- Ale ja nie znam żadnej piosenki... - Candy mruknął z rezygnacją.- A nasz hymn!? - Jack się nieźle oburzył.
- Nie... Tylko nie on... - Błękitek zakrył twarz dłońmi.
- Czy ty sobie kpisz?! - Wszyscy zaczęli szukać właściciela głosu. - Tutaj! - Krzyknął Meyer... W oknie. Nie miał na sobie koszuli. W tym momencie dziękowałam bogu za ścianę, która zakrywała mu... Kaktusa...
- Błagam... - pisnął.
- Zack* nie pamiętasz...? - Wtrącił się Pupprteer.
~ kiedy chłopaki mieli 9 latek - szkoła podstawowa ~
- Nudno tu! - Krzyknął mały Candy. Miał niebieską bluzeczką w czerwone samochodziki, szare spodenki do kolan i granatowe buciki. Jego włosy były czarne jak smoła, a oczka miał błękitne - pełne życia.
Kopnął mały kamyczek, który poturlał się o jakieś 9 metrów.
Po drugiej stronie podwórka siedział mały Jason. Blondyn, którego włosy były bardzej zbliżone do białego, miał zielonkawo żółte oczy - bardzo przypominające kocie. Był ubrany w zieloną bluzkę na zamek, czarny dres i białe buciki. W rączkach miał pluszowego króliczka.
Po jego prawej stronie leżał mały Jack, rysował zaciekle, nie zwracając uwagę na otaczający go świat. Był brunetem o brązowych oczach. Miał na sobię szare buciki, szarą bluzkę i szare spodenki.
A ostanim typem, przesiadującym na tym podwórku by... Mały Puppeteer. Zwykły rudy chłopak o zielonych oczach, piegach i rzecz jasna czerwono - biały strój.
Czterej chłopcy byli po czterech rogach boiska i zajmowali się swoimi sprawami.
Zack słuchał muzyki
Jack rysował
Jason macał pluszaka
Piter udawał warzywoNagle na boisko przyszło przekleństwo tego świata! Aron** Make i jeszcze jakiś gościu.
Podeszli do bidnego Jasona i... Zaczęli go bić... To było masakra jakaś! Kopali go i wogóle.
I w ten trzej pozostali który były zajęci sobą... wkroczyli - hej na ojczyzna.
Czarno włosy - bo Janusz. Włączył na cały regulator kwasowości muzyke. No i zaczęły bić tych trzech debili. Po pewnych czasie zajebistości z muzyki dotarła do uszu Jasona. Ten się poczuł jak Atomówka. Po czym także zaczął wali tych żuli. Aż se nie poszli w cholerę. Od tamtego dnia są ziomeczkami, a muzyką, która uczyniła Meyera zajebistym - została ich hymnem.
Konic opowieci!
~ czas teraźniejszy ~
- Aha - skomentowałam iście interesującą historię. - Śpiewaj!!!
- Ale... Nie chce...
- Dalej!!! - Wszyscy na niego krzyknęli. Błękitek zbity stanął na stole i cicho zaczął.
Cookies, cookies, cookies, and, cream...
Beethoven's in the... Nie! Nie dam rady! - Krzyknął spanikowany.- My Ci pomożemy! - Krzyknęli razem Jason, Piter i Jack.
- Tylko założył spodnie rudy! - Warknęłam zirytowana.
*-*-*
- To na trzy... - Zaczął Jack... - Trzy!
*~*
- Japierdole... - Tylko tyle dałam z siebie wydusił po usłyszeniu tego utworu. Nie wiedziałam co jest dziwniejsze... To, że to ich hymn czy to, że słyszali tego jak mięli po 9 lat...
- Tak wiem, dlatego jej nie lubię. - Błękitek zakrył twarzy dłońmi.
- No co ty, jest zajebista. - Skomentowała jego siora pod postacią Blanki.
- A wasz głos jest boski! - Zanuciła Zero.
- Właśnie! - Dodałam. - A teraz zagramy w prawdę. - Powiedziałam tajemniczo. Zgasiłam światło, tylko mała świeczka, która spoczywała w mojej dłoni oświetlała pomieszczenie. - Ten kto nie powie zgodnie z prawdą to natychmiast zaśnie... I przeniesie się do swojego domu.
- Aha. - Usłyszałam od wszystkich.
- Mówić w kim się kochacie! - Krzyknęłam od razu.
- Ja w Puppeteer'ze - Odpowiadała Zero. Nic się nie stało.
- W nikim. - Mruknął Ben i znikłą, nikt się tym nie przyjął.
- Ja też! - Krzyknęli jednym chórem: Jeff, Toby, Offender, Clockwork, Masky i blender... Znaczy Slender. Wszyscy zniknęli.
- Nikt...- Odpowiedział Puppeet i nic się nie stało.
- Jeff! - Sophie od razu krzyknęła i została.
- Nie wiem... - Mruknął Jason i nic...
- Ja też... - Dodał Jack i nic się nie stanęło.
- A ja w nikim! - Warknął Zack i zasną.
- Bloody, twoja kolej!
- A co z tobą!?
- W tym duecie, tylko ty możesz kochać!
- A no tak... Nikt! - Warknęła i zniknęła.
- Cudownie. - Dodałam widząc, że wygnałam z domu większość. - Reszta, won do domu! - I znikli. Zostały tylko moje zjeby. - Czyli... Skoro Candy śpi tu... To ja przejmuje jego łóżko! Yeah! Czarna magia jest super!
♤♡♤♡♤
Zack* prawdziwe imię Candy'ego.
Wymyślałam to tak:Loli Pop to po angielsku lizak c'nie.
loli - li
Pop - zakWięc "zak"
By było poprawnie "Zack"Moja logika 😓
** Aron ~ pierwsza ofiara gwałtu wyżej wymienionego.
Znalazłam ją tak:Włączyłam playliste na YT z tym zespołem i se słuchałam... I nagle to się pojawiło ;-;
Bayoo ~
CZYTASZ
Taki Cyrk (w trakcie poprawienia lor)
FanfictionZmiany w lor - ✔️ - aktualne i zmienione Jason the Toy Maker poszukuje kobiet do swojej najnowszej kolekcji lalek. Problem polega tylko na tym, że jego modelki muszą mu się dobrowolnie oddać. Wykorzystuje więc na naszej głównej bohaterce różne met...