Wyobraź sobie, że uciekasz przez pędzącą lokomotywą, pedofilem, czołgiem, jednorożcem i pająkiem. I to jak uciekasz przed tymi rzeczami. Szybko c'nie? To w takim razie te wszystkie wymienione rzeczy powyżej pomóż przez dwa. Co odszymasz? Odpowiedzieć jest bardzo prosta! Wynik tego równania to: goniący mnie Błekitek.
Czyż to nie zabawne, że uciekam przed swoim własnym chłopakiem, który jeszcze parę chwil temu był oblaną moczem dziewczyną? Chuj mnie to, że to przeczy wszystkim prawą fizyki... Logiki, a sens wypowiedzi jest równy zero.
BO TAKA JEST RZECZYWISTOŚĆ! (;-;)
Nagle! Coś, a raczej ktoś skoczył na mnie, przez co teraz leżałam na ziemi, a tej pajac leżał na mnie. Już widzę te nagłówki w gazetach... "Uduszona przez upierdliwego ducha" chwila... Czej... Przecież ja nie żyje! Nevermind, skupmy się na tej jakże dramatycznej sytuacji!
- Przynajmiej nie jesteś cały w sikach... - Mruknęłam z ryjem w glebie.
- Zajebiście c'nie?
- Bardzo... - Westchnęłam. - Zejdziesz ze mnie? - Warknęłam, a przynajmniej chciałam to zrobić, bo rzeczywistość była taka, że pisnęłam. Cholerna rzeczywistość! Spalić ją!
- Nie! - Odpowiedział rozbawiony i uwalił się na mnie jeszcze bardziej. - Przeproś mnie. - Mruknął mi do ucha. W tym momencie miałam ochotę przywalić mu w ten roześmiany ryj.
- Nie. - Jęknęłam w glebę z kropką nienawiść. Biedna gleba.
- Twój wybór. - Prychnął. I se leżał. Ja leżałam. Leżeliśmy sobie razem.
- Ej, mogę Cię o coś zapytać? - Zapytałam ( poczuł sens tego słowa i zdania)
- Skoro musisz... - Zaczął ćpać mi włosy.
- Chcesz dzieci? - Zapytałam. Błekitek zaczął się dusić, a w efekcie ~ najzwyczajniej w świecie ~ ze mnie zleciał. Hura ja! Wstałam. Spojrzałam na tego idiotę i zastanawiałam się... Kiedy to w końcu się ogarnie.
- Skąd w ogóle to pytanie? - Zapytał zaciekawiony, wstając z ziemi.
- Z nikąd! Chciałam być znowu wolna. - Wzruszyłam ramionami. Odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę domu.
- Chce... - Coś mruknął, ale go nie usłyszałam. Stanęłam i spojrzałam w jego kierunki.
- Mówiłeś coś? - Zapytałam przekręcają głowę w bok.
- Nie, nic nie mówiłem. - Odpowiedział głupio się uśmiechając. Jednak jakiej cechy pajaca w nim zostały. Westchnęłam i poszłam do naszego domku. Trzeba zrobić w tam porządek, nie mam zamiaru marnować końcówki wakacji na sprzątanie!
~*~
Ciemno wszedzie... Głucho wszędzie, a ja wynoszę ostatnią taczkę kurzu z chałupy! Tak! Jest tam już czysto, ni ma pająków, kurzu, piasku i bóg wie co jeszcze czego. Zastało tylko wymienić niektóre rzeczy i kupić meble, ale to jutro.
- Śpimy w domu czy samochodzie? - Zapytałam ledwo żywa.
- Na dworze. - Ten to zawszę wykracza poza schemat. Wyjął namiot, jeden wielki śpiwór dwuosobowy i poduszki. Już po chwili materiałowy domek był gotowy. - Zapraszam, my lady.
CZYTASZ
Taki Cyrk (w trakcie poprawienia lor)
FanfictionZmiany w lor - ✔️ - aktualne i zmienione Jason the Toy Maker poszukuje kobiet do swojej najnowszej kolekcji lalek. Problem polega tylko na tym, że jego modelki muszą mu się dobrowolnie oddać. Wykorzystuje więc na naszej głównej bohaterce różne met...