Agonia

180 19 4
                                    

--RAVEN--

Pergamin przeniósł mnie w to samo miejsce, w którym zostawiłam Śmierć. Nie było jej tu. Dlaczego?

I dlaczego wszystko co mnie otacza jest spalone? I dlaczego depczę czyjeś zwłoki!!!!!

Szybko zmieniłam się w à la harpię i podlecialam wysoko do góry. Łąka była istnym polem bitewnym. A raczej pobitewnym..

Przyszłam zbyt późno. A może jeszcze nie...

I już za chwilę byłam na dziedzińcu zamkowym. Zamek był zrujnowany. Nie pozostało z niego prawie nic. Nie było nikogo. Tylko zwłoki. Tak myślałam, dopóki się nie odwróciłam i nie zobaczyłam Śmierci klęczącej na zwłokami... Denvera.
Moje serce powoli i boleśnie pękało na miliony kawałeczków. Nie uratowałam go. Nie zdąrzyłam. Nie mogłam. Dlaczego mnie tu nie było? Dlaczego nie zdąrzyłam go uratować?
Nawet nie wiem, kiedy uklękłam i zaczęłam boleśnie lamentować.

- Spóźniłaś się.- przemówiła do mnie pełnym wyrzutu głosem Śmierć, nie spuszczając oczu z Denvera.

- I poniosłam odpowiednią karę.- wyszeptałam przez łzy.

- Nie mów tak. Nikt nie zasługuje na taką stratę.

Zaniosłam się w rozpaczy. Chciałam krzyczeć, ale miałam ściśnięte gardło. Jedyne co byłam w stanie zrobić to lamentować i przytulać do siebie ukochanego.

Po jakiejś godzine płaczu i przytulaniu mnie przez Śmierć, wyszeptałam do jego ucha

- Jeżeli mnie słyszysz, to wiedz, że dla mnie zawsze będziesz żywy jak najbardziej żywy i nieśmiertelny.

Wtem nagle wtrąciła Śmierć.

- Twój ojciec powiedział coś zupełnie innego, przed zabiciem go. Że dla niego zawsze był martwy i teraz się to spełni. I kazał Ci jeszcze przekazać, że Cię kocha i będzie na Ciebie czekał.

Po jej słowach jeszcze bardziej chciało mi się płakać, ale poczułam w swoim pokruszonym sercu nowe uczucie. Nienawiść połączoną z determinacją.

- Musimy go pochować.

- Zwłoki demonów zmieniają się w popiół, więc nie ma sensu go chować.

Ostatni raz przytuliłam ukochanego i wstałam. Położyłam na niego miecz, tak jak to się robi na godnych rycerzach i spytałam

- Ile mnie nie było?

- Miesiąc.

- Chcę walczyć z rodzicami. Teraz!

- Mówisz- masz.

I pstryknęła palcami












Wiem, wyjątkowo chaotyczny i pisany tak jakby z drugiego planu, ale błagam, nie zabijajcie mnie za to!

diva486

Z Czasem przychodzi ŚmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz