Rozdział 17

287 9 1
                                    

Podczas tych kilku dni ja oraz moi rodzice, zachowywaliśmy się jak zwyczajna rodzina. Nie dawaliśmy po sobie poznać że któreś z nas się boji. Podczas tego całego pobytu w domu, codziennie dostawałam listy od Draco.

Były naprawdę romantyczne.

Ja mu oczywiście odpisywałam. Nie byłam najlepsza w pisaniu listów ale jakoś dawałam sobie radę. Nie powiedziałam mu że zostanę Śmierciożercą.

~ Dwa dni później ~

Dzisiaj nadszedł ten dzień. Dziś miałam przyjąć Mroczny Znak.

Obudziłam się późno, bo o 11. Wstałam i zeszłam na dół aby zjeść śniadanie. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem i usiadłam do stołu.

- Dzień dobry kochanie. - przywitała mnie mama. - Długo dzisiaj po spałaś.

- Dzień dobry. Tak... ale jestem wypoczęta. - odpowiedziałam.

Porozmawiałam z nią jakiś czas. Dopytywała o Draco i o moich przyjaciół. Powiedziałam jej też o zdarzeniu które miało miejsce na balu. Zadziwiała się tym i zmartwiła, lecz ja w głębi czułam że coś przede mną ukrywa. Ale nie drążyłam już tematu.

Po skończonym śniadaniu poszłam do siebie i zaczęłam pisać referat na lekcje Eliksirów.

3 godziny później

Po jakimś czasie usłyszałam jak moi rodzice głośno krzątają się na dole.

- Córeczko! - krzyknął tata. - Szykuj się bo zaraz jedziemy na ceremonię.

Byłam trochę przerażona. Nie chciałam tam jechać. W ogóle nie chciałam przyjmować tego całego znaku.

Odeszłam od biurka i poszłam wziąć szybki prysznic. Następnie się pomalowałam i spięłam włosy w wysoki kucyk. Ubrałam się w czarny golf, na niego zielono - czarną sukienkę do połowy ud z cienkimi ramiączkami, czarne rajstopy i czarne szpilki.

Gotowa zeszłam na dół a moi rodzice już na mnie czekali. Teleportowaliśmy się pod bramę jakiegoś pałacu. W sumie to Willi.

Dlaczego to jest w takim miejscu? Dziwnie się zapowiada.

Brama otworzyła się a my weszliśmy na posesje. Doszliśmy do drzwi. Zapukałam, a po chwili ktoś je otworzył. A był to we własnej osobie Draco Malfoy.

Co on tu kurwa robi?!

Byłam zszokowana tym widokiem. Chłopak wprowadził nas. Przedstawił mi swoich rodziców. Następnie zaprowadził nas do ogromnego pomieszczenia z dużym, podłużnym stołem. Wszyscy usiedliśmy. Ja siedziałam koło Draco którego dłoń spoczywała na moim udzie. Lecz po chwili ją z tamtąd zdjęłam. Na twarzy Draco była wypisana irytacja ale i też zdziwienie.

POV'S DRACO

Nie wiedziałem co mam myśleć w tamtej chwili. Gdy ją zobaczyłem stojącą u progu moich drzwi zamarłem. Nie wiedziałem nic o tym że ona będzie w naszym gronie. W naszej armii. Gdy siedziała koło mnie w sali obrad to nie mogłem przestać na nią patrzeć. Nie dowierzałem własnym oczom.

Dzisiaj oboje mieliśmy przyjąć Mroczny Znak. Nie wiedziałem jak ją przed tym chronić. Nie mogłem znieść tego że ona będzie cierpieć.

POV'S ANASTASIA

Do pomieszczenia wszedł on. We własnej osobie sam Lord Voldemort.

- Witam wszystkich tu zgromadzonych. - powiedział po woli ale tak przeraźliwie i chłodno że aż mnie ciarki przeszły. - Dzisiaj dołączą do nas nowe osoby które przyjmą nasz znak.

Na Zawsze W Moim Sercu (18+ ; DM)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz