn rozejrzała się jeszcze wokół siebie, czy nikt nie zauważył jej próby wtargnięcia i weszła do środka, nie wiedziała, że z cienia obserwowała ją para ciemnych jak noc tęczówek.

Dziedziczka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz