23.

10.5K 211 53
                                    

P.O.V. ZUZIA

Przytulałam się do mężczyzny jeszcze chwilkę, ale gdy mój brzuszek wydał charakterystyczny dźwięk brunet odsunął mnie od siebie i podwinął moją bluzę.

- Czy ktoś tutaj jest głodny? - Zapytał i dał mi w niego parę buziaczków.

- Zrobisz mi coś innego niż kaszkę?

- A czy ty przypadkiem nie masz jeszcze kary?

- Tatusiu no proszę...

- No dobrze, tym razem ci odpuszczę. Ale następnym razem nie licz na to. - Pogroził mi palcem.

Zeszliśmy na dół, gdzie przy drzwiach stała już Ania z Tatusiem. Zasmuciłam się, że już się wszyscy żegnamy. Poczułam jakąś tęsknotę za nimi mimo, że się jeszcze nie rozstaliśmy.

- Jedziecie już? - Zapytał mój tatuś.

- Tak, zbieramy się już, mała jest marudna i w domu na nas czekają, więc musimy lecieć.

- W porządku. Rozumiem.

- Papa Zuzia! - Ania mi pomachała na pożegnanie. Odmachałam jej i rzuciłam coś na pożegnanie.

- A gdzie Oliwia i Wujek Jake? - Zapytałam tatusia, kiedy kierowaliśmy się do kuchni.

- Może jeszcze śpią.

- A co jak nie zdążę się pożegnać?

- Spokojnie słoneczko. Na pewno zdążysz.

- No dobrze tatusiu.

Usiadłam przy stole a chwilke później przede mną znalazły się małe kanapeczki na dziecięcym talerzyku oraz herbatka w butelce ze smoczkiem.

- Dziękuję bardzo tatusiu. - Podziękowałam i zaczęłam jeść.

- Smacznego maluszku. Zjedz grzecznie a ja idę po nasze rzeczy.

Gdy kończyłam posiłek dosiadła się do mnie Oliwia. Bardzo chciałam się z nią pożegnać, więc przytuliłam ją do siebie bardzo mocno. Ucieszyłam się, że odwzajemniła przytulaska.

- My niedługo jedziemy... - Powiedziałam ze smutkiem.

- Tak, wiem niestety. Nie zobaczymy się pewnie za szybko.

- Może będziemy do siebie pisać?

- Pewnie! - Na początku pomyślałam z czego niby będę miała do niej pisać, ale przecież tatuś nie zabrał mi telefonu. - Napiszesz mi swoje socialmedia na kartce?

- A może ty po prostu wpiszesz do mojego telefonu?

- Masz przy sobie? - Zdziwiłam się.

- Pewnie, dostałam go dziś za to, że to ostatni dzień tutaj a ja wczoraj byłam grzeczna. - Pochwaliła się i podała mi urządzenie. - Proszę, wpisz swojego instagrama.

- Już, sekundka. - Wzięłam od niej telefon i wpisałam nazwę i oddałam jej telefon. - Proszę.

- Hej Zuzia. - Odezwał się za nami tatuś Oliwki.

- Cześć wujku Jake!

- Jedziecie niedługo do domku, co?

- Nooo niestety tak... Z jednej strony chce już do swojego pokoiku i do misiów, ale z drugiej już za wami tęsknie. - Powiedziałam szczerze.

- Nie dziwie ci się, Oliwia wczoraj mi powiedziała dokładnie to samo.

- Bo tęsknie za swoim łóżeczkiem i za swoim domkiem... - Wyszeptała zawstydzona.

- Dobrze dziewczynki, pobawcie się jeszcze chwilkę i będziemy musieli się pożegnać. - Powiedział wujek Jake i wyszedł z pomieszczenia.

- Ania już pojechała do domu.

- Tak wiem.

- Ciesze się, że się pogodziłyście.

- Mam nadzieję tylko, że to jest szczere a nie udawane.

- Na pewno jest szczere. Zobaczysz, że wszystkie razem będziemy jeszcze przyjaciółkami.

- Tak uważasz?

- Pewnie.

- Zuzia, chodź butki zakładać, bo będziemy się już zbierać. - Powiedział tatuś niosąc nasze walizki do auta.

- Już idę tatusiu! - Zeszłam z krzesła i zaczęłam iść w stronę drzwi. W ślad za mną poszła Oliwka.

- Szkoda, że już jedziecie...

- Będę za tobą strasznie tęsknić... - Powiedziałam zakładając adidasy.

- Ja za tobą też. Zobaczymy się jeszcze, prawda?

- No pewnie, że tak!

Wyszłam z Oliwią z domu a przy czarnym mercedesie mojego tatusia stał wujek Greg i wujek John.

- Papa wujku John i wujku Greg. - Powiedziałam i przytuliłam ich obu na pożegnanie. Następnie podbiegłam do Oliwki i przytuliłam ją najmocniej jak mogłam. - Papa... Będę tęsknić...

- Ja za tobą też będę tęsknić...

- Chodź Zuziu. - Zawołał mnie tatuś otwierając drzwi od strony pasażera. Widziałam jak zegna się z wujkami i Oliwią, po czym wsiadł obok mnie. Machaliśmy wszystkim jak odjeżdżaliśmy.

- Już za nimi tęsknie tatusiu. - Powiedziałam po kilku minutach drogi.

- Wiem maluszku, ale zobaczymy się jeszcze z nimi. Nie ma co się przejmować, tak?

- Tak tatusiu. Mogę soczek?

- Tak, proszę. - Podał mi butelkę z soczkiem marchewkowym. Mniam. - A jak Twoja pieluszka maleńka?

- Dobrze tatusiu. Nie musisz mi jej zmieniać.

- Ale za dwie godzinki zrobimy postój i ci go zmienimy, nie możesz jechać czterech godzinek w jednym pampersie, wiesz skarbie?

- No wiem tatusiu.

Droga mijała nam spokojnie. W między czasie piłam soczek lub jadłam musiki przez co w mojej pieluszce było już dość dużo siusiu. Na szczęście mężczyzna zjechał na stację. Wyszliśmy z samochodu i skierowaliśmy się do łazienek. Weszliśmy do toalety matki z dzieckiem, gdzie tatuś położył mnie na przewijaku. Zdjął brudną pieluszke i szybko zmienił mi ją na nową. Zatankował jeszcze samochód i ruszyliśmy w dalszą trasę. Byłam zmęczona i zasnęłam na chwilkę.

- Tatusiu?

- Co mały śpioszku?

- Daleko jeszcze do domciu?

- Pół godziny kochanie.

Czas mi upłynął bardzo szybko. Widziałam z daleka nasz dom i byłam szczęśliwa, że już w nim jesteśmy. Wyszłam z samochodu i od razu do niego wbiegłam. Po kuchni krzątała się pani Basia.

- O matko! Dzień dobry Zuziu! - Przytuliła mnie.

- Dzień dobry Proszę Pani.

- Gdzie masz tatusia?

- Wyjmuje nasze walizki, ale już idzie.

Mężczyzna również przywitał się z panią Basią. Zjedliśmy wspólny obiadek przygotowany przez gosposie i poszliśmy na górę, gdzie brunet zarządził, żebym ja sobie porysowała a on musi się zdrzemnąć. Nie dziwiłam się jego postawą, bo na pewno był bardzo zmęczony po podróży. Wyjęłam kredki i zaczęłam rysować.

Dziewczynka tatusia - Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz