Urodziny, szok i przerażenie

347 30 0
                                    

Umyłam się i ubrałam w długą czarną koszulę nocną. O dziwo od razu po rzuceniu się na łóżko, zasnęłam.

Rano (jeśli to było rano) obudziłam się wyjątkowo wypoczęta. Świece paliły się przez całą noc, ale wcale nie zmieniły swojej długości. Dziwne. Jednak żyjąc tutaj zrozumiałam, że rzeczy niemożliwe, wcale takie nie są. Poderwałam się z łóżka i wyciągnęłam z szafy pierwszą lepszą sukienkę. Był to nawet trafny wybór. Opis od myślników.

Sukienka:

-czarna

-przed kolano

-bez ramiączek

-gorset pokryty koronką

-dół zrobiony z wielu kwadratów z siatki.

Ubrałam do niej coś w stylu czarne martensy tylko, że na 8 centymetrowej podeszwie. Na moje nie wyglądałam jak odmieniec, tylko ... jakoś tak ... za ciemno ... jak na moje. Poszłam do toalety i co zobaczyłam? Urosłam z jakieś 15 centymetrów i to od wczoraj (nie idioci, nie miałam na sobie butów). Co mnie lekko zaniepokoiło, zchudłam. Włosy wciąż miałam swojej długości i koloru, ale teraz wyrosły mi również czarne pasemka, rzadkie, ale grube. Jednak najbardziej moją uwagę przykół brak trądzika. Tak !!! Wygrałam z krostami! Wreszcie! Tylko ... skąd ta zmiana? Jeśli Śmierć czegoś za dużo wpierdoliła do kociołka albo za głośno coś jęknęła to obiecuje się zemścić i jej wpierdolić! Ale jeżeli to nie przez nią to przez kogo? No, chyba że to sprawka Losu, wtedy trzeba będzie wpierdoczyć jemu! A niech to diabły wzięły!

Umyłam zęby, wyczesałam włosy i wyszłam z komnaty. Otworzyłam drzwi i doznałam szoku! W drzwiach stała Śmierć z niewielkim czekoladowym tortem, z napisem:
Dla Raven Z Okazji 16 Urodzin

WTF !!! Jeszcze przed chwilą miałam nieudaną 13, a teraz już mam 16 !!! A ... to wiele wyjaśnia ... na przykład tą zmianę. Yhm ...

- Wszystkiego naj z okazji 16-stych urodzin! Tak się cieszę że tu jesteś!- powiedziała Śmierć z szczerym uśmiechem na twarzy. Wow. Ona potrafi być szczęśliwa!

- Jej ...dziękuję ... ale nie trzeba

było ...- od 1 do 10, jak bardzo się spiełam?

- Och... to drobiazg... i mam dla Ciebie coś jeszcze, w odszkodowaniu za prezenty i urodziny, których przeze mnie nie miałaś. Chodź, pójdziemy teraz do sali obiadowej, a potem do salonu i będziesz mnie pytać o co chcesz, a potem pokarzę Ci Twój prezent, i pomogę Ci przy nim ... mam nadzieję że Ci się spodoba. A potem prezenty od innych, jeżeli takowe będą. O patrz już jesteśmy. Ach ten czas szybko leci...

Szłyśmy czyba przez 1 000 000 korytarzy i wcale nie chcę wiedzieć skąd ona zna drogę w tą i spowrotem. Wow. Stół klasyk, czarne drewno, blat grubości 15 cm, ozdobne nogi (lwie nogi). Dwa krzesła szczytowe z wyrzeźbionymi koronami i podłokietnikami, a poza tym to jeszcze kilkadziesiąt krzeseł po jednej i po drugiej stronie stołu. Przy stole nie było nikogo. Śmierć usiadła na pierwszym lepszym krześle, a ja usiadłam koło niej. Podzieliła torcik na dwie części i, o dziwo, żadna z nas nie zostawiła ani kęsa. Teraz bez słowa zaprowadziła mnie do salonu. Był tam kominek, a przy nim dwa gigantyczne, czarne, staroświeckie fotele. Czy ja wiem, czy to był salon? Rozsiadłyśmy się w fotelach i zaczęłam rozmowę.

- Kto tutaj jest królem i królową?

- Zanim usłyszysz odpowiedzi na jakiekolwiek pytania, to obiecaj mi że stąd nie uciekniesz! Czegokolwiek bym nie powiedziała!

- Obiecuję.

- No, dobrze. Królem tego zamku jest Denver. Nie ma tu królowej, bo się nie ożenił, to logiczne, no a ja jestem jego namiestnikiem.

"Szczena mi opadła", chociaż ... nie. Byłam w szoku. Nie wiedziałam co z tym fantem zrobić. Wmurowało mnie.

          - Tak więc teraz opowiem Ci, dlaczego, jak i po co. Kiedy była wojna, zostałam przez wojska Denvera złapana. Najpierw byłam zakładniczką, potem niewolnicą, a na końcu... trudno to określić. Tak więc, żołnierze bali się mojego gniewu i oddali mnie Denverowi. Denver uznał mnie za nie pożyteczną więc oddał na ciężkie prace w kamieniołamach. Kiedy jednak oprzytomniał, że sądził samą Śmierć postanowił podpisać ze mną pewien pakt. Było w nim to:

-będę mu posłuszna

- nie zdradzę go

-znajdę dla niego Ciebie i oddam w drugi dzień po Twoich 16 urodzinach

- ty będziesz posłuszna mu całe 3 lata.

A on za to:

- sam nie rozpocznie wojny i wycofa swoje siły zbrojne

- nie zabije nas

- będzie nas traktował z szacunkiem (no wiesz nie zgwałci, nie zrani itp.)

- da nam dom i jedzenie.

To tak na wpół korzystny pakt, ale służba to to raczej nie jest.

            - Co oznacza że będę mu posłuszna ?

            - To że będzie mógł wziąć z tobą ślub, będzie mógł Cię zrobić swoją służką lub niewolnicą. Ale on pomimo tego co o nim wiesz, jest bardzo litościwy i miły. W końcu dla demonów jesteśmy bogami, a ty jesteś zastępczynią tronu, więc nie masz się o co martwić. Tak naprawdę to on chce Cię poznać teraz, a nie w walce.

Potem nawijała, że on wcale taki zły nie jest, ale ja jej już nie słyszałam. Teraz myślałam tylko o tym, że spotkam demona, którego miałam zabić- Denvera.

Mi się podoba taki obrót sprawy, ale jeszcze nie zdradzę, dlaczego. A wam, podoba się?
julka486 ♥♥♥ ; *

Z Czasem przychodzi ŚmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz