P.O.V. ZUZIA
Znowu miałam przerażający sen a gdy się obudziłam nie było przy mnie mojego tatusia. Nie wiedząc czemu zaniosłam się głośnym płaczem. Czy on mnie teraz naprawdę zostawił? Byłam aż taka niegrzeczna? Po chwili drzwi do mojego pokoju się otworzyły a do niego wszedł zdenerwowany tatuś.
- Malutka co się dzieje? Chodź do mnie. - Podszedł do mnie i wziął mnie w ramiona. Odszukał smoczek i włożył mi go do buzi a ja nerwowo ssałam, przytulając się do jego torsu.
- Miałam zły sen tatusiu.
- Ale już jest dobrze. Jestem przy tobie. - Powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Nie zostawisz mnie?
- Oczywiście, że nie! Przecież ci to obiecałem.
W drzwiach zobaczyłam starszą kobietę, więc ukryłam twarz w zagłębieniu szyi tatusia.
- Pani Basiu to jest właśnie mój malutki skarb, Zuzia. - Posadził mnie przodem do niej.
- Oh jest prześliczną dziewczynką. - Zdziwiło mnie to co powiedziała, bo jestem przyzwyczajona raczej do obelg w swoją stronę.
- Umm... Dziękuję bardzo. To miłe. - Uśmiechnęłam się do niej a ona odwdzięczyła się tym samym.
- Pani Basiu, zrobiła by pani dla Zuzi kleiku malinowego?
- Z przyjemnością! - Odpowiedziała i wyszła z mojego pokoiku.
- My się musimy ubrać, co?
- Musimy?
- Tak słonko. Jak Twoja pielusia? - Nie czekając na moją odpowiedź dokładnie mi ją sprawdził i położył mnie na łóżku. Podszedł do szafy i wyciągnął z niej białe ogrodniczki z kwiatuszkiem na kieszonce a do tego błękitną bluzeczką z długim rękawkiem. Wziął jeszcze niezbyt grubą pieluszke. Ułożył wszystko obok mnie i wziął się za rozbieranie mnie.
- Dziś będę krócej w pracy i jak będziesz grzeczna to jak wrócę zamówimy pizzę, co ty na to?
- Taaak! Bardzo chętnie!
- Tylko pamiętaj, że musisz być grzeczna.
- Dobrze tatusiu, będę pamiętać.
Podłożył pod moją pupę czystego pampersa i posmarował mnie kremikiem a następnie posypał puderkiem. Zapiął wszystko dokładnie i podniósł mnie do pozycji stojącej po czym usiadł przede mną. Założył mi staniczek i bluzeczkę a na samym końcu ogrodniczki.
- Chcesz nunusia?
- Chce!
Widziałam jak tatuś grzebie coś w komodzie a po chwili wraca do mnie z białym smoczkiem i ze smyczką, którą przypina mi do ubranka. Wziął mnie na ręce i zszedł ze mną na dół. Posadził mnie na krześle przed kleikiem.
- Ja już muszę lecieć, proszę przygotować jakiś skromny obiadek dla Zuzi i dać jej drugie śniadanko o 10.
- Nie ma problemu. - Gosposia uśmiechnęła się do niego życzliwie.
- A ty mój maluszku proszę, żebyś była grzeczna i zjadła wszystko co pani Basia ci przygotuje. Papa słoneczko. - Pocałował mnie w skroń i wyszedł.
Dokończyłam ładnie kleik i zaniosłam talerzyk do zmywarki. Usadowiłam się w salonie i oglądałam bajki. Równo o 10 zawołała mnie Pani Basia.
- Zgodnie z tym o co prosił twój tatuś przygotowałam ci serek waniliowy i ciepłe mleczko.
- Dziękuję bardzo proszę pani.
Ładnie zjadłam całe małe danie i wypiłam mleko. Miałam ochotę na słodycze, ale wiedziałam, że tatuś mi raczej nie pozwoli, więc postanowiłam zapytać pani Basi.
- Proszę pani? Bo zjadłam całe dwa śniadanka, mogę coś słodkiego?
- Oj przykro mi, ale twój tatuś ewidentnie zabronił mi dawać ci cokolwiek słodkiego.
- No ale proszę...
- Ehh... naprawdę nie mogę. Idź się pobawić na podwórku.
Wyszłam obrażona z kuchni i usiadłam w salonie na kanapie. Gdy gosposia opuściła pomieszczenie szybko do niego weszłam i zaczęłam szukać słodyczy. Znalazłam paczkę żelków i od razu uciekłam z nią do swojego pokoiku.
Zjadłam smakołyki i poczułam się senna. Przytuliłam się do misia i zasnęłam. Obudziła mnie dopiero Pani Basia na obiad.
- Nie chce! Nie będę jadła!
- Twój tatuś będzie bardzo zły jak go nie zjesz.
- Nie zjem, proszę stąd wyjść.
Zachowałam się strasznie niegrzecznie, ale naprawdę nie miałam ochoty na ten obiad. Raczej brunet się nie dowie, więc nie mam się o co martwić.
Poleżałam tak jeszcze chwilkę, gdy usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu a po kilku minutach woła moje imię. To na pewno był mój tatuś! Zbiegłam szybko na dół.
- Nie biegaj!
- Przepraszam.
- Proszę tu podejść. - O nie. Był zły, dało się to wyczuć na kilometr. - Proszę mi przypomnieć o co cię poprosiłem przed wyjściem.
- O zjedzenie drugiego śniadanka.
- I o co jeszcze?
- I o zjedzenie obiadku. - Spuściłam głowę, bo miałam wrażenie, że on o wszystkim wie.
- Czego nie zrobiłaś?!
- Nie zjadłam obiadku... - Było mi strasznie wstyd, ale nie mogłam już nic zrobić.
- Dokładnie. Do tego zjadłaś żelki bez mojej zgody i bez zgody Pani Basi.
- Przepraszam...
- Co małe dziewczynki dostają jak złamią zasadę? - Gosposia widząc co się święci wyszła z pokoju.
- Zabaweczki? - Odpowiedziałam na co dostałam bardzo silnego klapsa.
- Zabaweczki?! Grzeczne dziewczynki dostają zabaweczki a niegrzeczne takie jak ty dostają kary! - Powiedział po czym przełożył mnie przez swoje kolana. - Dostaniesz 30 klapsów i 30 minut postoisz sobie w kącie.
- Nie chcę!
- Za każdy sprzeciw podwajam karę. - Zaczął dawać mi klapsy. Przy 15 już bardzo płakałam. Dokończył klapsy i wziął mnie za nadgarstek, postawił w kącie.
- Przemyśl swoje naganne zachowanie. Jeśli oprzesz się o ścianę lub usiądziesz wrócimy do klapsów.
Stałam w kącie głośno płacząc. Wtedy przypomniało mi się, że przecież mam smoczek! Włożyłam go do buzi i troszkę się uspokoiłam. Po kilku minutach męczarni przyszedł do mnie tatuś.
- Spójrz na mnie. - Podniosłam na niego wzrok. - Co się mówi?
- Przepraszam tatusiu za to, że byłam niegrzeczna i zjadłam żelki bez twojej zgody a później nie zjadłam obiadku.
- Jako dodatkową karę przez najbliższy tydzień nie będziesz jadła nic poza papkami, kleikami i mlekiem. - Powiedział a ja się załamałam jeszcze bardziej. - A teraz chodź tu do mnie mały łobuzie.
Wziął mnie na ręce i usiadł na kanapie. Trzymał mnie za pupę i mi ją masował a ja powoli się uspokajałam w jego ramionach.
_______________________________
Hey! Jeśli podoba wam się opowiadanie poproszę o gwiazdki! ❤️ I dobranoc, kolorowych senkow!
CZYTASZ
Dziewczynka tatusia - Harry Styles
Fanfiction16-letnia Zuzia zostaje sprzedana 28 - letniemu Harremu. Jak potoczą się losy zagubionej dziewczyny i zimnego i surowego mężczyzny? Zapraszam do czytanka! ❤️