--RAVEN--
Okey. Jestem na łące, którą otacza lasek. Wznoszę się w powietrze. Lecąc nad lasem widzę nieznane mi góry i pare strumyków.
- Witaj ... e ... jak Cię zwą?- to była Aello. Musiała mnie śledzić. Zamiast rąk miała skrzydła, a zamiast stóp szpony. Nie miała ubrań, ale zamiast tego całe jej ciało zakrywały jej, wyrastające z głowy i ciągnące się po uda, fioletowe włosy.
- Jestem Raven. A ty to zapewne harpia Aello?
- Tak, to ja. Raven, nie jesteś harpią, bo nie masz szponów, nie jesteś człowiekiem, bo masz skrzydła. Czym jesteś?
- Byłam człowiekiem. Jestem uczniem. Będę bogiem wszystkich bogów i bóstw, jakie widziała Ziemia i Avis
- To nie odpowiedź na moje pytanie.
- Nie, Aello. To jest odpowiedź. Jestem młodą boginią, która uczy się bycia matką Ziemii i Avis.
- Nic nie jest piękniejsze od niebios, wiatru i powietrza. Więc niczym są twoje królestwa, gdyż są solą i ziemią.
- To prawda. Ale to właśnie ta ziemia żywi Ciebie i inne zwierzęta. Chodź, a Cię przekonam.
Poleciała za mną.
- To są strumienie pełne wody, która daje ukojenie bólowi, poi zwierzęta i rośliny. Tu są lasy zielone, które żywią zwierzęta i dają cień w upalne dni. Tu są łąki, na których można odpoczywać. O patrz! Kozica skacze po skałach na górze. Ziemia to środowisko życia tych, którzy się kłócą, a których ty godzisz- ludzi. Czym oba światy były by bez ludzi?
- Były by nudne, a ja nie miałabym pracy.
- No właśnie! I tego się trzymaj.
- Przekonałaś mnie. Ja Aello- Szybka Burza, w zamian za otworzenie mi oczu, daję Ci moc panowania nad wiatrami i burzami, a żebyś już zawsze miała nad nimi kontrolę.
Rozpętała się burza. Gdy rozpętał się wiatr, poczułam nagły przypływ energii. Buchnęło, huknęło i znowu byłam w zamku Denvera. Byłam w gabinecie/ bibliotece, przed regałem z książkami o ziemii i jej naturze. Stałam naprzeciwko Denvera, tak blisko że nosem muskałam jego tors.
- Nie powiem, że nie było Cię krótko, ale zaskoczyłaś mnie swoim nagłym powrotem!
Nic mu nie odpowiedziałam, tylko rzuciłam się na niego i pocałowałam go. Jeszcze długo trwaliśmy w swoim pocałunku ...
Spaprałam rozdział. On jest do bani. Poproszę was tylko o komentarze, nie musicie ★.
julka486♥♥♥; *
CZYTASZ
Z Czasem przychodzi Śmierć
Fantasia- Cofnij się, suko! - powiedział nawet na mnie nie spoglądając. W tym momencie moja psychika zaczęła siadać. Szkoła stała się dla mnie miejscem wiecznego nieszczęścia i przezwisk. Nie była już dla mnie ucieczką od domu wypełnionego krzykiem, w który...