Dziedziczka 4

445 14 0
                                    

Zgodnie z zapowiedzią Dyrektora,kolejnego dnia do sali szpitalnej, w glorii swoich szat, zawitał Severus Snape.Podszedł szybkim krokiem do Caitlyn i zakomunikował.
-Masz 5 minut na zebranie się,czekam na korytarzu
Dziewczyna szybko przebrała się w czarne jeansy i białą bluzkę z rękawem trzy czwarte,na nogi włożyła stare, lekko zniszczone trampki.Po chwili była już spakowana,pożegnała się uprzejmie z pielęgniarką, po czym niepewnie wyszła i stanęła oko w oko z jednym ze swoich porywaczy.Mężczyzna przeskanował ją od góry do dołu, by po chwili  odwrócić się na pięcie i ruszyć korytarzami zamku,dziewczyna wzięła to za niemy rozkaz podążania za nim,co też uczyniła.Szli przed siebie co jakiś czas skręcając lub schodząc schodami,po około 10 minutach marszu dotarli na  najniższe piętro.
-Znajdujemy się w lochach,tutaj będzie twoja kwatera-oznajmił Snape wskazując na masywne czarne drzwi w ścianie.
Dziewczyna skinęła delikatnie głową po czym niepewnie weszła do pomieszczenia,gdy tylko przekroczyła próg zaparło jej dech w piersi.Stała w obszernym pomieszczeniu,w rogu pokoju stało łóżko z czerwoną pościelą,obok posłania była biała szafka, na której leżała kartka.Ciemne panele były przykryte czerwonym puchatym dywanem.Uwagę dziewczyny przykuły kolejne drzwi,najprawdopodobniej prowadzące do łazienki.W oczy rzucała się także spora szafa z ciemnego drewna,obok której o dziwo stały walizki z rzeczami Caitlyn.Jej podziwianie przerwał lodowaty głos tuż za jej plecami.
-Skończyłaś podziwiać? Nie mam całego dnia
-Yy.. tak,tak przepraszam- wymamrotała speszona Cait.
Mężczyzna na to tylko prychnął,ale za chwile zabrał głos.
-Niestety to mi zostało przydzielone wstępne wprowadzenie cię do świata magii.-powiedział smętnie-W Hogwarcie są cztery domy: Slitherin,Ravenclaw,Hufflepuff i..Gryffindor-ostatnie wypowiedział jak najgorszą obelgę-każdy z nich odznacza się innymi cechami,pierwszy z nich spryt i ambicja,drugi kreatywność i bystrość,trzeci empatia i sprawiedliwość,a czwarty męstwo i..odwaga-skrzywił się na to słowo.-Do domu przydziela Tiara Przydziału na początku roku-wyjaśnił.-To chyba na tyle, tu jest twój plan lekcji obowiązujący do końca wakacji-oznajmił i wyszedł zanim dziewczyna zdążyła go o coś zapytać.
Tymczasem w głowie Caitlyn dział się istny chaos.Szkoła magii?Tiara przydziału?Domy?Nic z tego nie rozumiała,największą zagadką było dla niej to,że z tego co mówił Snape,wszyscy uczniowie zostają sprowadzeni 1 września,więc dlaczego ona jest tu już teraz? Dlaczego już miała mieć nauczanie? Rozumiała,że pewnie będzie w starszej klasie i musi jakoś nadrobić materiał,ale to wszystko było bardzo podejrzane. Postanowiła narazie nie myśleć o tym i podeszła do stolika, na którym była kartka,chwyciła ją, po czym przeleciała po niej wzrokiem.Z treści wynikało,że jutro o 10 Profesor McGonagall,pójdzie z nią na Pokątną,czyli magiczną ulice ze sklepami po przybory do szkoły.Już bardziej spokojna i pocieszona tym,że ktoś rozwieje jej wątpliwości,wzięła swoje ubrania i udała się do łazienki,która była średniej wielkości,w rogu stał prysznic,ściany były pokryte marmurem,szafka,w której był zlew była z jasnego drewna,nad nią wisiało duże lustro.Umyła się i przebrała w piżamę,po czym z nadzieją,że wszystko będzie dobrze udała się do krainy snu.

Dziedziczka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz