Rozdział 23

190 8 15
                                    

Jeszcze takie słowa wstępu. Nie martwcie się że Ana będzie z Alanem. Będzie jeszcze ship Draco x Anastasia lecz trzymajcie kciuki aby tak się stało.
Miłego czytania Malfojki ❤️
________________________________

Totalnie mnie zamurowało. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Śmiać się czy płakać. Byłam bardzo zszokowana.

- Jeżeli nie chcesz, to okej. - skierował swój wzrok na swoje buty. - Rozumiem. - dodał po chwili ciszy.

Alan był naprawdę bardzo przystojny. Podobał mi się.

Ale czy będę potrafiła go darzyć, takim uczuciem jak Malfoy'a? Chociaż może to właśnie dzięki niemu zapomnę do Draco?

- Zgadzam się. - powiedziałam po chwili namysłu i uśmiechnęłam się szczerze.

- Naprawdę?! - krzyknął z uśmiechem na twarzy.

Nagle podniósł mnie i obkręcił dookoła siebie po czym mnie pocałował. Oddawałam pocałunki. Było to zupełnie inne uczucie, jak z Draconem. Było to o wiele gorsze uczucie.

Po jakimś czasie ogarnęliśmy się i poszliśmy na późniejszą kolacje trzymając się za ręce. Weszliśmy do Wielkiej Sali ale nikt nie zwrócił na nas uwagi. Usiedliśmy do stołu Ślizgonów. Nałożyłam sobie na talerz jedzenie a po chwili przysiadły się do mnie Astoria i Melanie, zasypujące mnie mnóstwem pytań.

- O co chodzi z tobą, i Alanem? - spytała Astoria chociaż wiem że doskonale znała odpowiedź.

- Nic takiego. - odchąknęłam i wzięłam kawałek kurczaka do ust.

- Gadaj! - warknęła Melanie po czym jeszcze bardziej się do mnie przysunęła.

- Szczerze mówiąc to... - zacięłam się. Zastanawiałam się czy powiedzieć im prawdę czy nie. - Jesteśmy parą.

Dziewczyny pisnęły z radości tak głośno że cała wielka sala je słyszała, a Alan siedzący na końcu stołu ze swoimi kolegami patrzył na mnie ze zdziwieniem.

- A co z Draco? - dopytywały cały czas.

- Nie jestem już z nim. Więc mogę robić co chce. - przypomniałam sobie o tym że chłopak leży w szpitalu.

Byłam dzisiaj u niego więc odwiedzę go jutro. Dokończyłam kolacje i poszłam z dziewczynami do biblioteki aby odrobić lekcje.

Dość późno na robienie pracy domowej ale nie mogę tego przepuścić.

Zebrałyśmy wiec ze swoich pokoji zeszyty i udałyśmy się do biblioteki. Usiadłyśmy przy biurkach i wzięłyśmy się za prace.

Muszę po nadrabiać wiele spraw, bo niedługo koniec roku szkolnego.

~ Dwie godziny później ~

Po wszystkim, we trzy pożegnałyśmy się i rozeszłyśmy się w swoje strony.

Weszłam do Pokoju Wspólnego widząc Blaise'a siedzącego na kanapie przy kominku ze szklanką, wypełnioną do połowy ognistą.

- I jak u niego? - spytał wstając z miejsca.

- Nie najlepiej. - odpowiedziałam smutna. - Ma złamaną rękę, kilka żeber i tak dalej.

Na Zawsze W Moim Sercu (18+ ; DM)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz