4364 słów
Następnego dnia poszedłem w końcu do pracy. Omijałem szerokim łukiem Beniamina, który próbował złapać ze mną jakiś kontakt, ale skończyło się na zamknięciu mu windy przed nosem. Było to nawet satysfakcjonujące, widząc jak się stara o względy, ale nie moje, a o jego pra...dziadka. Dlatego nie korzystałem z aktualnej władzy nad nim, wręcz pozorom raczej nie chciałbym zamieniać się z nim miejscami i robić dokładnie tego samego.
Udałem się do gabinetu Timereta, demona pierwszego strachu, którego ludzie nazywają Slenderem, gdy ten dowiedział ich teren. Jest jeszcze demon smutku Dole, złości Ira i radości Hilari. Natomiast prawdziwego, że tak to ujmę pierwszego imienia Offendera nie poznałem, był po prostu Lawrence i tyle.
Jednak przez tą drogę zastanawiałem się, co może chcieć mi przekazać, nie widuję go często, mało w ogóle kto ma z nim kontakt. Z tego co wiem, to tylko inne demony pierwsze. Miałem taką gule w gardle, bo czułem dziwną aurę. Chciałem to ignorować, ale czasami nie byłem w stanie. Bez wątpienia, jest on silnym bytem, a z tej racji mało kto może być z nim sam na sam. W grupie jego energia się rozkłada, pilnuję jej, a nawet z tego co wiem, to zakłada coś w rodzaju tłumików. Dlatego właśnie demony pierwsze nie mają królewskiej ochrony, a w wolnym czasie są, gdzie chcą, bo same dla siebie są ochroną.
Otworzyłem drzwi, a w jego środku było on. Na mój widok zmienił się w swoją ludzką formę. Najprawdopodobniej dlatego, aby mnie nie straszyć, a nasza rozmowa nie był niekomfortowa. Nie mam pojęcia, czy byłbym w stanie się skupić, gdyby był w swojej prawdziwej. Powoli zamknąłem za sobą drzwi, a on wstał z miejsca.
- Nie ma z nami Parsa, dlatego też przejmiesz część jego obowiązków. - Zaczął, a mnie przeszedł dreszcz od jego głosu. Pars, bo tak ma naprawdę na imię Offender. Chciałem zapytać, dlaczego, ale nie byłem w stanie, przynajmniej nie na tą chwilę. - Z tej racji musisz mieć wiedzę, jaką on ma. Część opowiem ci teraz, abym szybciej zrozumiał naszą naturę, a część będziesz musiał wyczytać, z zakazanej biblioteki. - Podał mi klucz, a ja oglądałem go tak, jakby był czymś świętym. - Oczywiście nikt nie może o tym wiedzieć, będzie obowiązywać cię przysięga przezroczystej nici. - Pokiwałem szybko głową, a on wskazał na fotel naprzeciwko siebie. Usiedliśmy. Czułem napięcie, jakby ktoś zrzucił na moje plecy jakiś ciężar, ale nie mogę powiedzieć, że mi to nie odpowiadało. Byłem takie podekscytowany, że ledwo mogłem zachować powagę. Rozmowę zaczął szybko, może nawet za szybko. Bez wstępu czy pytania, czy jestem gotowy. Nie byłem gotowy na to wszystko, co chce mi powiedzieć, nawet się obawiałem. Jednak moja sytuacja była na tyle niesprzyjająca, że mogłem się wycofać. Z kilku powodów. Sam strach nie był motywem przewodnim, ale i tak chodził w grę. Byłem szkolony, aby ochraniać wymiar zero, przed wymiarem pierwszym. Może i jestem w tym momencie zdrajcą ziemi, która mnie zrodziła. Jednak doświadczając okrucieństwa tego świata, chce chronić pozostałe. Po drugie... Offender - Lawrence - Pars. Moje myśli ciągle wracają do powodu jego śmierci, co boli, ale i zobowiązuje, do ochrony i pełnienia jego obowiązku, bo jestem jego dłużnikiem. Spełnię każdą rzecz, o jaką mnie poproszą w imię Parsa.
Timereta spojrzał na mnie, a ja na niego. W końcu jego usta zaczęły opowiadać.
Jak powstały demony pierwsze? A jak powstała ziemia, na której teraz stąpamy. Wszystko miało miejsce tak dawno temu, że aż nie ma słowa, aby mógł to wyrazić. Jednak jedno jest pewne, na początku był pył. Wielka zbita kula pyłu, która była czymś w rodzaju planety. A na tym pyle chodziła szara istota, która zrodziła się z pyłu, który miał w sobie energia. Ta energia nakazała mu żyć i ruszać się. Na początku ta istota nie miała konkretnego kształtu, ani celu, ale miała za to cztery osobowości. Wiedzieli o sobie tylko tyle, że istnieją. I biegiem tysiąca lat, wywnioskowali, że potrzebują czegoś, aby móc się poruszać, potrzebowali nóg, by chodzić, a każdy z nich uformował sobie to parze. Później, wiedząc, że ta ziemia nie ma kształtu, stworzyli po parze rąk, aby tworzyć nimi kolejne elementy, części tego świata. Nie widzieli, nie czuli. Tylko energia z ziemi mówiła im jak to wygląda. Jednak każdy z nich miał inny pomysł, na tworzenie ziemi. Jeden chciał iść tworzył piękne góry, inny morza, kolejny łąki i lasy. Cztery pary nóg wstały, aby iść w cztery różne kierunki, lecz wtedy pył ukruszył się dziejąc ich na cztery różne istoty. Już nie byli całością, nie widzieli się, a razem z tym przypłynęła fala samotności. Nikt nie ruszył się z miejsca, z obawia, że się zgubią. Wytwarzali jedynie małe impulsy energii w nadziei, że ponownie się odnajdą. Minęło trochę czasu, ale w końcu złapali się na ręce, mając ze sobą kontakt. Doszli do wniosku, że potrzebują organu, który pozwoli im widzieć, słyszeć i mówić i czuć. Z pyłu otworzyli głowę, na której to wszystko miało się znajdywać. Myśleli nad kolejnymi, ale nie mogli niczego wymyślić, to wywołało ogromny smutek u jednego, a jego twarzy zaczęła lecieć woda, a w jej miejscu pojawiła się para oczu. Zaczęli widzieć, a jeden z nich widząc smutek chciał go jakoś pocieszyć, a wtedy pojawiły się usta, które wydawały dźwięk. Czuli wibracje, ale nie mogli siebie nawzajem usłyszeć, co wywołało złość u trzeciego, który nakazał, aby go usłyszano, a tędy powstały uszy. Byli już prawie gotowi, ale ostatni stwierdził, że muszą czuć, gdy pojawi się niewidzialne i niesłyszalne niebezpieczeństwo, a tak powstał nos. Mogli się w końcu puścić za ręce i wyruszyć, aby tworzyć ziemie. Zgodnie z ich słowami. Jeden zainspirowany wodą, z jego oczu płakał tak długo, że powstały oceany, rzeki, a w nich morskie stworzenia, używając swojej energii, aby pchnąć życie. Drugi tworzył piękne krainy, aby nie musiał widzieć swoich braci w rozpaczy. Kolorowe, majestatyczne i zapierające dech w piersiach. On był odpowiedziany, za wszystkie urocze, jak i kolorowe, egzotyczne tworzenia. Trzeci tworzył góry, potężne góry, aby dać upust swoim emocją, których nie mógł opisać. Robił to, aby poczuć ulgę, jednak ta, nie przychodziła. Wulkany, byli obrazem czegoś, czego pragnął, a nie mógł, dzikie zwierzęta, który walczyli między sobą, byli jego wewnętrzną walką. Czwarty, udał się zgłąb ziemi, by tam tworzyć to, co ciążyło w jego głębi, czasami wychodził na zewnątrz, aby tam tworzyć wyrwy, kaniony i krainy pokryte ciemnymi roślinami i ohydnymi robakami. Tworzenie ziemi trwało długo, tak długo, że tylko nieśmiertelni mogliby zwierzyć chociaż połowę tego, co stworzyli. Kilka milionów lat później spotkali się ponownie. Zmienił się ich wygląd, a każdy z nich miał w sobie inny kolor, który każdy z nich wymyślił sam. Po pyle nie było ani śladu. Rozmawiając doszli do wniosku, że stworzyli wszystko co chcieli, jednak nie są szczęśliwi czy usatysfakcjonowani. A jedna emocja, która w nich siedziała, była niczym tortura. Także każde z nich wyrwało sobie serce, aby z czterech serc powstał piąty. Piąty dał im układ nerwowy, możliwość czucia innych emocji, nie tylko przypisanych. Był miłością, a te uczucia pragną wlać w inne istoty, a tak powstali ludzie. Jego bracia też chcieli stworzyć myślące życie, aby ci mogli oglądać to, co stworzyli. Każdy z ich stworzył istotę podobną do nich, które zasilają się emocją reprezentującą. Jednak na tym się nie skończyło, ponieważ tak jak czterej stworzyli krainy, to też zaczęli stwarzać istoty, które były jak ich krainy. Na przykład strach stworzył wampiry, złość wilkołaki, radość wróżki, a smutek syreny. Jedynie miłość została tylko przy opiekowaniu się ludźmi i było jedyną rzeczą, jaką stworzył. Dbał o nich, starał się udowodnić im, że życie może być piękne bez magicznej energii, lecz samej miłość. Oczywiście mu to nie wyszło, ale z miłości do ludzi, był pomysłodawcą stworzenia oddzielnej krainy dla nich. Jako że on miał nasze serca, to miłość składała się ze wszystkich czterech emocji. Miłość powodowała szczęście, smutek, starach i złość. Był czymś niezwykłym, takim dzieckiem pozostałej czwórki. Próbowali oni stworzyć demony miłości, jednak te nie był w stanie za długo przetrwać, dlatego jedynymi demonami miłości, to inne stworzenia, które później nimi powstały.
![](https://img.wattpad.com/cover/83651541-288-k791171.jpg)
CZYTASZ
Taki Cyrk (w trakcie poprawienia lor)
FanfictionZmiany w lor - ✔️ - aktualne i zmienione Jason the Toy Maker poszukuje kobiet do swojej najnowszej kolekcji lalek. Problem polega tylko na tym, że jego modelki muszą mu się dobrowolnie oddać. Wykorzystuje więc na naszej głównej bohaterce różne met...