Maraton 4/6
W dormitorium zastała swoją współlokatorkę śpiącą, dziewczyna bardzo ucieszyła się w duchu, zawsze to mniej zbędnych i niezręcznych pytań. Odłożyła kopertę, którą dostała od dziadka do szuflady i po cichu skierowała się do łazienki. Postanowiła najpierw się oporządzić, a dopiero potem zapoznać się z obowiązkami, które zostały jej przydzielone przez jej dziadka, przywódcę Zakonu Feniksa.Rozebrała się i weszła pod prysznic, odkręciła wodę, strumień ciepłej wody zawsze kojąco działa na jej spięte ciało, tak było i w tym przypadku. Myjąc swoje włosy myślała o tym co przyniesie przyszłość. Czy przeżyje wojnę? Poradzi sobie z taką odpowiedzialnością jak chociażby misje, na które w przyszłości będzie chodzić? Nikt nie znał na to odpowiedzi, a zwłaszcza Caitlyn. Spłukując włosy przypominała sobie o tym, jak odkryła, że jest powiązana z założycielami Hogwartu. Przez natłok obowiązków i stres zapomniała o tak ważnej sprawie. W duchu poprzysięgła sobie, że gdy tylko będzie czas zbada to i spróbuje dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat.Wyszła spod prysznica i ubrała się w piżamę w kolorze butelkowej zieleni, mimo swojej przynależności do Gryffindoru uważała, że zielony dużo bardziej pasuje do jej osoby niż kolor czerwony. Wyjęła kopertę z szuflady i usiadła na łóżku, zasłoniła kotary i rzuciła na wszelki wypadek czar rozpraszający i wyciszający. Otworzyła drżącymi od nerwowo rękoma kopertę i zaczęła czytać.Lista obowiązków członkini Zakonu Feniksa- Caitlyn Dumbledore:
-Codzienne ważenie eliksirów dla Zakonu i skrzydła szpitalnego z profesorem Snape'm o godzinie 17.
-Ćwiczenie pojedynków 2 razy w tygodniu wraz z Profesorem Snape'm o godzinie 20.
-Obowiązek dowiadywania się od Profesor McGonagall o wszystkich szczegółach z zebrań Zakonu Feniksa.
Caitlyn po przeczytaniu listy miała ochotę się rozpłakać, jak ona ma przeżyć tyle godzin w towarzystwie tego nietoperza z lochów?! Już rozumiała dlaczego rzucał jej w gabinecie tyle spojrzeń pełnych nienawiści i pogardy. Po dłuższej chwili opanowała swoje emocje i postanowiła położyć się spać i cieszyć się chwilą błogiego spokoju póki go jeszcze ma. Przed zaśnięciem zdążyła jeszcze tylko spalić listę jednym ruchem różdżki, tak jak nakazał jej dziadek.
Tymczasem Snape siedziała w lochach ze szklanką swojej ulubionej Ognistej Whisky i popijał ją wolno patrząc w tańczące płomienie ognia. Zastanawiał się co na Merlina ma w głowie Dumbledore, że zrzuca mu na głowę tą dziewuchę i to na tyle godzin. Miał już wystarczająco zajęć. Spotkania śmierciożerców, zebrania Zakonu, warzenie eliksirów, prowadzenie zajęć, a teraz jeszcze to! Przetarł twarz dłonią wyklinają wszystko na czym świat stoi i odesłał jednym ruchem nadgarstka alkohol z powrotem do szafki po czym wstał z fotela. Umył się i przebrał w czarne dresy i koszulkę, nie lubił spać bez niej, brzydził się swoich blizn, uważał je za coś ohydnego i nie wartego odkrywania, ponadto przypominały mu o jego największym błędzie, jakim było wstąpienie w szeregi Voldemorta. Położył się do łóżka i z nadzieją, że może jutro uda mu się odjąć paręnaście punktów Gryffindorowi i zdenerwować Minervę, udał się w objęcia Morfeusza.
—————————————————————————
Chciałabym tylko powiedzieć, że nie wiem dokładnie o której jutro pojawią się rozdziały.
PS: Przepraszam za tak krótki rozdział. 😞
Wesołych Świąt!❤️🐣
Wika.
—————————————————————————
CZYTASZ
Dziedziczka
FanfictionCaitlyn,na pozór zwykła dziewczyna, sierota,ale czy napewno? Jak bardzo jedna wyprawa do zwykłej, mugolskiej galerii odmieni jej życie? Czy da radę stawić czoła wyzwaniom, które postawi jej na drodze życie? Z kim zaprzyjaźni się dziewczyna, czy będz...