(Zabijecie mnie za ten rozdział Sori)
(M- mama Sorim ,T- tata Sorim)
_____________
Otworzyłam szeroko oczy jakby mi się koszmar przyśnił. Byłam w innym pomieszczeniu i na nie wygodnym łóżku. Chciałam zobaczyć gdzie jestem więc gwałtownie wstałam do siadu, ale szybko tego pożałowałam bo zakręciło mi się w głowie i dedłam. Nie no poszłam se spać. W sensie zemdlałam xd. Otworzyłam oczy,po prawej stronie łóżka ujrzałam Rikiego, a po lewej Sunghoona, którzy najwyraźniej spali se ze mną.
Pov.Sunghoon
Wybiegłem z domu, gdy nagle zauważyłem, że Sorim wybiega na ulicę. Tylko co zdążyłem krzyknąć to:
-Sorim NIE!
Ale było za późno.. Sorim została potrącona przez samochód. Szybko do niej podbiegłem i wziąłem ją na chodnik. Zadzwoniłem po karetkę..
Chwilę puźniej...
(P- pielęgniarka ; D- doktor ; R- ratownik z tej tej karetki co nie)
Sh- Co z nią?
R- Jest w bardzo ciężkim stanie. Żebra zostały połamane, a pacjentka ciężko oddycha. Jest prawdopodobieństwo, że żebra przebiły jej płuca ale miejmy nadzieję, że do tego nie doszło.
Sh- Mogę jechać z wami?
R- Tak.
Ratownicy włożyli Sorim do karetki a po tym ja usiadłem. Początkowo zadzwoniłem do Ni-ki'ego aby zadzwonił do jej rodziców ale nie chciał się słuchać i jak naszybciej jechał do szpitala.
W szpitalu...
R- Pacjentka potrącona przez ciężarówkę. Połamane 6 żeber, trudność z oddychaniem i jest możliwość przebicia płuc złamanym żebrem. W ciągu przywozu w ogóle nie odzyskała przytomności.
D- Natychmiast zabieramy ją na salę operacyjną. Przyszykuj potrzebne rzeczy.
P- Dobrze.
Sh-Doktorze co się dzieje?!
D- Jedziemy na salę operacyjną, są poważne powikłania będziemy teraz walczyć o jej życie.
Przez chwilę zdrętwiałem jak to usłyszałem. Jak już się ocknąłem zauważyłem jak łóżko z Sorim znika za drzwiami sali operacyjnej. Pobiegłem ile sił w nogach ale drzwi zatrzasnęły mi się przed oczami. Nagle usłyszałem znajomy głos.
??- Co z nią?!
Odwróciłem się i ujrzałem biegnącą w moją stronę Ni-ki'ego
Sh- To moja wina...
Zamknąłem oczy i walnąłem głową o drzwi, za którymi znajdowała się walcząca o życie dziewczyna.
N- Jak to twoja wina?
Sh- Za późno powiedziałem..
N- Ale co się stało Sorim?!
Sh- Wpadła pod samochód..
N- Co?
Sh- No Sor..
N- Wiem ale jakim cudem co i jak, czemu, dlaczego ona co?!
Sh- Bo Sorim uparła się aby....
..... i jest aktualnie operowana.
N- O japierdole zapierdole
Sh- Ni-ki od kiedy ty przeklinasz?
N- Od dziś ile to Będzie trwać?!
Sh- Minimum 3 godziny
N- Sorim trzymaj się proszę... potrzebuje cię..
Sh- Co szepczesz?
N- Żeby przeżyła...
3 godziny później...
Pov. Ni-ki
Su-Co z nią?
N- Nie wiadomo siedzimy tu już od trzech godzin. Mama się bardzo martwi?
Su- Na zawał zeszła jak o tym usłyszała a tata zakrztusił się kawą i natychmiastowo biegł na lotnisko.
N- Czyli wszystko zostawiliście w Polsce?
Su- Mhm. Czekaj! Skąd wiedziałeś, że wyjechaliśmy do polski?!
N- eeee stwierdźmy, że strzelałem.
Su- Okej?
Nagle usłyszeliśmy otwierające się drzwi. A zza nich wyszedł lekarz. Natychmiastowo podbiegłem do wychodzącego męższczyzny i spytałem się:
N- I jak?....
Pov. Sorim
Nagle do pokoju wbiegli moi rodzice.
M- Sorim! Nic Ci nie jest?
T- O widzę, że masz wiernych dwóch towarzyszy.
So- To jest Ni-ki pamiętacie go? To ten co się wyprowadził do Korei.
M-?
So- Pani Nishimura?
M- Och moja przyjaciółka jak ja dawno jej nie widziałam. To jest jej syn?
So- Yhm
M- Wyprzystojniał
T- A ten drugi?
So- To ten co mu kazaliście mnie pilnować jakbym sama se nie poradził.
Su- no właśnie widzę jak sobie poradziłaś sama jak przez chwilę na ciebie nie patrzał.
So- Nie przesadzaj.
____________________
Był już wieczór wszystkich po dłuższej kłótni wysłałam do domu usłyszałam, że jutro pani Nishimura ma przyjść z jej specjalnym daniem. Przypomniało mi się, że nie zrobiłam dni na sapie więc wzięłam telefon z komody obok i se cykłam fotę:Następny dzień...
(Mn-mama Nikiego
Wstałam odrazu sięgnęłam po telefon. Ale jak tylko ujrzałam ekran to normalnie dedłam. Tysiąc wiadomości:
~co się stało?!~
~czemu jesteś w szpitalu~
~słyszałam, że zostałaś potrącona, to prawda?~
I inne tego typu rzeczy. *plotki szybko się roznoszą wkurzające*
Nagle usłyszałam otwierające się drzwi.
Mn- Jak ja Cię dawno nie widziałam Sorim! Jak ty wyrosłaś i wyładniałaś!
So- Dziękuję ≧◡≦
So- Hej Ni-ki gdzie twoja siostra?
N- Musi się uczyć ale odwiedzi Cię jak tylko będzie mogła.
So- jasne
Mn- Masz tutaj mój specjał a ja idę pogadać z twoją mamą dawno się z nią nie widziałam.
So-Yhm jasne.
Mn- To ja was zostawiam bawcie się dobrze!
Pani Nishimura wyszła z sali a ja ostałam sama z Ni-kim
N- Nic ci nie jest?
So- Nie dobrze się czuję
N- Uf to dobrze martwiłem się
Przytuliłam mocno chłopaka i chwile jeszcze pogadaliśmy i śmialiśmy z byle czego. Potem Niki wraz ze swoją mamą wrócili do domu. A ja se poszłam spać.Kolejny dzień....
Obudziłam się. Sięgnęłam po telefon, spojrzałam na ekran i się automatycznie uśmiechnęłam. Dalej miałam na tapecie mnie i Ni-ki'ego. Spojrzałam na godzinę zaraz zaczynała się 15.00 dostałam sms.
Od Mama♡
Sorim. Dzisiaj niestety nie przyjdziemy do ciebie na obiad. Przyjdzie mama Sunghoon'a ponieważ nie chcemy ciągle prosić Mamę twojego przyjaciela o to aby przychodziła do ciebie ciągle. Ona też ma swoją prace itp. Pojechaliśmy na delegację za 1 dzień wrócimy. No nie powiem trochę się na nas wkurzyli. Pamiętaj, że Cię z tatą bardzo kochamy buziaczki( ̄ε  ̄)
Do Mama♡
Jasne nie przejmuj się dam sobie radę buziaki♡
_________________
Usłyszałam pukanie do drzwi.
Msh- Hej to ty jesteś Sorim? Córka pani Kim?
So- Tak
Msh- Proszę poznaj mojego..
Sh- Mamo my się znamy..
Msh- Och okej
Usłyszałam tylko jak pani Park szepcze Sunghoon'owi:
Msh- Nie przedstawiałeś mi jej od kiedy się znacie?
Sh- Wystarczająco długo
___________
Sh- Okej mamo to ty możesz już iść ja zostanę poradzimy sobie.
Msh- Na pewno?
Sh- Na 100% -i się uroczo uśmiechnął.
Msh- dobrze ro ja was zostawiam. Sunghoon proszę nie siedź długo jutro szkoła.
Sh-Dobrze wrócę przed 21.00
Msh- Okej to do zobaczenia!
Zostaliśmy sami skskk
Sh- I jak się czujesz?
So- Dobrze dobrze
Sh-Przepraszam...
So-Ale za co?
Sh- Za to że zostałaś potrącona..
So- Ej ! Nie masz co mnie przepraszać, po pierwsze to moja wina bo wyszłam na tą cholerną ulicę, a dwa to ten pajac był pijany i nie widział, że jest czerwone.
Chłopak nic nie odpowiedział ale widziałam ja mu się kręci łza wokół oka.
Sh- Nie wiem co bym zrobił jak by operacja się nie udała..
So- Co?
Sh- Sorim..
So-Hm?
Sh- Bo ja..... ciebie. Lubię....
So- Chwyciłam chłopaka za policzki, pociągnęłam go do siebie i pocałowałam. Odchyliłam głowę spojrzałam mu prosto w oczy
So- Ja też ciebie kocham Sunghoon..
Do sali wbiegł Ni-ki....
CZYTASZ
Just Friendship || Nishimura Riki
Genç KurguZ powodu długów ojca wylatuje do Koreii, tam spotyka swojego przyjaciela z dzieciństwa...