Rozdział 29

188 8 5
                                    

Chcę aby ten koszmar się już skończył.

Nie mogłam niestety na to liczyć bo aby to się stało trzeba by było pokonać Voldemorta. A jest to po prostu nie możliwe.

Od śmierci Melanie, czułam się fatalnie. Nic za bardzo nie jadłam, ani nie piłam. Byłam totalnie nie do życia już wcześniej, lecz jednak ta śmierć mnie totalnie dobiła. Leżałam tylko w swoim dormitorium i czytałam książki lub spałam. Kompletnie nic innego nie robiłam.

Nagle usłyszałam otwieranie się drzwi, a w nich stanęli Draco i Blaise. Weszli do środka i usiedli na moim łóżku.

- Ana, nie możesz tak cały czas żyć. - powiedział Blaise, po czym zaczął głaskać moją rękę.

- Nie możesz się kurwa głodować. Musisz coś zjeść. - dopowiedział Draco i zaczął szperać w mojej szafie w poszukiwaniu czegoś. - Zakładaj i idziemy. - rzucił we mnie moją oversize bluzą, jednak ja nie miałam ochoty na wyjście.

- Nigdzie nie idę. - zaprotestowałam i założyłam swoje ręce nad piersiami.

- Idziesz, i to bez dyskusji. - powiedział blondyn po czym podszedł do mnie, założył mi bluzę i wziął mnie na ręce.

- Puszczaj mnie!

- Nie! Masz coś zjeść i tyle. - wyszliśmy całą trójką z pokoju.

- Dobra, pójdę sama. - powiedziałam, po czym chłopak mnie odstawił na podłogę.

Zaczęliśmy się kierować w stronę Wielkiej Sali. Uczniowie biegali po korytarzach, a nauczyciele chodzili w te, i we wte cali przerażeni.

W pewnym momencie moim oczom ukazał się wysoki brunet z loczkami. Od razu wiedziałam kto to jest. Złapałam Malfoy'a za rękę i razem podeszliśmy do chłopaka.

- Co ty tu robisz Matthias?! - spytałam a on na mnie popatrzył olewczo.

- Rozmawiam nie widzisz? - dziewczyny które z nim stały, odeszły i zostawiły nas wszystkich samych.

- Co cie tu sprowadza Riddle? - ponownie spytał Draco, tym razem usłyszałam jad w jego głosie.

- Jeśli już musisz wiedzieć, to przybyłem tu tylko po to aby obserwować jak sytuacja w Hogwarcie się rozwija i po to aby zobaczyć nasza ukochaną Anastasię.

Nie mogłam już znieść widoku chłopaka który mnie zgwałcił. Znowu wzięłam blondyna za rękę i pobiegłam z nim do Wielkiej Sali, zostawiając bruneta samego na korytarzu i żeby nie musieć patrzeć na tą jego szczerzącą się do nas mordę.

Usiedliśmy wszyscy przy stole Ślizgonów. Zauważyłam Astorię więc dosiadłam się do niej. Była mocno przybita i nie wyglądała za dobrze. Miała wory pod oczami, nie miała makijażu, była też bardzo blada.

Nigdy jej nie widziałam w takim stanie.

Nie chciałam poruszać tematu związanego ze śmiercią Melanie, więc odpuściłam i nałożyłam sobie na talerz, nie chętnie jedzenie. Po jakimś czasie dosiadł się do nas Draco.

- Możemy pogadać? - szepnął mi do ucha.

Już chciałam wstać ale chłopak mnie zatrzymał - Ale jak zjesz. - uśmiechnął się. - Spotkajmy się na Wieży Astronomicznej. - i odszedł.

Przez jakiś czas się zastanawiałam o co może mu chodzić. Chciałam teraz pobyć sama ale nie mogłam odmówić chłopakowi. Poza tym, od dłuższego czasu chciałam mu powiedzieć co do niego czuje, a teraz nadarzyła się idealna okazja.

Na Zawsze W Moim Sercu (18+ ; DM)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz