Minęło już sporo czasu od śmierci Alana. Nie byłam w stanie się pozbierać po tym wydarzeniu. Mimo tego że nie dogadywałam się ostatnimi czasy z Draco, wspierał mnie i zawsze był obok, gdy potrzebowałam pomocy.
Cały początek wakacji spędziłam w Malfoy Manor wraz z moją rodziną i całą resztą śmierciożerców. Czas, w którym przebywałam na dworze Malfoy'ów, nie należał do najwspanialszych. Byłam pod ciągłą presją i strachem. Draco z resztą też, bo co jakiś czas było to po nim widać.
Jednego dnia, Malfoy miał za zadanie zabić Dumbledore'a. Oczywiście to zrobił, ze względu na to aby nic się nikomu nie stało. Więc druga przeszkoda została pokonana. Harry Potter może teraz liczyć tylko i wyłącznie na swoich nędznych i słabych przyjaciół, bo nie ma kto go już chronić. Nad śmiercią Dumbledore'a także ubolewałam, bo jednak lubiłam go jako dyrektora. Zawsze było można mu powiedzieć wszystko, co do słowa. A teraz już go z nami nie ma.
•
Ja oraz Draco siedzieliśmy w sali wraz z całą bandą Voldemorta. Rozplanowywaliśmy plan, który miał za zadanie przejęcie Hogwartu. Co oznaczało że szykuje się niedługo poważna bitwa.
Minęło trochę czasu gdy nagle do pomieszczenia wszedł Lucjusz Malfoy, ojciec Draco.
- Panie, mamy niespodziewanego gościa. - powiedział chłodnym tonem. Zdziwiłam się bo nie wiedziałam kto to może być. Nagle mężczyzna wprowadził do nas... Melanie?!
Co ona tu właściwie robi?!
Przez chwile spojrzałam na Draco, który także był zdezorientowany całą, zaistniałą sytuacją.
Po jakimś czasie przeniosłam swój wzrok znowu na Melanie która stała cała spięta przy Lucjuszu Malfoy'u.- Czy ktoś, tu z obecnych, zna tą młodą damę? - czarny pan wstał i pokazał ręką na dziewczynę.
Wstałam od stołu i podeszłam do mojej przyjaciółki, obejmując ją ramieniem.
- Ja ją znam, Panie. - odparłam, ukrywając z trudem swoje łzy.
- Ah tak? - spytał po czym odwrócił się w stronę osób siedzących przy stole. - Tak więc, kto mi powie co mam zrobić z tą młodą dziewczyną? - rzekł do wszystkich, lecz nikt nie odpowiedział. - Nikt, nic? W takim razie, ZABIJ JĄ! - krzyknął w moją stronę patrząc na mnie swoim przenikliwym i jakże gniewnym wzorkiem.
- Nie ma mowy! - zaprotestowałam, ale zaraz tego bardzo mocno pożałowałam. - Nie mogę tego zrobić, nie mogę stracić kolejnej osoby!
- Więc niestety stracisz kochanie. - uśmiechnął się diabelsko po czym wycelował różdżką w mojego ojca siedzącego na wprost. - AVADA KEDAVRA!
- NIEEEEEE! - wrzasnęłam i od razu podbiegłam do mojego, już martwego taty. - Nie zostawiaj mnie tato, proszę.
Głośny szloch rozległ się na całe pomieszczenie a po moich rozgrzanych od złości policzkach spływało mnóstwo łez, i to w zaskakująco szybkim tępie.
- Jak mogłeś?! - krzyknęłam zapłakana, w stronę ponurego mężczyzny który stał nie daleko mnie, uśmiechając się pod nosem. - Dlaczego to zrobiłeś?! - Draco próbował mnie odciągnąć od martwego ciała mojego ojca, lecz z trudem.
- Draconie, zabierz Anastasię do jej pokoju, a tej niewdzięcznej dziewczynie znajdź sypialnie. - syknął ponuro Voldemort, a ja tylko patrzyłam na znikające ciało z podłogi. - Jutro się z nimi policzę.
Szliśmy tak jakiś czas, gdy nagle natknęliśmy się na obcego chłopaka. Był naprawdę dobrze umięśniony, i nie mogę zaprzeczyć, był zabójczo przystojny a jego brązowe loczki opadały na blade czoło.
![](https://img.wattpad.com/cover/251186893-288-k82128.jpg)
CZYTASZ
Na Zawsze W Moim Sercu (18+ ; DM)
RomanceZłe relacje mogą się bardzo zmienić. Jedne na gorsze, a drugie na lepsze. Anastasia Colins oraz Draco Malfoy, pewnego dnia poczują do siebie coś więcej niż tylko nienawiść. Będą potrafili dostrzec w sobie coś pięknego i nie odwracalnego. Jednak że...