P.O.V. ZUZIA
Przytulałam się do mężczyzny jeszcze chwilkę, ale gdy mój brzuszek wydał charakterystyczny dźwięk brunet odsunął mnie od siebie i podwinął moją bluzę.
- Czy ktoś tutaj jest głodny? - Zapytał i dał mi w niego parę buziaczków.
- Zrobisz mi coś innego niż kaszkę?
- A czy ty przypadkiem nie masz jeszcze kary?
- Tatusiu no proszę...
- No dobrze, tym razem ci odpuszczę. Ale następnym razem nie licz na to. - Pogroził mi palcem.
Zeszliśmy na dół, gdzie przy drzwiach stała już Ania z Tatusiem. Zasmuciłam się, że już się wszyscy żegnamy. Poczułam jakąś tęsknotę za nimi mimo, że się jeszcze nie rozstaliśmy.
- Jedziecie już? - Zapytał mój tatuś.
- Tak, zbieramy się już, mała jest marudna i w domu na nas czekają, więc musimy lecieć.
- W porządku. Rozumiem.
- Papa Zuzia! - Ania mi pomachała na pożegnanie. Odmachałam jej i rzuciłam coś na pożegnanie.
- A gdzie Oliwia i Wujek Jake? - Zapytałam tatusia, kiedy kierowaliśmy się do kuchni.
- Może jeszcze śpią.
- A co jak nie zdążę się pożegnać?
- Spokojnie słoneczko. Na pewno zdążysz.
- No dobrze tatusiu.
Usiadłam przy stole a chwilke później przede mną znalazły się małe kanapeczki na dziecięcym talerzyku oraz herbatka w butelce ze smoczkiem.
- Dziękuję bardzo tatusiu. - Podziękowałam i zaczęłam jeść.
- Smacznego maluszku. Zjedz grzecznie a ja idę po nasze rzeczy.
Gdy kończyłam posiłek dosiadła się do mnie Oliwia. Bardzo chciałam się z nią pożegnać, więc przytuliłam ją do siebie bardzo mocno. Ucieszyłam się, że odwzajemniła przytulaska.
- My niedługo jedziemy... - Powiedziałam ze smutkiem.
- Tak, wiem niestety. Nie zobaczymy się pewnie za szybko.
- Może będziemy do siebie pisać?
- Pewnie! - Na początku pomyślałam z czego niby będę miała do niej pisać, ale przecież tatuś nie zabrał mi telefonu. - Napiszesz mi swoje socialmedia na kartce?
- A może ty po prostu wpiszesz do mojego telefonu?
- Masz przy sobie? - Zdziwiłam się.
- Pewnie, dostałam go dziś za to, że to ostatni dzień tutaj a ja wczoraj byłam grzeczna. - Pochwaliła się i podała mi urządzenie. - Proszę, wpisz swojego instagrama.
- Już, sekundka. - Wzięłam od niej telefon i wpisałam nazwę i oddałam jej telefon. - Proszę.
- Hej Zuzia. - Odezwał się za nami tatuś Oliwki.
- Cześć wujku Jake!
- Jedziecie niedługo do domku, co?
- Nooo niestety tak... Z jednej strony chce już do swojego pokoiku i do misiów, ale z drugiej już za wami tęsknie. - Powiedziałam szczerze.
- Nie dziwie ci się, Oliwia wczoraj mi powiedziała dokładnie to samo.
- Bo tęsknie za swoim łóżeczkiem i za swoim domkiem... - Wyszeptała zawstydzona.
- Dobrze dziewczynki, pobawcie się jeszcze chwilkę i będziemy musieli się pożegnać. - Powiedział wujek Jake i wyszedł z pomieszczenia.
- Ania już pojechała do domu.
- Tak wiem.
- Ciesze się, że się pogodziłyście.
- Mam nadzieję tylko, że to jest szczere a nie udawane.
- Na pewno jest szczere. Zobaczysz, że wszystkie razem będziemy jeszcze przyjaciółkami.
- Tak uważasz?
- Pewnie.
- Zuzia, chodź butki zakładać, bo będziemy się już zbierać. - Powiedział tatuś niosąc nasze walizki do auta.
- Już idę tatusiu! - Zeszłam z krzesła i zaczęłam iść w stronę drzwi. W ślad za mną poszła Oliwka.
- Szkoda, że już jedziecie...
- Będę za tobą strasznie tęsknić... - Powiedziałam zakładając adidasy.
- Ja za tobą też. Zobaczymy się jeszcze, prawda?
- No pewnie, że tak!
Wyszłam z Oliwią z domu a przy czarnym mercedesie mojego tatusia stał wujek Greg i wujek John.
- Papa wujku John i wujku Greg. - Powiedziałam i przytuliłam ich obu na pożegnanie. Następnie podbiegłam do Oliwki i przytuliłam ją najmocniej jak mogłam. - Papa... Będę tęsknić...
- Ja za tobą też będę tęsknić...
- Chodź Zuziu. - Zawołał mnie tatuś otwierając drzwi od strony pasażera. Widziałam jak zegna się z wujkami i Oliwią, po czym wsiadł obok mnie. Machaliśmy wszystkim jak odjeżdżaliśmy.
- Już za nimi tęsknie tatusiu. - Powiedziałam po kilku minutach drogi.
- Wiem maluszku, ale zobaczymy się jeszcze z nimi. Nie ma co się przejmować, tak?
- Tak tatusiu. Mogę soczek?
- Tak, proszę. - Podał mi butelkę z soczkiem marchewkowym. Mniam. - A jak Twoja pieluszka maleńka?
- Dobrze tatusiu. Nie musisz mi jej zmieniać.
- Ale za dwie godzinki zrobimy postój i ci go zmienimy, nie możesz jechać czterech godzinek w jednym pampersie, wiesz skarbie?
- No wiem tatusiu.
Droga mijała nam spokojnie. W między czasie piłam soczek lub jadłam musiki przez co w mojej pieluszce było już dość dużo siusiu. Na szczęście mężczyzna zjechał na stację. Wyszliśmy z samochodu i skierowaliśmy się do łazienek. Weszliśmy do toalety matki z dzieckiem, gdzie tatuś położył mnie na przewijaku. Zdjął brudną pieluszke i szybko zmienił mi ją na nową. Zatankował jeszcze samochód i ruszyliśmy w dalszą trasę. Byłam zmęczona i zasnęłam na chwilkę.
- Tatusiu?
- Co mały śpioszku?
- Daleko jeszcze do domciu?
- Pół godziny kochanie.
Czas mi upłynął bardzo szybko. Widziałam z daleka nasz dom i byłam szczęśliwa, że już w nim jesteśmy. Wyszłam z samochodu i od razu do niego wbiegłam. Po kuchni krzątała się pani Basia.
- O matko! Dzień dobry Zuziu! - Przytuliła mnie.
- Dzień dobry Proszę Pani.
- Gdzie masz tatusia?
- Wyjmuje nasze walizki, ale już idzie.
Mężczyzna również przywitał się z panią Basią. Zjedliśmy wspólny obiadek przygotowany przez gosposie i poszliśmy na górę, gdzie brunet zarządził, żebym ja sobie porysowała a on musi się zdrzemnąć. Nie dziwiłam się jego postawą, bo na pewno był bardzo zmęczony po podróży. Wyjęłam kredki i zaczęłam rysować.
CZYTASZ
Dziewczynka tatusia - Harry Styles
Fanfiction16-letnia Zuzia zostaje sprzedana 28 - letniemu Harremu. Jak potoczą się losy zagubionej dziewczyny i zimnego i surowego mężczyzny? Zapraszam do czytanka! ❤️