69.|Noc u Lotrivera, Pożar, Powitanie Aniołów, Nowe Zakazy i Wszyscy Szaleją...

187 13 166
                                    


~ Per Darii ~

Gdy tylko się obudziłam to pobiegłam do pokoju tej Menelicy, aby dać jej nowe rozkazy, lecz ku mojemu zdziwieniu dziewczyny nie było. Wtedy Zack stanął w wejściu i wyjaśnił, że ona musiała wyjść wcześniej z domu. Tylko westchnęłam na te słowa, ale w środku się we mnie gotowało. Skoro on o tym wiedział, to ona musiała mu o tym powiedzieć. Tylko kiedy to zdążyła zrobić?

Usiadłam zrezygnowana na fotelu. Byłam sama. On był w pracy, ona w szkole, a ja musiałam tłumaczyć protokoły z jego języka, na mój ojczysty - chiński.

Urodziłam się w Chinach i mieszkałam tam do czasu, w którym dowiedziałam się, że jestem demonem. Byłam taka zła na rodzine, że ukrywała przede mną ten fakt, że aż wprowadziłam się do wymiaru demonów. Tam zdobyłam doświadczenie na temat mojego pochodzenia. Trwało to niesamowicie długo, lecz po czasie przyzwyczaiłam się do magicznego świata. Było tak pięknie, do czasu, w którym minęła moja złości.

Wtedy wróciłam do Chin, aby przeprosić, ale również i przebaczyć. Lecz gdy dotarłam to dowiedziałam się czegoś okropnego.

Moim rodzice byli demonami radości, a gdy ich opuściłam to nie potrafili się uśmiechać i pobierać radości z życia. W związku z tym zapadli w śpiączkę. A niedługo czekała ich śmierć z wycieczenia. Moje rodzeństwo było zbyt młode, aby pomóc, a reszta rodziny zbyt biedna. Oni po prostu przy nich czuwali czekając, aż się wybudzą. Chodź to nie było możliwe, bez ingerencji z zewnątrz.

Wróciłam do wymiaru demonów, a tam zbierałam informacje, na temat regeneracji demonów w trudnym stanie. W końcu dowiedziałam się o specjalnym miejscu, który może im ponoć. To „sekrecium".
Kiedyś owe pomieszczenie należało do Will'a Cipher'a, lecz po rozprawie sądowej klucze zostały oddane Blance William, która z kolei jest siostrą Zacka Williamsa - jakiegoś polityka, o którym wtedy praktycznie nic nie wiedziałam.
Pomieszczenie ma w sobie ogromną wannę, która przewraca straconą energie życiową.

Wszystko brzmiało wspaniale... Do czasu, w którym dowiedziałam się o cenie za pobyt w takim miejscu...
Wychodziło na to, że tylko arystokracja mogła sobie pozwolić na korzystanie z tej przeklętej wanny, lecz to mnie nie złamało.

Powoli zajmowałam coraz to wyższe stanowiska tłumaczki, dzięki mojej determinacji oraz miłości do rodziny, aż dotarłam tu. Szefostwo było niezwykle podenerwowane pracą Williams'a. Co chwilę brał wolne i pomimo tego, że zdążał na czas, to i tak wszyscy byli w nerwach, bo to wiązało się z bezpieczeństwem miliardów istot. Wtedy zaproponowałam, że będę tłumaczką.

Moja oferta została zauważona tydzień później. Potem Offender'a przyjrzał się mojej pracy, lecz ku mojemu zdziwieniu powiedział, że moja pomoc jest niepotrzebna.

Dalej działałam jako tłumacz i dalej zarabiałam dużo, lecz nie tyle, aby zakupić te wizytę w sekrecium na czas.

Dopiero miesiąc później do mojego gabinetu zawitał Offender. Mówił, że zmienił zdanie i będę tłumaczyć protokoły agenta ludzi. Byłam tym wszystkim podekscytowana jak nigdy. To była moja jedyna nadzieja i za żadne skarby nie mogłam jej zmarnować.

Następnego dnia przyprowadzono mnie do jego gabinetu. Byłam pod wrażeniem, ponieważ znajdowało się tam całkiem sporo zabezpieczeń, jakby to miał być rządowy sejf. W sumie poniekąd nim był. Dopiero po pewnym czasie dowiedziałam się, że tutaj chodzi o ochronę informacji, które są w gabinecie Zacka, a nie jego samego. Zabrzmiało to przykro, lecz takie były realia. Tutaj chodzi o ochronę wymiarów, a to nie są przelewki. Tym bardziej, że wiem jacy są ludzie. Gdyby się dowiedzieli o wymiarach, to zabili by to miejsce przez swoją chciwość. A bardzo tego nie chciałam, gdyż zauroczona pięknem tego miejsca, pragnęłam go chronić.

Taki Cyrk (w trakcie poprawienia lor)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz