Dziedziczka 42

177 12 3
                                    

Po kolacji, dziewczyna postanowiła odpocząć i pomedytować. Nie wiedziała co ma jej to dać, ale ufała dla Snape'a i wolała się z nim nie wykłócać. Totalnie zielona w temacie medytacji zgasiła światło od pokoju. Okazało się, że jest za ciemno, więc po omacku wymacała szafkę i zapaliła trzy świeczki. Postawiła je na różnych końcach pokoju, by oświetlały całe pomieszczenie. Usiadła po turecku na dywanie i zamknęła oczy.

Siedziała w takiej pozycji, ale wszystko rozpraszało dziewczynę, przez co nie mogła skupić się na zadaniu. Po jakimś czasie, dla Caitlyn zrobiło się bardzo wesoło.

-Ammmmm-zaczęła mruczeć siedząc po turecku z zamkniętymi oczami, tak jak widziała to w mugolskich bajkach, gdy jakiś z bohaterów ,,medytował".

-Możesz mi powiedzieć, co ty na Merlina wyrabiasz?-usłyszała głęboki głos od strony drzwi.

-Cholera! J-jak pan tu wszedł?!-wrzasnęła pokrywając się szkarłatem, przecież przed chwilą robiła z siebie kompletnego kretyna.

-Normalnie, przez drzwi, a teraz odpowiedz-oznajmił.

-No...j-ja..em.. medytuje- powiedziała cicho zawstydzona i wbiła wzrok w podłogę.

-Uhh..jeśli nie masz pojęcia jak coś robić, to się za to nie łap. Pójdź najpierw do biblioteki i poszukaj czegoś o medytacji- powiedział zirytowany.

-Dobrze, przepraszam- powiedziała cicho nastolatka.

-Nie przepraszaj tylko myśl, ...głupia-powiedział z wyczuwalną nutką rozbawienia w głosie.

Dziewczyna spojrzała na niego niepewnie i posłała malutki, ale szczery uśmiech.
Mężczyzna chwile zapatrzył się na jej twarz, którą teraz oświetlały jedynie świecie. Po chwili jednak odchrząknął i doprowadził się do porządku.

-Zrób jak mówiłem i spróbuj jeszcze raz- oznajmił i szybko opuścił pomieszczenie.

Cait zgasiła świece, ubrała się cieplej i wyszła z komnat, by udać się do biblioteki.

Weszła do ogromnego i starego pomieszczenia, które od góry do dołu miało półki. Przywitała się krótkim skinieniem głowy z Panią Pince i ruszyła w poszukiwania odpowiedniego działu. Pomyślała, że powinna szukać tam, gdzie są książki o oklumencji i leglimencji. Tam też się skierowała i nie myliła się, już po chwili trzymała opasłe tomiszcze o nazwie ,,Medytacja,oczyścić umysł". Znalazła w dalekim rogu wolne miejsce i rozsiadła się wygodnie w fotelu. Lektura nie była zbyt ciekawa, ale dziewczyna była tak zdeterminowana, by dowiedzieć się jak najwiecej i nie zawieść Snape'a, że nie patrzyła na uciekający czas. Książka miała 10 długich rozdziałów, a ona aktualnie była na 6. Zmęczenie zaczęło doskwierać dla Cait, przez co nawet nie zorientowała się kiedy zasnęła z głową na rozdziale o czynnikach sprzyjających medytacji.

Tymczasem Severus siedział już mocno zirytowany i zestresowany w fotelu. Dziewczyna powinna wrócić o 22, a tymczasem było już po północy, a po niej ślad zaginął.

-Może coś się jej stało?- przeszło mu przez myśl i odrazu poczuł nieprzyjemny dreszcz.

Martwił się o dziewczynę i chciał dla niej jak najlepiej. Nie wiedział co miała takiego w sobie, ale nie mógł być obojętny na jej życie i zdrowie. Z każdą chwilą zalewał go coraz nowszy i czarniejszy scenariusz. Nie wytrzymując presji, wstał szybko z fotela, narzucił pelerynę i szybkim krokiem udał się na poszukiwanie nastolatki. Wszedł do biblioteki, było już ciemno i na pierwszy rzut oka nikogo tu nie było.

-Lumos- wyszeptał.

Szedł między regałami rozglądając się uważnie, nagle dostrzegł snop pomarańczowego światła w dalekim rogu wielkiego pomieszczenia. Z różdżką w ręku udał się w tamto miejsce. Gdy dotarł do celu i zobaczył śpiącą blondynkę z głową w książce, kamień spadł mu z serca. Już chciał ją brutalnie obudzić i skrzyczeć, ale coś go przed tym powstrzymało. Spojrzał na jej bladą, spokojną twarz, długie czarne rzęsy zasłaniające jej oceaniczne oczy i coś nie pozwalało mu jej budzić. Westchnął ciężko i podszedł do śpiącej nastolatki.

Dziedziczka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz