- Hehe! - Zaśmiał się dźwięczne Komornik.
- Go to sleep... - Mruknął Candy i przywalił mu w łep, w efekcie stracił przytomność.
- NIE MOGŁEŚ TAK OD RAZU!? - Wydarłam się bliska załamania nerwowego. Chwyciłam się za głowę.
- Nie. To było takie zabawne... - Spojrzał w niebo. Miałam ochotę go zabić tu i teraz. Ja się siłuje z wampirem, a on se patrzy i twierdzi, że to zabawne!? Meh... Nienawidzę jak ma rację! Prychnęłam.
- Co z nim robimy? - Wskazałam na ciało nieprzytomnego Marco. Autentycznie, miałam ochotę teraz pomalować mu twarz. Najlepiej niezmywalnym markerem.
- Możemy... Go spalić, utopić, wbić kółek w serce... - Zaczął wyliczać. - ...Udusić... Chociaż chyba nie będzie zbyt skuteczne... Hmm... Jeszcze... Eee... Karol...? Co ty robisz?! - Krzyknął widząc moje poczynania. A co robiłam? Rysowałam wampirowi wacka na czole. Jeszcze tylko piękny napis na pół ryja...
- Tworze arcydzieło! Nie widać? - Odpowiedziała rozbawiona. Czułam się niczym Leonardo Da Vinci.
- Hmm... "Kocham niebieskie pedały od roweru" Serio? Na coś bardziej kreatywnego Cię nie stać? - Zapytał zaraz po przeczytaniu mojego napisu.
- Stać Cię na więcej!? To proszę! - Podałam mu marker. Wkurzyłam się! Jak on śmiał podważać moją kreatywność!? Gdy skończył spojrzałam na jego napis. Oczy zaczęły mi krwawić wewnętrznie, kiedy ujrzałam napis: "Lubię Placki! :D"
- No! I to jest porządny polski napis! Znaczenie naszego narodu! - Podniósł ręce niczym Jezus i paczał w górę... Znowu.
- To mieszkamy w Polsce? - Zdziwiłam się. Bo myślałam, że w stanach.
- To bardzo skomplikowane... My mieszkamy teoretycznie w USA, ale autorka jest Polakiem... Więc... My chyba też jesteśmy Polakami... - Mruknął drapiąc się po karku z niemałym grymasem.
- Jaka autorka? O czym ty kurwa pierdolisz!? Mówisz tak, jakbyśmy byli bohaterami durnego fanfiction! - Krzyczałam machając rękami. Motylem jestem ~
- Ah... - Candy spojrzał w TWOJĄ stronie czytelniku i TOBIE pomachał.
- Co ty robisz? - Zapytałam, a bardzej jęknęłam.
- Nabijam fejm. - Wyszczerzył się.
- Aha... Chodzi do samochodu... Już południe, a my musimy kupić meble. Nie mam zamiaru znowu spać w namiocie... A tym bardzej z Tobą... - Westchnęłam na samą myśl tego co zdarzyło się w nocy.
- Ej, ale dlaczego!? - Oburzył się i zrobił minę zbitego psa.
- Dlatego, że w nocy kiedy ty spałeś, do namiotu wszedł wąż... Chciałam Cię obudzić, ale nie mogłam. Ja uciekłam z namiotu, ale ty nie. I ten gad Ci wszedł do pyska, a po pięciu minutach wyszedł... - Wzdrygnęłam się. To było... Straszne. Błekitek zrobił się blady, jeszcze bardziej niż zwykle. Potem poszedł w krzaki i zwymiotował. A ja ~ jako dobra dziewczyna trzymałam mu włosy. Ogólnie to ostatnio bardzo mi się podoba, jak on chodzi w rozpuszczonych włosach. Są one do połowy pleców, i wyglądają super! Do tego te kreski pod oczami! I ta blada, wręcz biała cera... Czerń nad oczami... Rozmarzyłam się. Podbiero teraz zaczęłam zwracać uwagę na jego wygląd. Przez cały czas uważałam go za mała / dużą denerwująca istotkę.
To chyba dobrze, że przez cały ten czas nie patrzyłam na jego wygląd tylko charakter i sposób bycia, ale z trzeciej strony...- Karolina! - Nagle coś warknęło. Spojrzałam zdezorientowana na Candy'ego. - Mogłabyś już pościć moje włosy? - Jęknął.
- Ah... - Puściłam je. - Wybacz, zamyśliłam się... - Mruknęłam.
- Super... - Prychnął. - Ja tu umieram, a ty masz rozkminy życiowe! - Zaśmiał się. - To co jedziem po te graty? - Zapytał ożywiony. A mi się nogi uginały.
- T-tak...
♡♤♡♤
Mam pytanie!
Ile ma być słów w rozdziałach?500? 1000? 2000? Dostosuje się ^^
To opko mi się bardzo przyjemnie piszę, więc... XD
CZYTASZ
Taki Cyrk (w trakcie poprawienia lor)
Fiksi PenggemarZmiany w lor - ✔️ - aktualne i zmienione Jason the Toy Maker poszukuje kobiet do swojej najnowszej kolekcji lalek. Problem polega tylko na tym, że jego modelki muszą mu się dobrowolnie oddać. Wykorzystuje więc na naszej głównej bohaterce różne met...